Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia dziś gra z Pogonią na PGE Arenie

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal/Polska Press/Dziennik Bałtycki
Lechia Gdańsk zagra w piątek o godz. 20.30 na PGE Arenie z Pogonią Szczecin. Transmisja w Canal+ Sport.

Pogoń to dla Lechii rywal wymarzony, ale pod warunkiem, że mecze odbywają się w Szczecinie. Odkąd biało-zieloni wrócili do ekstraklasy, grali w Szczecinie pięć razy i cztery mecze wygrali, a jeden zremisowali. Dzisiejsze spotkanie odbędzie się jednak w Gdańsku, a tutaj te statystyki wyglądają już zupełnie inaczej. Dwa ostatnie mecze tych zespołów na PGE Arenie zakończyły się zwycięstwami Pogoni, a po raz ostatni biało-zieloni pokonali u siebie Portowców w 1996 roku. Było to na stadionie przy Traugutta, jeszcze za czasów Lechii/Olimpii, a gdańszczanie wygrali wówczas w ekstraklasie z Pogonią 2:0.

- Śmiejemy się, żebyśmy jako gospodarze zagrali w Szczecinie. Tak się nie da i czas najwyższy wygrać z Pogonią w Gdańsku - powiedział Rafał Janicki, obrońca biało-zielonych.

I z takim nastawieniem wyjdą piłkarze Lechii dziś na boisko. Z wypowiedzi zawodników wynika, że są bardzo zdeterminowani, aby wreszcie wygrać mecz i zdobyć pierwsze punkty w tym sezonie. Zresztą nikt nawet nie próbował ukrywać, że mecz z Pogonią jest ważniejszy niż spotkanie z Juventusem.

- Mecz z Pogonią jest dla nas najważniejszy, a spotkanie z Juventusem to był dodatkowy trening - mówi Janicki.

- Pogoń gra dobrą piłkę, zdobyła cztery punkty, ale my patrzymy na siebie - dodaje Michał Mak, skrzydłowy biało-zielonych. - Mamy jakość i musimy to pokazać już w najbliższym meczu. Start nasz nie był taki, jakiego wszyscy oczekiwali. Jednak naprawdę mamy duży potencjał, a w drużynie nie brakuje reprezentantów Polski i innych krajów. Mam nadzieję, że od piątku już zaczniemy serię zwycięstw.

Problemem Lechii jest zdobywanie bramek. Antonio Colaka w Gdańsku już nie ma, Grzegorz Kuświk jeszcze nie jest w swojej formie, więc na pewno wszystkich w sztabie szkoleniowym ucieszył gol Adama Buksy, który pewnie wyjdzie w podstawowym składzie na mecz z Pogonią.

- Bardzo się cieszę z tego gola i myślę, że to będzie początek serii, którą będę kontynuował w lidze. Zresztą grając z Juventusem, cały czas w głowie siedział mecz z Pogonią, który jest najważniejszy - przyznał Buksa.

Sytuacja w Lechii nie jest łatwa, bo coraz częściej mówi się, że w razie kolejnej porażki pozycja trenera Jerzego Brzęczka może być zagrożona.
- To gdzieś siedzi w głowie i nie daje nam spokoju. Tylko od naszej gry i postawy na boisku będzie zależało, czy trener Brzęczek będzie dalej w Lechii, czy nie. Musimy pokazać, że praca z trenerem Brzęczkiem przynosi efekty - zakończył Janicki.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto