Piłkarze Lechii niby walczyli o półfinał Pucharu Polski i o trenera Michała Probierza, ale w pierwszej połowie robili to niezwykle chaotycznie i bez pomysłu. Mieli dwie dobre okazje, które zmarnowali Wojciech Zyska i Piotr Grzelczak. Za to Bekim Balaj kapitalnym strzałem w górny róg dał prowadzenie Jagiellonii. I w tym momencie biało-zieloni potrzebowali dwóch bramek, żeby doprowadzić do dogrywki. Do końca tej części gry grali jednak bardzo słabo i goście bez problemu kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku.
W drugiej połowie Lechia zagrała bardziej ofensywnie. Nawet na trzech obrońców, kiedy za Pawła Stolarskiego na boisku pojawił się Przemysław Frankowski. I właśnie "Franek" w pierwszym kontakcie z piłką głową strzelił bramkę wyrównującą. Do końca Lechia jednak nie stworzyła sobie sytuacji i zasłużenie pożegnała się z Pucharem Polski.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?