Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Widzew Łódź 10.02.2023 r. W Gdańsku bez goli i emocji, a Fernando Santos nie miał powodów do zadowolenia ZDJĘCIA

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Widzew Łódź
Lechia Gdańsk - Widzew Łódź Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk zremisowała z Widzewem Łódź 0:0 w meczu PKO Ekstraklasy. To był słaby i nudny mecz, a trener Fernando Santos z pewnością nie miał wielu pozytywnych myśli odnośnie tego, co zobaczył na Polsat Plus Arenie Gdańsk. Biało-zieloni zagrali za mało odważnie, żeby sięgnąć po komplet punktów.

To co najciekawsze działo się poza boiskiem. Największą atrakcją meczu niewątpliwie był przyjazd Fernando Santosa, nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Portugalczyk w Gdańsku pojawił się w ciągu dnia i zdążył zobaczyć hotel Radisson Blu w Sopocie, w którym miałaby zatrzymać się kadra, a także pod kątem treningów boisko przy ul. Traugutta w Gdańsku oraz Stadion Miejski w Gdyni. Wszystko to przez coraz bardziej prawdopodobne przeniesienie z Warszawy do Gdańska meczu Polska – Albania w eliminacjach EURO 2024. Santos oglądając pierwszy na żywo mecz PKO Ekstraklasy nie miał powodów do zadowolenia. Piłkarze obu drużyn zaserwowali takie widowisko, że nie trudno zgadnąć, że żaden z uczestników tego meczu nie trafił do notesu selekcjonera.

Interesująco było również na trybunach, bo w sumie zasiadło ponad dziewięć tysięcy fanów, w tym około 1,7 tysiąca z Łodzi. Kibice obu drużyn byli w formie, więc nie brakowało głośnego dopingu dla obu zespołów. Nie zabrakło także oprawy ze strony gospodarzy i kolejnych wycieczek słownych pod adresem Adama Mandziary i prezesa klubu, Pawła Żelema.

A mecz? Było dużo walki, ale jakości czysto piłkarskiej niewiele. Widzew miał 60 procent posiadania piłki, piłkarze tego zespołu oddali 12 strzałów, ale tylko raz musiał interweniować Dusan Kuciak po strzale Juliusza Letniowskiego. Dwukrotnie celnie strzelali piłkarze biało-zielonych, ale to też nie był sytuacje, które mogły zakończyć się golem.

W drugiej połowie ten mecz nie wyglądał wcale lepiej. Oba zespoły miały tak naprawdę po jeden okazji, które mogły zakończyć się bramkami. Ze strony Lechii strzał z dystansu oddał Kristers Tobers, po którym futbolówka odbiła się od poprzeczki i wróciła na boisko. Próbował jeszcze głową dobijać Łukasz Zwoliński, podobnie jak z Wisłą Płock kiedy strzelił gola, ale tym razem sytuacja była znacznie trudniejsza. Widzew z kolei miał okazję w samej końcówce na to, aby wywieźć z Gdańska trzy punkty, ale strzał Bartłomieja Pawłowskiego nogą obronił Kuciak.

CZYTAJ TAKŻE: Oto najdrożsi piłkarze Lechii. Sprawdźcie najnowszy ranking TOP 29

Na trybunach fajerwerków nie brakowało, ale na boisko zdecydowanie ich zabrakło. Conrado i Ilkay Durmus, skrzydłowi biało-zielonych, znowu szarpali, ale nic z tego dla zespołu nie wynikało. W pierwszej połowie z niezłej strony pokazał się Kevin Friesenbichler, który chciał grać do przodu i pokazał, że to potrafi. W drugiej połowie jednak przygasł i zmienił go Marco Terrazzino, który jednak nie dał pozytywnego impulsu. Zdecydowanie od Lechii można i trzeba wymagać gry bardziej odważnej u siebie. Drużyna musi kreować zdecydowanie więcej czystych sytuacji bramkowych, aby strzelać gole i myśleć o zwycięstwie. Remis to oczywiście jeden punkt, ale biało-zieloni wciąż walczą utrzymanie w PKO Ekstraklasie i jednak grając u siebie powinni bardziej myśleć o zdobyciu kompletu punktów. Mecz wynudził kibiców, również Fernando Santosa, a jedynie mały powód do zadowolenia to seria, którą buduje gdańska drużyna. Lechia nie przegrała czwartego ligowego meczu z rzędu osiągając po dwa zwycięstwa i remisy. To również drugi mecz z rzędu w Gdańsku, w którym Lechia nie straciła gola i widać, że solidna defensywa ma być najmocniejszą stroną biało-zielonych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto