Który z prezydentów był elektrykiem? Studenci udowadniają, że matura to bzdura

Wystartowali 22 października i szybko podbili Internet. Najpierw na YouTube, później na Facebooku, gdzie dziś mają ponad 20 tys. fanów z Trójmiasta, ale nie tylko, bo jak sami mówią, tworzą program ogólnopolski. Prężnie działa także strona internetowa MaturaToBzdura.tv.

Czy matura to bzdura?

- Na pomysł wpadłem oglądając amerykański program, gdzie prowadzący odpytywał ludzi na ulicy z prostych tematów. Ciekawiło mnie, czy Polacy też znają odpowiedzi na z pozoru proste pytania - mówi Adam Drzewicki, twórca i producent "Matura to bzdura".

Adam zaprosił do współpracy Kubę Jankowskiego, który został prowadzącym i scenarzystą programu, oraz Piotra "Dyziaka" Dybskiego, który chwycił w dłoń kamerę, a zajmuje się także montażem każdego z odcinków.

I tak w sieci ukazało się już piętnaście odcinków, w których ekipa "Matura to bzdura" zadaje przechodniom proste pytania dotyczące różnych maturalnych przedmiotów - od historii, przez fizykę i chemię, aż po informatykę.

Odnieśli sukces

Jak to się stało, że program odniósł w Internecie tak duży sukces?

- Promocja odbyła się poprzez naszych znajomych, pokazywaliśmy im nasz program, spodobało się i rozsyłali dalej - mówi Kuba Jankowski. - Spodobało się także innym, dostajemy dużo pozytywnych wiadomości od widzów i, co ciekawe, od nauczycieli, którzy piszą, że pokazują go swoim uczniom.

O popularności programu mówią przede wszystkim liczby. Najpopularniejszy odcinek "Do you speak inglisz" obejrzało prawie 600 tysięcy internautów, a pierwszy, dotyczący historii, ponad 50 tys.

Po kilku miesiącach przepytywania mieszkańców Trójmiasta, twórcy programu są już rozpoznawalni na ulicy, co paradoksalnie ułatwia im pozyskiwanie chętnych do wystąpienia przed kamerą.

Jak to się robi?

A jak powstaje każdy z odcinków, które premierę mają zawsze w piątek o godz. 10?

- Nie podchodzimy do ludzi z kamerą z zaskoczenia, nie staramy się zaczepiać kobiet, które mają siatki pełne zakupów. Kuba sam podchodzi do każdej z napotkanych osób, wyjaśnia im ideę programu i jeśli taka osoba wyrazi zgodę, wyjmujemy kamerę i kręcimy - wyjaśnia Adam Drzewicki.

Każdy musi wyrazić pisemną zgodę na opublikowanie wywiadu w Internecie. Nie ma żadnego przymusu. Autorzy montują ok. dziesięciominutowy materiał z najciekawszych i najśmieszniejszych wypowiedzi, ale także promują osoby, które odpowiadają poprawnie, a każdemu dają szansę na naprawienie swojego ewentualnego błędu. Kuba, Piotr i Adam starają się także eliminować wypowiedzi tych osób, które celowo źle odpowiadają.

Co dalej z programem "Matura to bzdura"?

- Przed nami otwiera się dużo ciekawych kanałów, przede wszystkim dzięki Internetowi. "Matura to bzdura" stanie się częścią sieci wideoblogów, którą chcemy zrobić. Dlatego też zapraszamy do kontaktu osoby, które mają ciekawe pomysły - zachęca Adam Drzewicki.

Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
Torpedownia w Gdyni	Zamarznięta Gdynia Orłowo	Fotospacer po Siedlach