Latarnia spadła na dzieci w Tomaszowie Maz. Co najmniej 80 lamp do wymiany

Przypomnijmy: 4 września obok bloku na osiedlu przy ul. Granicznej na dwóch bawiących się chłopców przewróciła się latarnia. Jednego z nich uderzyła w głowę, drugiego w nogę. Na szczęście skończyło się na potłuczeniach, ale świadkowie mówią, że wszystko wyglądało bardzo dramatycznie. Jeden z chłopców nawet próbował podtrzymać lecącą latarnię i uratować kolegę.

Jeszcze tego samego dnia zebrał się miejski sztab kryzysowy, na którym zapadła decyzja o sprawdzeniu wszystkich latarni w mieście.

Konserwacja oświetlenia ulicznego w Tomaszowie należy do władz miasta, nawet jeśli lampa stoi na terenie spółdzielni. Ale to spółdzielnia powinna robić regularne przeglądy i, jeśli jest taka konieczność, zgłaszać to do urzędu miasta.

Okazało się, że lampa, która runęła na dzieci, nie była zakwalifikowania jako pilna do wymiany. Ostatni raz na tym osiedlu latarnie były wymieniane na zlecenie magistratu w kwietniu, a ta, która się przewróciła, nie była wskazana przez spółdzielnię do natychmiastowej wymiany.

Komisja sprawdzająca stan latarni rozpoczęła pracę na drugi dzień po wypadku. W pierwszej kolejności sprawdziła lampy na osiedlu, na którym omal nie doszło do tragedii, a następnie na pozostałych osiedlach należących do spółdzielni Przodownik oraz przy głównych ciągach pieszych.

Joanna Budny z tomaszowskiego magistratu informuje, że inwentaryzacja wszystkich lamp w mieście (jest ich 6640) powinna zakończyć się w piątek.

Dokładne efekty pracy komisji poznamy po weekendzie, ale do środy w całym mieście usunięto 80 latarni, których stan był najgorszy. Nowe mają być ustawiane w najbliższych tygodniach. W kosztach wymiany będzie partycypowała spółdzielnia Przodownik, dzięki czemu wszystko uda się zrobić znacznie szybciej.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi tomaszowska policja.