Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk gotowa na mecz ze Śląskiem Wrocław. Flavio Paixao w Gdańsku spełnia marzenia i poznał miłość życia

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Flavio Paixao, piłkarz Lechii Gdańsk
Flavio Paixao, piłkarz Lechii Gdańsk Fot. Przemysław Świderski
Flavio Paixao, kapitan Lechii Gdańsk, nie zaczął dobrze tego sezonu ligowego. To jednak piłkarz, który strzelił dla Lechii sporo goli i klub wiele mu zawdzięcza. W sobotę będzie mógł zagrać przeciwko Śląskowi Wrocław, w którym też występował.

Flavio grał w Portugalii, Szkocji i Iranie, a w 2014 roku trafił do Polski.

- Byłem w Iranie, ale miałem tam problemy, bo klub nie płacił pieniędzy. Później wróciłem do Portugalii, a w tym czasie Marco grał w Śląsku. Powiedział w klubie, że ma brata, tak trafiłem do Polski i bardzo się z tego cieszę - wspomina Portugalczyk.

CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk

Kapitan biało-zielonych ma swoje ulubione miejsce w Polsce. Jakie?

- Wrocław to supermiasto i tak też się tam czułem przez trzy lata. Dla mnie trzy topowe polskie miasta, to Gdańsk, Wrocław i Kraków. Gdańsk jest jednak najlepszym miejscem w Polsce, z pięknym centrum miasta i plażami. To podobnie jak w Portugalii i czuję się tutaj jak w domu - przyznaje Paixao.

Lechia może liczyć na gole Flavio. To najlepszy strzelec w historii klubu w ekstraklasie. Jest też drugim najlepszym obcokrajowcem w polskiej lidze, tylko o jednego gola wyprzedza go Miroslav Radović. W tym sezonie zdobył dwa gole w rywalizacji z Broendby IF, ale to nie dało awansu do następnej rundy.

- Strzelam bramki, ale cały czas nad tym pracuję. Każdego dnia idę na trening i daję z siebie sto procent. To jest moja mentalność i sposób życia - mówi Paixao. - Chcemy iść krok po kroku do przodu. Ludzie czasami mi mówią, że strzelam bramki, że jestem najlepszym strzelcem, ale to dla mnie nie jest ważne. Idę na trening i na nim muszę przede wszystkim wykonać moją pracę.

Pierwszym klubem Portugalczyka był Śląsk, z którym Lechia zagra w sobotę. Po trzech latach przeniósł się jednak do Gdańska i w zespole z Gdańska gra od 2015 roku.

- W Śląsku miałem kontrakt ważny jeszcze sześć miesięcy. Miałem różne propozycje, ale chciałem zostać w Polsce i Lechia okazała się najbardziej konkretna. Mam cały czas tę samą ambicję i motywację - zapewnia.

CZYTAJ TAKŻE: Piekne polskie cheerleaderki

Flavio ma jeszcze jeden ważny powód, aby cieszyć się, że znalazł się w Gdańsku. To jego ukochana Dominika.

- Czasami jest tak, że niczego nie szukasz, a potem wszystko co najlepsze spotyka ciebie w ciągu sekundy. Gdańsk wpłynął bardzo pozytywnie na moje życie. Dominika jest już moją narzeczoną i jestem z tego bardzo zadowolony. Ona cały czas daje mi pozytywne słowa i motywację. To jest osoba, którą potrzebuję każdego dnia obok siebie. Dominika ma podobną mentalność i motywację, też ma biznes i ma dużo marzeń. Mamy dużo wspólnych celów na życie. Ślub? Mamy czas. Wszystko krok po kroku - uśmiecha się Flavio.

W zespole biało-zielonych grał ze swoim bratem Marco. Czy wtedy było mu łatwiej, kiedy brat bliźniak był na boisku?

- Nie brakuje mi Marco w Lechii. Mamy superpiłkarzy i drużynę. To, co było wcześniej, nie jest teraz ważne. Bez względu na to czy z Marco czy bez niego, to cały czas grałem swoją piłkę. Czasami lepiej, innym razem gorzej, ale takie jest życie. W tym roku byłem kapitanem, zdobyliśmy dwa puchary i jestem szczęśliwy. Nie jest dla nas ważne co było i kto był w klubie tylko co jest teraz i jak razem pracujemy. Potrzebujmy ludzi, którzy są głodni sukcesu i są ambitni - uważa kapitan Lechii.

Flavio nie ocenia brata i atmosfery w jakiej odszedł z Lechii. Nie chce o nim rozmawiać.

- Nie chcę mówić o Marco, bo ja nie mam z nim absolutnie żadnego kontaktu - zdradza Flavio. Czasami tak jest w życiu. To nie jest jednak dla mnie ważne tylko liczy się to, że jestem w Gdańsku i jestem szczęśliwy i pracuję każdego dnia, żeby spełniać marzenia.

Ten sezon nie zaczął się dla niego dobrze. W meczach z Jagiellonią czy Rakowem zagrał bardzo słabo, ale nie myśli o zakończeniu kariery.

- Dziś jest deszcz, jutro jest słońce. Nie jest możliwe, aby słońce było przez 365 dni w roku. To moje zadanie i praca, żeby właściwie zareagować na zły mecz albo wynik. Życie nie jest doskonałe i musimy reagować na sytuację, żeby w kolejnym meczu było lepiej. Jeszcze dwa, trzy lata chcę grać w piłkę, bo czuję się bardzo dobrze. W poprzednim sezonie pomagałem drużynie, wciąż mam duże ambicje i motywację - podkreśla Flavio.

Choć wciąż gra w piłkę, to ma jasno określony pomysł na życie.

- W Portugalii mam biznes w zakresie nieruchomości. Chcę to kontynuować także w Gdańsku. Po skończeniu kariery na pewno nie zostanę przy piłce nożnej. Poświęciłem futbolowi wiele lat i nie miałem czasu dla rodziny, dla ludzi, których bardzo kocham. Gdybym miał zostać przy piłce, to dalej nie będę miał czasu dla najbliższych, a potrzebuję tego - zakończył Paixao.

Robert Lewandowski jednak nie przedłuży umowy z Bayernem? Pojawiły się rozbieżności

Press Focus / x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto