Laukkanen znów w Lotosie?

Pracowite dni przed żużlowcami Lotosu. W poniedziałek gdańszczanie jeździli - zaznaczmy, że zbyt wolno - w Bydgoszczy, a już w piątek będą rywalizować o ligowe punkty na własnym torze. Przeciwnikiem Atlas Wrocław. To zaległe spotkanie z 13 kwietnia. W niedzielę zaś następny mecz, a do Gdańska przyjedzie Unia Leszno.

Wróćmy do przegranej bydgoskiej potyczki z Polonią. Trudno o pretensje do Tomaszów Chrzanowskiego i Cieślewicza, którzy walczyli jak lwy na torze. Rękawicę też podjął Adam Fajfer, ale jego chyba stać na więcej. Zdecydowanie poniżej oczekiwań zaprezentowali się Robert Kościecha i Marek Cieślewicz.
- Pojechaliśmy do Bydgoszczy walczyć o jak najlepszy wynik. Chcieliśmy pokusić się o niespodziankę, ale to nam się nie udało. Nie ma co ukrywać: jeszcze dużo nam brakuje do bydgoszczan - przyznał kierownik gdańskiej sekcji Mirosław Berliński.

Zdecydowanie najsłabszym zawodnikiem w drużynie prowadzonej przez Grzegorza Dzikowskiego był Freddie Eriksson. Szwed w czterech biegach wywalczył zaledwie jeden punkt. W klubie nikt już nie ukrywa, że trwają poszukiwania nowego obcokrajowca. Nie można wykluczyć, że w barwach Lotosu startować będzie fiński zawodnik, Kaj Laukkanen. Ten zawodnik już ma za sobą występy w gdańskim zespole.
- Obecnie nie ma żadnych zmian kadrowych. Nie potrafię też powiedzieć czy do piątkowego meczu z Atlasem coś się zmieni. Nie wiem czy w ogóle uda nam się zakontraktować nowego obcokrajowca. Potwierdzam, że jednym z żużlowców, który znajduje się w kręgu naszych zainteresowań jest Kaj Laukkanen. Jednak nie tylko z Finem prowadzimy rozmowy. Nazwisk pozostałych zawodników jednak nie ujawnię. Na razie jest to tajemnica. Dopiero gdy podpisany zostanie kontrakt, wówczas będę mógł powiedzieć coś więcej. Obecnie to nie ma sensu - powiedział nam działacz sekcji, Andrzej Terlecki.