Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia 1:1 Bełchatów. Kolejna zabójcza końcówka

Redakcja
Lechia grała beznadziejnie i nie zasługiwała dziś nawet na ...
Lechia grała beznadziejnie i nie zasługiwała dziś nawet na ... Yannick Chauvet
Lechia grała beznadziejnie i nie zasługiwała dziś nawet na punkt, ale kolejny raz pokazała, ze trzeba grać do końca, ostatecznie remisując 1:1.

Czternaście meczów, trzy wygrane, pięć remisów i aż 25 straconych goli - to bilans Lechii na PGE Arenie Gdańsk w tym sezonie. To daje gdańszczanom drugi najgorszy wynik w T-Mobile Ekstraklasie. Gorsze jest tylko Podbeskidzie Bielsko-Biała. W sobotnim (25 maja) meczu długo wydawało się, że ten bilans będzie jeszcze gorszy, a jednak - udało się.

Mecz z GKS-em nie zapowiadał się specjalnie ciekawie, Lechia kilka dni temu wygrała z Widzewem i praktycznie zapewniła sobie utrzymanie, z kolei Bełchatów ciągle desperacko walczy o utrzymanie. Nic więc dziwnego, że to gościom dziś bardziej zależało, ale to nie usprawiedliwiało fatalnej postawy Lechii.

O pierwszej połowie można napisać, że była i że... fatalnie zachował się Krzysztof Bąk, który popełnił bardzo duży błąd i od 24. minuty to GKS prowadził i w miarę kontrolował sytuację, choć mecz stał na bardzo słabym poziomie, Lechia wyglądała, jakby grała za karę.

Dopiero po przerwie, gdy na boisku pojawił się nastoletni Przemysław Frankowski, który rozegrał bardzo dobre 45 minut - dużo biegał, starał się kreować grę, podawać, odbierać i stwarzać sytuacje swoim partnerom. Młody ofensywny pomocnik już w poprzednich meczach pokazał spore możliwości i meczem z GKS-em jeszcze je potwierdził. Nie zmienił jednak w pojedynkę obrazu gry, znowu wszystko rozgrywało się w powolnym tempie, choć kilka razy "zakotłowało" się w obu polach karnych.

Gdy wydawało się, że GKS wygra i zrówna się z punktami z trzecim od końca Ruchem Chorzów, Ricardinho wrzucił z rożnego, piłka po przebitce trafiła do Grzegorza Rasiaka, który bez problemu wpakował ją do siatki, pokazując, że nie można go jeszcze skreślać i w przyszłym sezonie powinien dalej grać w Gdańsku.

Ostatecznie remis powinien cieszyć Lechię i jej kibiców, ale o grze powinni zapomnieć. Z kolei trener Bogusław Kaczmarek powinien poważnie zastanowić się nad wykorzystaniem dwóch ostatnich meczów na jeszcze odważniejsze wpuszczenie młodych do pierwszego składu. Gdańszczanie już o nic nie grają, niech się pokażą.

Lechia Gdańsk 1:1 GKS Bełchatów


Bramki: Rasiak (86') - Bartosiak (24')

Lechia: Buchalik, Oualembo, Bieniuk, Bąk, Janicki, Machaj (Duda 46'), Surma, Mendes, Wiśniewski (Kugiel 75'), Buzała (Frankowski 46'), Rasiak.

GKS: Zubas, Kosznik, Wilusz, Michalski, Gonzalez, Rachwał (Baran 68'), Sawala, Madej, Wacławczyk, Mak (Żurek 89'), Bartosiak (Traore 60).
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lechia 1:1 Bełchatów. Kolejna zabójcza końcówka - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto