Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Cracovia 14.08.2021 r. Biało-zieloni zabójczo skuteczni i mają wicelidera! Mateusz Żukowski z debiutanckim golem ZDJĘCIA

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Cracovia
Lechia Gdańsk - Cracovia Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk pewnie ograła Cracovię 3:0 na stadionie Polsat Plus Arena Gdańsk, a debiutanckiego gola w krajowej elicie strzelił Mateusz Żukowski. Biało-zieloni awansowali na pozycję wicelidera PKO Ekstraklasy!

Łukasz Zwoliński miał tyle okazji bramkowych w pierwszych trzech meczach sezonu, z rzutem karnym w meczu ze Śląskiem Wrocław, że już mógł pewnym liderem w klasyfikacji strzelców w PKO Ekstraklasie. Zamiast tego ma na koncie jednego gola, a trener Piotr Stokowiec stracił cierpliwość i posadził „Zwolaka” na ławce w meczu z Cracovią. Po raz pierwszy w tym sezonie w podstawowym składzie pojawiła się klubowa legenda, czyli Flavio Paixao, który dał dobrą zmianę we Wrocławiu. To jednak nie kapitan biało-zielonych był bohaterem Lechii, który nawiasem mówiąc zagrał mocno przeciętnie i w pierwszej połowie głównie czekał aż sędzia podyktuje rzut karny dla gospodarzy.

CZYTAJ TAKŻE: Kto jest najdroższym piłkarzem Lechii? Sprawdźcie ranking [TOP 26]

Pierwsza połowa meczu była ledwie przeciętna i miała dwóch bohaterów w gdańskim zespole. Pierwszym był Conrado. Cracovia przeprowadziła jedną składną akcję w tej części gry, podawał Pelle van Amersfoort, a z około czterech metrów strzelał Cornel Rapa. Futbolówka już minęła Zlatana Alomerovicia i wówczas tuż przed linią bramkową pojawił się Conrado i wybił piłkę, która niechybnie zmierzała do siatki. Piłkarze z Krakowa mieli czego żałować, bo choć grali bardzo słabo, to mogli objąć prowadzenie. Lechia miała problemy z kreowaniem akcji ofensywnych, ale objęła prowadzenie. Gol padł ze stałego fragmentu gry, ale przy sporej dozie szczęścia. Strzał z rzutu wolnego oddał Maciej Gajos, a piłka odbiła się od stojącego w murze i kompletnie zaskoczyła Karola Niemczyckiego. Bramkarz „Pasów” próbował szybko zareagować i rzucić się w drugi róg, ale futbolówka idealnie wpadła do siatki tuż przy słupku.

CZYTAJ TAKŻE: Tak prezentują się partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA

Trener Piotr Stokowiec zapewniał, że jego podopieczni chcą budować w Gdańsku twierdzę. I to nie były słowa rzucane na wiatr. Wprawdzie w drugiej połowie długo z bliska wiało nudą, ale w końcówce biało-zieloni pokazali zabójczą skuteczność. Najpierw jednak było kilka minut przerwy w grze, bowiem kibice biało-zielonych odpalili race i rzucali serpentyny na murawę. Po wznowieniu gry gospodarze dobili rywali. Bohaterem akcji przy drugim golu był Mateusz Żukowski. Najpierw wygrał pojedynek główkowy we własnym polu karnym, a następnie szybko pognał do przodu. Ilkay Durmus wybił piłkę, a Żukowski ponownie świetnie się zachował, nie przestraszył się rywala, odważnie wygrał pojedynek główkowy i pędząc sam na sam od środka boiska pewnie wykończył akcję. Żukowski jako junior grał właśnie na pozycji napastnika, a w pierwszej drużynie został przekwalifikowany na skrzydłowego. Dopiero od tego sezonu trener Stokowiec zaczął ustawiać Mateusza na prawej obronie. W sytuacji bramkowej przypomniał sobie młodzieńcze czasy i jak przystało na zawodnika grającego w ataku – choć miał obok Durmusa – sam świetnie skończył atak i strzelił pierwszego gola w Ekstraklasie. A samej końcówce mieliśmy też przełamanie Zwolińskiego, który pojawił się na boisku i prawdopodobnie w pierwszym kontakcie z piłką ustalił wynik spotkania. Wygrana Lechii może trochę za wysoka, ale z pewnością w pełni zasłużona. Trener Stokowiec pozwolił też zadebiutować Marco Terrazzino, ale nowy zawodnik był tak krótko na boisko, że trudno cokolwiek powiedzieć na jego temat.

Co ciekawe, ten mecz został rozegrany dokładnie po 10 latach od pierwszego występu Lechii na stadionie w Letnicy, który wówczas nosił nazwę PGE Arena Gdańsk. Tamto spotkanie zostało rozegrane 14 sierpnia 2011 roku, a biało-zieloni zremisowali 1:1 z… Cracovią.

Pazdan, Sobiech, Furman i Quintana wracają do ekstraklasy. "To ciekawe nazwiska, które mówią coś kibicom. To magnesy na stadiony"
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto