18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - FC Barcelona. Jerzy Kruszczyński: Barcelona to wielka firma

Patryk Kurkowski
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Z Jerzym Kruszczyńskim, byłym piłkarzem Lechii Gdańsk i Lecha Poznań, który w barwach "Kolejorza" strzelił gola Barcelonie, rozmawia Patryk Kurkowski.

Wraca Pan jeszcze wspomnieniami do spotkań z Barceloną?

- Mecz z Barceloną wspominam jako jedno z najprzyjemniejszych wydarzeń w moim życiu. To była jedna z najlepszych drużyn na świecie, zdobyła później Puchar Zdobywców Pucharu. Udało nam się zagrać wówczas jak równy z równym, bo w obu meczach padł przecież remis. Zagraliśmy naprawdę ambitnie, ale niestety, trochę nam zabrakło. Niemniej to było dla mnie ogromne przeżycie, zwłaszcza że obserwowało nas mnóstwo ludzi. Byliśmy naprawdę zaangażowani, zresztą to był do tej pory jeden z lepszych wyników polskiego zespołu w pucharach.

Pan chyba uwielbiał strzelać karne.

- (śmiech) Wielkim zawodnikiem nigdy nie byłem. Do wszystkiego doszedłem poprzez ciężką pracę, ale ogólnie to byłem dobrym lub przeciętnym zawodnikiem. Karne zawsze lubiłem strzelać. Potrafiłem wytrzymać psychicznie, zawsze podchodziłem do tego z zimną krwią. Mogę powiedzieć, że nawet się w tym wyspecjalizowałem, bo przez 4,5 roku nie zmarnowałem żadnego karnego, przestrzeliłem dopiero w meczu ligowym z Jagiellonią Białystok... na tydzień przed spotkaniem z Barceloną.

Nie miał Pan wówczas obaw?

- Mam w domu jeszcze kasetę z nagraniem spotkania z Barceloną. Czułem się wtedy mocny, wierzyli we mnie zawodnicy i trenerzy, i miałem już spore doświadczenie. Wiedziałem, że bramkarz, jeśli chce mieć szansę, to musi się ruszyć się jeszcze przed strzałem. Udało mi się wyczekać - Zubizarreta rzucił się w prawy róg bramki, a ja mocno strzeliłem w lewy róg.

W serii rzutów karnych to Pan miał strzelać jako ostatni, ale jednak było odwrotnie.

- Doszło do takiej sytuacji, że między mną a trenerem Apostelem rozwinęła się dyskusja. Powiedziałem, że mogę strzelać jako ostatni, ale trener stwierdził, iż lepiej abym zaczął, bo "ty jesteś pewny". Zabrakło wtedy naprawdę niewiele.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto