Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań – ŁKS Łódź 1:1 (foto)

Redakcja
Łodzianom udał się wyjazd do Poznania. Urwali punkt wyżej notowanemu rywalowi.

Piłkarze ŁKS od pierwszych minut pokazywali, że nie zamierzają się tylko bronić, ale zagrać otwartą piłkę. Już w 10. minucie w niezłej sytuacji podbramkowej znalazł się Jakub Biskup, ale w ostatniej fazie pogubił się.

W jeszcze lepszej sytuacji znalazł się w 18. minucie Piotr Świerczewski, który znalazł się z piłką w odległości pięciu metrów od bramki strzeżonej przez Krzysztofa Kotorowskiego, ale poślizgnął się i obrońcy zdołali zablokować jego uderzenie.

Lechici też mieli swoje sytuacja, a najlepszą zmarnował w 22. minucie Robert Lewandowski, który przegrał pojedynek sam na sam z Bogusławem Wyparłą. Kibice liczyli, że tą akcją poznaniacy dali sygnał do ataku, ale nic podobnego – dalej grali bardzo źle – niecelnie podawali, przegrywali pojedynki jeden na jeden, a ŁKS wyczuł, że nie musi tego meczu przegrać.

W 43. minucie po podaniu Adama Czerkasa na 16. metrze znalazł się z piłką Rafał Kujawa – jego strzał zdołał jeszcze zablokować Manuel Arboleda, ale uczynił to tak nieszczęśliwie, że podbita piłka zmyliła Kotorowskiego i wpadła mu „za kołnierz”.

Nie wiadomo, jak potoczyłby się ten mecz, gdyby ŁKS dalej grał „swoje”. W drugiej połowie łodzianie jednak całkowicie oddali inicjatywę gospodarzom. Kolejorz uderzył już od pierwszych minut i już w 48. minucie Lewandowski zdobył gola, który jednak nie został uznany – sędzia dopatrzył się spalonego. Kolejne minuty to kolejne groźne akcje Lecha, które jednak natrafiały na przeszkodę w postaci znakomicie interweniującego Wyparły. Popularny Bodzio W. w 64. minucie obronił strzał Jakuba Wilka i dobitkę z bliska Lewandowskiego,

Zdenerwowany nieskutecznością swoich piłkarzy Franciszek Smuda najpierw wpuścił na boisko Andersona Cueto, następnie Rafała Murawskiego, aż w końcu przesunął do ataku... Arboledę.

- Muszę sobie radzić tymi zawodnikami, których mam – tłumaczył po meczu Strener Kolejorza.

Na nic to się zdawało – w 92. minucie Wyparło po raz kolejny obronił strzał z bliska tym razem Sławomira Peszki i wydawało się, że tego dnia bramka ŁKS-u została zaczarowana. Wtedy nadeszła ostatnia minuta doliczonego czasu gry. Lech wykonywał rzut rożny – dośrodkowana piłka trafiła do Bartosza Bosackiego, który zdołał skierować ją do siatki.

Powiedzieli po meczu:

- Możemy się cieszyć z tego jednego punktu, ale jednak bardziej żałujemy straconych tych dwóch – przyznawał po meczu bohater ostatniej akcji, czyli Bartosz Bosacki. – Nie wiemy co się dzieje. Ostatnio zagraliśmy dobrze pierwszą połowę, a słabiej drugą, a dzisiaj akurat było odwrotnie. 

- Przy odrobienie szczęścia mogliśmy tu wygrać, ale jednak trzeba przyznać, że Lech w tym meczu nie zasłużył na porażkę. To nieprawda, że udało mi się dzisiaj zaczarować bramkę, bo jednak w ostatniej minucie straciliśmy gola – ocenił spotkanie najalepszy na boisku Bogusław Wyparło.

- W pierwszej połowie brakowało determinacji, która pojawiła się dopiero w drugiej, gdy tonęliśmy i musieliśmy gonić wynik – powiedział po meczu Franciszek Smuda.

Lech Poznań - ŁKS Łódź 1:1 (0:1)

Bramki: 90. Bartosz Bosacki - 43. Rafał Kujawa.

Żółte kartki: Nerijus Radżius.
Sędziował: Mirosław Górecki (Katowice).
Widzów: 16 000.

Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Marcin Kikut, Manuel Arboleda, Bartosz Bosacki, Ivan Djurdjević (61. Cueto Anderson) - Sławomir Peszko, Tomasz Bandrowski (77. Zlatko Tanevski), Semir Stilić, Dimitrije Injac (68. Rafał Murawski), Jakub Wilk - Robert Lewandowski.

ŁKS Łódź:
Bogusław Wyparło - Nerijus Radżius, Robert Sierant, Tomasz Hajto, Tadas Papeckys - Jakub Biskup, Mladen Kascelan, Piotr Świerczewski (27. Paweł Drumlak), Marcin Smoliński - Rafał Kujawa (63. Dejan Ognjanović), Adam Czerkas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto