MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kukulski odszedł do Radomska

Paweł Bednarczyk
Wydawało się, że proces budowy drużyny Arki na rundę wiosenną jest już zakończony, a możliwe są już co najwyżej tylko małe korekty. Za takie uznalibyśmy ewentualne pozyskanie Rafała Jeziorskiego, który wczoraj wziął ...

Wydawało się, że proces budowy drużyny Arki na rundę wiosenną jest już zakończony, a możliwe są już co najwyżej tylko małe korekty. Za takie uznalibyśmy ewentualne pozyskanie Rafała Jeziorskiego, który wczoraj wziął udział w meczu sparingowym.

Wiadomością dnia nie był jednak wcale przyjazd 24-letniego lewego obrońcy Błękitnych Stargard. Okazało się, bowiem że w barwach Arki nie zagra już Krzysztof Kukulski. Zdobywca dwóch bramek w rundzie jesiennej otrzymał intratną ofertę z Radomska. Kontrakt rozwiązano za porozumieniem stron.

- Nie wyraziłem zgody na ten transfer - powiedział nieco podenerwowany trener Piotr Mandrysz. - Mimo to kierownictwo klubu go puściło. Czy mam teraz inne rozwiązania, czy myślałem nad zastępcą? A kogo ja teraz mogę wziąć? Może działacze mają jakiś pomysł. Proszę się ich spytać - skończył lekko wzburzony.

W tej sytuacji Mandryszowi pozostało do dyspozycji tylko trzech napastników - Robert Dymkowski, Karol Gregorek i Arkadiusz Aleksander. To raczej za mało. O pozyskanie wartościowego gracza do przedniej formacji na 10 dni przed zamknięciem okna transferowego będzie bardzo trudno. Nie jesteśmy przekonani, czy warto było decydować się na taki ruch, skoro Radomsko nawet nic nie zapłaciło za transfer. Rozumiemy nie stawianie przeszkód w zmianie barw Michałowi Smarzyńskiemu, ale on zrobił trochę więcej dla gdyńskiego klubu niż Kukulski. Nie wykluczone więc, że wróci temat Marcina Chmielińskiego z Olimpii Sztum. Dobrze się składa, że Arka w sobotę gra z Olimpią sparing.

Wracając do testowanego Jeziorskiego (186 cm, 75 kg - jesienią 15 meczów, pięć żółtych i jedna czerwona kartka), to wczoraj... popełnił ewidentny błąd przy drugiej bramce dla Kmity (o sparingu pisezym poniżej). Grał wówczas na środku obrony.

- Faktycznie ta bramka obciąża jego konto, ale wiadomo, że on jest lewym obrońcą. Chciałem go tylko przetestować w środku defensywy. Na lewej ustawiony był w pierwszej połowie i spisywał się dzielnie. Na pewno zostanie z nami do soboty - dodał trener.

Gdyński szkoleniowiec najprawdopodobniej przez około sześć tygodni nie będzie mógł skorzystać z usług Artura Toborka. Gdyńskiemu pomocnikowi we wtorek wycięto wyrostek robaczkowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto