Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk pożegna Sebastiana Milę. Były reprezentant Polski rozstaje się z biało-zielonymi

Paweł Stankiewicz
Sebastian Mila żegna się z Lechią Gdańsk
Sebastian Mila żegna się z Lechią Gdańsk Fot. Przemysław Świderski
Sebastian Mila kończy piłkarską karierę i jednocześnie przygodę z Lechią Gdańsk. Klub szykuje pożegnanie jednego z bohaterów słynnego meczu Polski z Niemcami, ale to nie oznacza, że Mila pojawi się na boisku w meczu Lotto Ekstraklasy z Sandecją Nowy Sącz.

- Klub w odpowiedni sposób pożegna Sebastiana Milę. Nie będziemy jednak zdradzać szczegółów. O dalsze ruchy po zakończeniu kariery należy pytać samego zainteresowanego - usłyszeliśmy w gdańskim klubie.

Z informacji „Dziennika Bałtyckiego” wynika, że Mila nie zagra w ostatnim meczu sezonu z Sandecją Nowy Sącz i kibice nie zobaczą go już w meczu ligowym w biało-zielonych barwach. Po zakończeniu kariery miał zostać w klubie, w roli skauta albo dyrektora sportowego, ale tak też się nie stanie. Mila będzie ekspertem TVP podczas mundialu, a potem ma zostać przy Lotto Ekstraklasie, ale już w Canal+.

Lechia sięgnęła po Milę w styczniu 2015 roku, kiedy piłkarz miał 33 lata. Jednocześnie zaryzykowała podpisując kontrakt aż na 3,5 roku i to jeden z najwyższych w klubie, płacąc za piłkarza Śląskowi Wrocław aż 1,4 miliona złotych. W końcu to Mila trzy miesiące wcześniej dobił mistrzów świata, a w eliminacjach Euro 2016 Polska pokonała Niemców 2:0. Mila był jednym z bohaterów i nadzieją na to, że poprowadzi biało-zielonych do sukcesów w ekstraklasie.

- Mistrzostwo Polski i Puchar Polski tylko to mnie interesuje od zawsze i nie wchodzą w grę żadne inne cele. Jesteśmy świadomi o co chcemy walczyć. Trenujemy ciężko, bo chcemy być najlepsi - mówił Mila przed sezonem 2016/17.

Już wiadomo, że marzenia się nie spełnią. Lechia nie zdobyła żadnego trofeum, w tym sezonie walczyła o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie, a Mila żegna się z futbolem i z klubem z Gdańska. Zresztą przez cały pobyt w Lechii jego blask systematycznie przygasał. Miał być wiodącą postacią, a z czasem częściej siadał na trybunach niż pojawiał się na boisku. Kibice Lechii nie akceptowali tej sytuacji. Nie mogli wybaczyć piłkarzowi, że kasuje w gdańskim klubie pensję zupełnie nie adekwatną do jego wkładu grę i wyniki drużyny.

Nie widział go w składzie Piotr Nowak, a później Adam Owen. Przyszedł Piotr Stokowiec, kolega Mili z boiska, bo razem grali w Groclinie Dyskobolii Grodzisk Wlkp., ale i tak nie grał. W tym sezonie na boisku pojawił się tylko raz, podczas grudniowego meczu z Górnikiem w Zabrzu, a spędził na nim w sumie trzy minuty. W ciągu 3,5 roku w barwach Lechii Mila rozegrał w sumie 54 mecze i strzelił cztery gole. To wszystko sprawiło, że kibice zaczęli odwracać się od tego piłkarza, a z czasem pojawiło się coraz więcej głosów krytycznych.

Cristiano Ronaldo czy Lionel Messi? "W tej chwili najlepszym piłkarzem jest Mohamed Salah"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto