Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk nie wygrała ze Śląskiem Wrocław i dryfuje w kierunku pierwszej ligi. David Badia nie dał nowej nadziei

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław
Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk zremisowała ze Śląskiem Wrocław 0:0 w trenerskim debiucie Davida Badii. To kolejne stracone punkty przez biało-zielonych, które przybliżają drużynę do spadku z PKO Ekstraklasy. Hiszpański szkoleniowiec zmienił nieco styl gry, gdańszczanie długo utrzymywali się przy piłce i wymieniali mnóstwo podań, ale to wszystko sztuka dla sztuki i bez jakichkolwiek efektów.

David Badia, nowy trener Lechii Gdańsk, zapowiadał że to będzie bardziej ofensywnie grająca drużyna, która ma długo utrzymywać się przy piłce i dzięki twemu kreować więcej sytuacji bramkowych. Jednocześnie szkoleniowiec chciał znaleźć balans w grze zespołu, pamiętając że biało-zieloni tracą najwięcej bramek spośród wszystkich drużyn w PKO Ekstraklasie.

Tymczasem wybór hiszpańskiego trenera kibice mogli potraktować jako żart na prima aprillis. W środku pola pojawili się Jarosław Kubicki, Kristers Tobers i Maciej Gajos, a więc zawodnicy, którzy nie są najbardziej ofensywnie usposobieni. Do tego Kevin Friesenbichler pojawił się na skrzydle, a dla Marco Terrazzino zabrakło miejsca w składzie. Nie na długo, bo – niestety – już po kilkunastu minutach boisko musiał opuścić kontuzjowany Ilkay Durmus i zmienił go właśnie Terrazzino. Tak ostrożne podejście do meczu mogło dziwić, zwłaszcza że Śląsk zagrał w Gdańsku osłabiony, bo za kartki musieli pauzować John Yeboah i Erik Exposisto. To zawodnicy, na których w głównym stopniu opiera się ofensywna siła zespołu z Wrocławia.

Lechia zaczęła bardzo aktywnie i stosowała pressing już w pobliżu pola karnego rywala. Trener Badia zapowiadał, że kibice zobaczą już w tym spotkaniu inaczej grający zespół. Tak było na pewno w kontekście posiadania piłki i wymiany podań. Tutaj przewaga biało-zielonych była ogromna. Szkoda, że wiele z tych podań było bezproduktywnych i drużyna w pierwszej połowie nie miała ani jednej czystej sytuacji do strzelenia gola.

Ciekawiej zrobiło się w końcówce pierwszej połowy, kiedy Lechia w jednej akcji oddała jedyne dwa celne strzały w tej części spotkania. Najpierw szczęścia próbował Friesenbichler, a za chwilę Tobers, ale w obu przypadkach świetnie interweniował Rafał Leszczyński. Jeszcze był rzut wolny Gajosa blisko linii pola karnego, ale Maciej trafił prosto w mur.

W trakcie drugiej połowy spotkania na boisku pojawili się Bassekou Diabate, Flavio Paixao i wracający po kontuzji Joeri de Kamps, dla którego to pierwszy mecz ligowy w tym roku. Lechia była na pewno bardziej aktywna, szukała różnych rozwiązań i dążyła do strzelenia gola. Brakowało jednak dokładności i precyzji w polu karnym. Były trzy sytuacje, które mogły dać bramkę biało-zielonym, ale żadna z nich nie zakończyła się nawet celnym strzałem. Zwoliński miał dwie okazje, ale po zagraniu Terrazzino przyjął piłkę w polu karnym i strzelił niecelnie, a potem dośrodkował Diabate, a Łukasz „szczupakiem” posłał futbolówkę obok bramki. Był też niecelny strzał głową Paixao po dośrodkowaniu Henrika Castegrena. To wszystko jednak za mało, aby zdobyć chociaż jednego gola, który dałby jakże cenne zwycięstwo. Śląsk przyjechał do Gdańska po remis i cel osiągnął. Choć mógł zdobyć trzy, ale w końcówce spotkania Dusan Kuciak nie dał się pokonać Patrykowi Szwedzikowi w sytuacji sam na sam. A na koniec trochę liczb obrazujących to spotkanie: posiadanie piłki 70-30, podania 724-308, podania celne 630-199, dośrodkowania 17-9, strzały 14-9, strzały celne 4-2. I tylko zabrakło gola i zwycięstwa, choć to nie był jakiś specjalnie dobry mecz w wykonaniu biało-zielonych.

CZYTAJ TAKŻE: Takie kontrowersyjne i pamiętne oprawy przygotowali kibice. Budzą skrajne emocje

Lechia dopisała do swojego dorobku jeden punkt, ale patrząc na sytuację w tabeli, to tak naprawdę straciła dwa. Ten remis z tak osłabionym i bardzo przeciętnym Śląskiem, to dla biało-zielonych kolejny krok w kierunku Fortuny I ligi.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto