Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk blisko dna. Biało-zieloni przegrali z Koroną w Kielcach [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Sławomir Stachura
Lechia Gdańsk przegrała w Kielcach z Koroną i wylądowała już w strefie spadkowej Lotto Ekstraklasy!

Lechia Gdańsk zagrała w Kielcach czwórką w obronie. Trener Piotr Stokowiec zdecydował się na system, który testował podczas sparingowego meczu z Chojniczanką. W składzie jednak prym wiedli piłkarze defensywni, a na ławce rezerwowych usiedli chociażby Milos Krasić, Sławomir Peszko, Lukas Haraslin, a także potrafiący zagrać bardziej ofensywnie Simeon Sławczew i Paweł Stolarski. Pierwsza połowa meczu była beznadziejna w wykonaniu biało-zielonych. Drużyna znowu grała jak za swojego najgorszego okresu, czyli bez pomysłu, bezbarwnie w ofensywie, a co najgorsze bez walki i zaangażowania. Korona od początku uzyskała wyraźną przewagę, a w polu karnym Lechii robiło się gorąco praktycznie po każdym dośrodkowaniu. Gdańszczanie sami nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę rywala, a sami mieli spore problemy w defensywie. W 18 minucie świetną akcję przeprowadził Marcin Cebula, który ograł Daniela Łukasika i Joao Nunesa, a następnego dograł piłkę, gdzie nabiegający Goran Cvijanović - przy biernej postawie Stevena Vitorii i Michała Nalepy - z bliska wpakował futbolówkę do siatki. Korona strzeliła jednego gola, ale mogła prowadzić wyżej po pierwszej połowie. Bardzo dobrze dysponowany był jednak Dusan Kuciak. W 33 minucie gospodarze mieli rzut karny za zagranie piłki ręką przez Flavio Paixao i o tę decyzję trudno przyczepić się do sędziego Tomasza Kwiatkowskiego. Kuciak obronił strzał Cvijanovicia, ale arbiter - po sygnalizacji asystenta - uznał, że bramkarz Lechii przed strzałem opuścił linię bramkową i podjął mocno kontrowersyjną decyzję o powtórzeniu rzutu karnego. Piłkarze Lechii gorąco protestowali, ale nic nie wskórali. Cvijanović ponownie podszedł do piłki i... tym razem strzelił nad poprzeczką.

Stokowiec szuka optymalnego rozwiązania, ale nie do końca odrobił pracę domową. Postawił znowu na Michała Nalepę, który w Poznaniu zagrał fatalnie i brał udział we wszystkich bramkowych akcjach Lecha. Posadził też na ławce Simeona Sławczewa, który na pewno dziś jest w stanie więcej dać drużynie niż Daniel Łukasik czy Ariel Borysiuk.

Od początku drugiej połowy na boisku pojawił się Peszko i z pewnością wniósł dużo ożywienia do gry zespołu. Reprezentacyjny skrzydłowy starał się napędzać akcje biało-zielonych, którzy przejęli inicjatywę i zagrali znacznie lepiej niż w pierwszej połowie. Kilka akcji Peszki mogło się podobać, ale nie przyniosły tak upragnionego wyrównania. W 57 minucie po dośrodkowaniu Patryka Lipskiego z bliska fatalnie spudłował Vitoria, a też za nim był gotowy do strzału Peszko. W 82 minucie Lechii zabrakło szczęścia. Flavio Paixao podjął próbę lobowania Zlatana Alomerovicia z własnej połowy i bramkarz Korony byłby bezradny, ale na nieszczęście dla Lechii strzał nie był celny. Z kolei w samej końcówce Kuciak uratował biało-zielonych przed utratą drugiego gola. Drużynie brakuje piłkarza, który mógłby wykończyć akcję bramkową. Co tu ukrywać, brakuje Marco Paixao i dla dobra Lechii trener Stokowiec mógłby z nim po męsku porozmawiać. Legia też odsunęła od pierwszego zespołu Michała Kucharczyka, ale trener Romeo Jozak już mówi, że ten piłkarz będzie mu potrzebny i wkrótce wróci do zespołu.

Lechia nie wygrała już od jedenastu kolejek i choć druga połowa napawa lekkim optymizmem, to w gdańskim klubie trzeba bić bardzo mocno na alarm, bo po wygranej Bruk-Betu Termaliki biało-zieloni znaleźli się już w strefie spadkowej tabeli Lotto Ekstraklasy!

Piłkarze Lotto Ekstraklasy zagrali na boisku wirtualnym. Carlitos strzelił... samobója

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto