- Zakończyliśmy poprzedni sezon Pucharem Polski, a nowy chcemy zacząć od zdobycia Superpucharu. Traktujemy ten mecz bardzo poważnie, bo to tylko jedno spotkanie, a można zdobyć kolejne trofeum. Żartujemy sobie, że niektórzy mogą zagrać jeden mecz w Lechii i już zdobędą trofeum – mówił przed wyjazdem do Gliwic Patryk Lipski, pomocnik biało-zielonych.
CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk
Te słowa znalazły potwierdzenie w wydarzeniach boiskowych, bo to dominująca Lechia w pełni zasłużenie sięgnęła po Superpuchar Polski. Tym samym biało-zieloni zdobyli to trofeum po raz drugi w historii, mają w dorobku także dwa Puchary Polski. Bez wątpienia bohaterem meczu był Lukas Haraslin, który przepracował cały okres przygotowawczy i to od razu widać w jego postawie na boisku. Wiosną Słowak miał problemy zdrowotne, nie wychodził mu dryblingi, szybko się irytował, że nie gra na miarę możliwości i oczekiwań. W meczy z Piastem to był Haraslin niesamowicie groźny dla rywali. Już w 2 minucie spotkania pierwszą asystę w barwach Lechii zanotował debiutujący w zespole Żarko Udovicić, a Haraslin pewnie wykończył akcję posyłając piłkę do siatki. Biało-zieloni kontrolowali wydarzenia na boisku, dłużej utrzymywali się przy piłce i szukali okazji do podwyższenia wyniku. Ta przytrafiła się w 21 minucie. Dośrodkował Haraslin, a piłkę z rąk wypuścił Jakub Szmatuła, futbolówkę przejął kolejny debiutant Maciej Gajos i wycofał do Jarosława Kubickiego, a ten strzałem z pierwszej piłki zdobył drugiego gola dla gdańskiego zespołu. Grono nowych graczy uzupełnił na środku obrony Mario Maloca, dla którego to powrót do gdańskiego zespołu. Gdańszczanie mieli kolejne okazje bramkowe, a w obu udział brał Haraslin. Najpierw jego dośrodkowania nie wykorzystał Udovicić, a tuż przed przerwą Słowak przeprowadził świetną akcję indywidualną, ale zamiast podać do Flavio Paixao, to stracił piłkę. Inna sprawa, że w finale tej akcji był faulowany, czego nie zauważył sędzia Paweł Raczkowski. Piast odpowiedział tylko groźnym, ale minimalnie niecelnym strzałem, którego autorem Gerard Badia.
Piast w tym meczu nie grał w najsilniejszym składzie koncentrując się na walce z BATE Borysów w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, ale jednak po przerwie na boisku pojawił się Joel Valencia, a to oznaczało, że mistrzowie Polski chcieli jeszcze powalczyć o korzystny wynik. Tymczasem zaraz po rozpoczęciu gry, to właśnie Valencia ograł dwóch piłkarzy biało-zielonych, a potem podał piłkę do… Haraslina, który znalazł się w sytuacji sam na sam ze Szmatułą i strzelił trzeciego gola dla Lechii. Trener Piotr Stokowiec dał szansę zawodnikom z ławki rezerwowych, a boisko opuścili Paixao, Haraslin czy Gajos.
CZYTAJ TAKŻE: Betclic zostanie nowym sponsorem Lechii Gdańsk! Logo bukmachera pojawi się na koszulkach biało-zielonych
- Lukas Haraslin – skandowali kibice Lechii w kierunku piłkarza, który przechodząc koło sektora gdańskich fanów bił im brawo.
To odbiło się na grze biało-zielonych. Piast osiągnął wyraźną przewagę i gra toczyła się głównie na połowie biało-zielonych. W 68 minucie na strzał zdecydował się Patryk Sokołowski, a piłka odbiła się od Błażeja Augustyna i wpadła do bramki. Piast natarł z jeszcze większym animuszem. W 77 minucie w świetnej sytuacji znalazł się Jorge Felix, ale jego strzał kapitalnie obronił Dusan Kuciak. Piast atakował do końca meczu, a Lechia skupiła się na obronie. Bardzo dobrą pracę defensywną wykonał w środku pola Daniel Łukasik. Piłkarze Lechii nie dali sobie odebrać zwycięstwa i po końcowym gwizdku wraz z kibicami fetowali zdobycie Superpucharu.
Na hotdogowym tronie bez zmian. Joey Chestnut i Miki Sudo ponownie najlepsi w dorocznych zawodach z okazji Dnia Niepodległości
Associated Press / x-news
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?