Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk po falstarcie. Jest wiele do poprawienia

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal/Polska Press/Dziennik Bałtycki
Nie tak miał wyglądać start nowego sezonu ligowego w wykonaniu Lechii. Biało-zieloni marzą o Europie, a w fatalnym stylu polegli z Cracovią.

- Wszyscy zdajemy sobie sprawę z pragnień, marzeń i oczekiwań, ale też i z tego, jaka będzie presja i ciśnienie. Przed nami długa droga, ale awans do pucharów to marzenie wszystkich - mówił Jerzy Brzęczek, trener biało-zielonych, przed startem nowego sezonu ligowego.

Pierwszy mecz od razu sprowadził na ziemię i pokazał, że sezon nie będzie łatwy, a walka o puchary będzie twarda. Przede wszystkim pokazał jednak braki w gdańskim zespole.

Mecz można przegrać, ale trzeba walczyć o jak najlepszy wynik. Tymczasem gra Lechii w piątkowym spotkaniu była fatalna.

- Wiedziałem, że Lechia jeszcze nie jest w szczytowej formie, ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak bezradna - przyznał Hubert Wołąkiewicz, obrońca Cracovii, a w przeszłości zawodnik gdańskiej drużyny.

Szkoleniowiec biało-zielonych nie próbował szukać usprawiedliwień dla wakacyjnej postawy zawodników.

- Zagraliśmy źle, wolno, brakowało agresji. Pozostawiliśmy rywalom zbyt wiele miejsca i dostaliśmy zimny prysznic - ocenił postawę zespołu trener Brzęczek.

Sam Brzęczek też nie jest bez winy, że gra Lechii wyglądała tak fatalnie. Takie ustawienie wyraźnie nie sprzyja drużynie. Ariel Borysiuk, choć z graczy defensywnych spisał się najlepiej, to nie jest środkowy obrońca. Zdecydowanie brakowało go w środku pola. Borysiuk zaliczył znakomitą wiosnę w roli defensywnego pomocnika i głównie dzięki jego świetnej grze Lechia wygrywała walkę w tej strefie boiska. Ariela zdecydowanie zabrakło, a dzięki temu środek boiska zdominowali Damian Dąbrowski i Mateusz Cetnarski z Cracovii. Gdańscy szkoleniowcy postawili na Daniela Łukasika, który kompletnie sobie nie poradził. Za to do perfekcji opanował podania do tyłu i wszerz boiska. Cała wiosna, ale i mecz z Cracovią pokazały, że Lechia bezwzględnie potrzebuje Borysiuka jako defensywnego pomocnika. Bezlitosne były też statystyki dla gospodarzy. To Cracovia oddała w tym meczu więcej strzałów. Piłkarze Lechii dłużej utrzymywali się przy piłce, ale to nie miało żadnego znaczenia dla gry drużyny. Trudno, żeby było inaczej, skoro biało-zieloni aż 49 procent wszystkich podań w meczu wykonali w poprzek boiska.

Więcej można przeczytać TUTAJ

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto