Mimo doznania smaku goryczy, pierwszej przegranej po czterech zwycięstwach z rzędu z zaprzyjaźnioną Wisłą Kraków, Lechia zagrała naprawdę dobry mecz w Grodzie Kraka.
Nasi Piłkarze kontrolowali bieg gry w pierwszej połowie spotkania, piłka chodziła jak po sznurze od obrony do napastników, jednak czegoś zabrakło by wygrać. Jedni mówią o karygodnych błędach sędziego, który nie podyktował dwóch karnych dla Lechii, inni mówią o dobrej dyspozycji Wiślaków i syndromie niepokonanego dla Lechistów stadionu przy Reymonta. Jeszcze inni są zdania, że zabrakło po prostu szczęścia. Chyba wszystkie te aspekty przyłożyły się do przegranej. Jednak trzeba sobie powiedzieć szczerze: gdańscy piłkarze mimo tak wysokiej przegranej w oczach kibiców wypadli wyjątkowo dobrze i wydaje się, że jest to mała, pojedyńcza wpadka w zmaganiach ekstraklasowych.
O mało co, ta wpadka powiększyłaby się gdyby Lechia nie wygrała z ŁKS Łódź w 1/8 Pucharu Polski, rozgrywanego w Łodzi we wtorek wieczorem. Kibice Gdańskiej Lechii nie mając możliwości oglądania transmisji telewizyjnej musieli zadowolić się wyłącznie relacją pisaną na portalach sportowych.
Z przebiegu spotkania przez 90 regulaminowych minut oraz 30 dodatkowych w dogrywce, lepszą drużyną był Łódzki KS, który zmarnował wiele dogodnych sytuacji, a Gdańską drużynę, co rusz ratował rezerwowy bramkarz Sebastian Małkowski, zostając tym samym bezapelacyjnym bohaterem spotkania. Jego dorobek to dwa obronione rzuty karne (jeden z gry, drugi w wygranych rzutach karnych 1:3 dla Lechii) oraz efektowne parady w bramce Gdańskich Lwów. Chyba wszyscy kibice Lechii są jednoznacznie przekonani: w pucharze liczy się jedynie zwycięstwo, a obraz gry i jej jakość można poprawić w następnych meczach.
Miejmy nadzieję, że efekty poprawy gry Lechistów można będzie zobaczyć już w tę sobotę, 30 października, na stadionie przy Traugutta 29. Przyjezdna Korona to vice-lider Ekstraklasy, który ostatnio przegrał swoje spotkania ligowe (1:4 z Legią Warszawa) oraz pucharowe (0:1 z Jagiellonią Białystok).
Wyraźnie widać, że bez Andrzeja Niedzielana to nie jest ten sam zespół i miejmy nadzieje, że Lechiści wykorzystają brak najważniejszego ogniwa Kieleckiej drużyny, ponieważ za kulisami mówi się że popularny "Wtorek" nie zdąży się wykurować do spotkania z Lechią. Będzie to niewątpliwy plus dla drużyny z Gdańska, która ten prezent powinna bezwzględnie wykorzystać. Pozostaje nam jedynie wyczekiwać z niecierpliwością pierwszego gwizdka oraz kolejnego zwycięstwa na stadionie Lechii Gdańsk.
Czytaj codziennie:
MMTrojmiasto.pl/SportMMTrojmiasto.pl to portal dziennikarstwa obywatelskiego. Napisz tekst, opublikuj fotoreportaż i weź udział w konkursie "Tym żyje miasto". Co miesiąc do wygrania 200 zł za artykuł miesiąca, 200 zł za materiał multimedialny miesiąca oraz 100 zł za inną aktywność w MMTrojmiasto.pl! Dowiedz się więcej o konkursie dziennikarstwa obywatelskiego: Tym żyje miasto » |
Nasza akcja: Ale obciach! | PGE Arena Gdańsk | Przewodnik |
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?