Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lato, lato... lato?

Adam Szostek
Adam Szostek
Wszystko wskazuje na to, że Trójmiasto powoli wkracza w strefę podzwrotnikową. Codzienne ulewy bardziej przypominają porę deszczową w Mumbaju lub Bangkoku niż nasze polskie lato.

Ciężko powiedzieć czy to efekt globalnego ocieplenia, czy po prostu kaprysy pani pogody, ale lato w tym roku nas nie rozpieszcza. Zamiast podziwiania plaży, słońca i sympatycznych turystek z zapałem pochłaniających flądrę z frytkami, od blisko dwóch tygodni najczęściej siedzimy w domu, patrząc z okna na deszcz i chmury.

Jeśli ktoś nie był w dalekiej Azji w porze monsunowej, obecnie ma najlepszą okazję zapoznać się z warunkami jakie tam panują i to bez zbędnych wydatków na samolot. Tylko, że bardziej polecam wyprawę do Azji, a tu chciałbym w końcu trochę normalnego lata. Takiego z chodzeniem w japonkach, siedzeniem na plaży do północy w krótkim rękawku i grillem na balkonie. Takiego na sto procent.

Miejski surfing

Mamy w Gdyni taką małą rzeczkę, która nazywa się Kaczą. Chyba dlatego, że w stanie normalnym, od brzegu do brzegu, ma długość tego dorodnego ptaka. Ale nie w ostatnią sobotę. Gdyby ktoś przechodząc w nocy zobaczył ten dziki potok i miał przy sobie przypadkiem deskę surfingową, mógłby spokojnie łapać falę. Nie miałem deski, a szkoda.

Jak się łatwo domyślić sobotnia noc nie była spokojna dla strażaków. - Było 21 interwencji - podaje Łukasz Fusa, rzecznik Straży Pożarnej w Gdyni. - Głównie podtopienia i powalone drzewa.

A oprócz tego awaria łącza! Co dla mnie i innych mieszkańców Redłowa było sporą bolączką, gdyż jak każdy wie, niedziela bez internetu to niedziela stracona.

Korki na torach

Burza nie oszczędziła też zmartwień użytkownikom PKP. Niedaleko Tczewa piorun uszkodził trakcję kolejową, powodując poważne opóźnienia (i tak niesamowicie szybkich) pociągów. Składy jadące w kierunku Warszawy od godziny dziewiątej stały w kolejowym korku, gdyż nie było możliwości zorganizowania objazdu.

Piorunujący jest dla mnie w tym wszystkim fakt, ze nie załatwiono alternatywnego transportu dla pasażerów. Ruch wrócił do normy dopiero po południu, a dojazd do stolicy zajął niektórym aż osiem godzin.

Imprezowy dramat

Powodów do radości nie mieli też turyści, którzy przyjechali na tegoroczną FETĘ, Gdynia Design Days czy pokaz skoków Orlando Duque. O ile skoki do wody z Żurawia wpasowały się idealnie pomiędzy ulewy, to zarówno fani teatru, jak i designu czuli się mocno poszkodowani. Szczególnie ci którzy wiązali spore nadzieje z morzem, słońcem i szeroko pojętym relaksem, a skończyli mokrzy i z szeroko pojętym wyziębieniem organizmu.

Patrząc za okno widzę ciemne chmury i pierwsze krople rozpryskujące się na parapecie. Prognozy wskazują, że w tym tygodniu niewiele się zmieni i zamiast spacerów po mieście i okolicach, będziemy je spędzać w domu, przy książce lub filmie. Miejmy jednak nadzieje, że pani pogoda w końcu się opamięta, nad miastem pojawi się słońce, a turystki wrócą na nasze wybrzeże by zajmować miejsce na plaży, pytać się o co można zrobić wieczorem w Gdyni i wcinać rybę z frytkami.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto