MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk: Bramka zdobyta po spalonym, nie odgwizdany rzut karny dla Lechii

Natalia Wingert
Natalia Wingert
Wszyscy kibice gdańskiej Lechii są podenerwowani wynikiem z ...
Wszyscy kibice gdańskiej Lechii są podenerwowani wynikiem z ... Natalia Wingert
Wszyscy kibice gdańskiej Lechii są podenerwowani wynikiem z Kielecką Koroną. Gospodarze przeważali praktycznie przez cały mecz, jednak to Korona, która czekała na swoje sytuacje w pełni je wykorzystała. Szkoda, że bramka gości została zdobyta w nieprawidłowy sposób.

Pierwsza połowa była wyrównana, jednak to Lechia stwarzała więcej sytuacji bramkowych niż goście. Lechiści konstruowali akcję najczęściej skrzydłami, wrzucając piłkę w pole karne przyjezdnych, lecz wysocy obrońcy Korony nie mieli problemów z wybijaniem piłek. Dopiero w drugiej połowie Lechia wyraźnie podbudowana rozmową w szatni z Trenerem Tomaszem Kafarskim, zaczęła od mocnego uderzenia Ivansa Lukjanovsa, który dośrodkowując o mało, co by nie strzelił gola. Piłka odbiła się od słupka a następnie od pleców bramkarza Radosława Cierzniaka i…. niestety nie trafiła do bramki. Ta sytuacja pobudziła trochę ospałych kibiców jak również zachęciła gdańską drużynę do dalszych ataków na bramkę gości. Miał swoją sytuację Paweł Buzała, jak również Abdou Razack Traore, ale nikt nie potrafił wykorzystać swoich sytuacji. Wydaje się, że zabrakło tego magicznego wykończenia akcji i konsekwencji, podobnie jak w meczu z Wisłą.

Najbardziej kontrowersyjnymi wydarzeniami tego meczu były dwie sytuacje. Pierwszą z nich był nieodgwizdany rzut karny na wyróżniającym się w tym meczu zawodnikiem Gdańskiej Lechii, Abdou Razackiem Traore. Zawodnik Korony Kielce, Vlastimir Jovanović chcąc wybić piłkę spod nóg Traore nie trafił w piłkę i podciął Afrykanina w polu karnym tak umiejętnie, że sędzia Robert Małek nie odgwizdał ewidentnego karnego.

Nawet trener gości, Maciej Sasal na pomeczowej konferencji powiedział:

"Jestem skłonny przyznać, że gospodarzom należał się rzut karny po faulu na Traore, natomiast przy bramce dla nas nie chciałbym dyskutować o spalonym Macieja Tataja. W takich sytuacjach często decydują centymetry, a i my straciliśmy w meczu z Widzewem gola po ewidentnym spalonym" (cyt. www.ekstraklasa.wp.pl)

Przypomnę, że to już trzeci nieprzyznany karny dla Lechii w ostatnich dwóch meczach!

Drugą jeszcze bardziej kontrowersyjną sytuacją była zdobyta bramka po przepięknym strzale Macieja Korzyma i dobrej asyście jego imiennika, Macieja Tataja. Wszystko było by w porządku gdyby nie to, że sędzia liniowy nie zauważył podania Jacka Markiewicza do Tataja, który znajdował się na wyraźnej pozycji spalonej. Wszyscy, którzy znają się na piłce, stwierdzą jednoznacznie, że takie błędy sędziowskie są nieprofesjonalne i niewybaczalne, gdyż krzywdzą w tym wypadku drużynę, która bije się o najwyższe cele w Polskiej Ekstraklasie.

Po raz kolejny możemy stwierdzić, że Lechia była lepszym zespołem, grającym agresywną ofensywną piłkę, której zabrakło postawienia przysłowiowej „kropki nad i” w postaci zdobytej bramki, jednak mądra gra Korony i skuteczna taktyka, zaowocowała kontrą, która zakończyła się zdobyciem (nieprawidłowego według zasad) gola.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto