Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk wygrała trzeci mecz z rzędu, a tym razem pokonała Valmierę FC. Szymon Grabowski: Oswajam się, że na początku nie będzie Luisa

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Łukasz Zjawiński strzelił gola dla Lechii Gdańsk w meczu z Valmierą
Łukasz Zjawiński strzelił gola dla Lechii Gdańsk w meczu z Valmierą Jakub Steinborn
Lechia Gdańsk pokonała łotewską Valmierę FC w sparingowym meczu, który został rozegrany w Turcji. Biało-Zieloni podczas okresu przygotowawczego przegrali dwa mecze i trzy wygrali. Zwłaszcza ostatnie spotkania są dobre w wykonaniu zespołu z Gdańska. Przed Lechią jeszcze sparing z Zorią Ługańsk i za dwa tygodnie inauguracja rundy wiosennej w Fortunie 1. Lidze.

Gra Lechii wygląda coraz lepiej w kolejnych meczach sparingowych podczas zgrupowania w Turcji. To dobry dowód na to, że drużyna solidnie pracuje w okresie zimowym i w rundzie wiosennej – zgodnie z oczekiwaniami – będzie walczyć o awans do PKO Ekstraklasy.
Kolejnym rywalem Biało-Zielonych była Valmiera FC. To mistrz Łotwy z 2022 roku i czwarta drużyna poprzedniego sezonu. To właśnie z tego łotewskiego klubu do gdańskiej drużyny trafili Iwan Żelizko, Rifet Kapić oraz Camilo Mena, który – podobnie jak Elias Olsson – w tej grze kontrolnej nie wystąpił. Decydowały kwestie zdrowotne.

Biało-Zieloni rozegrali naprawdę dobrą pierwszą połowę spotkania. Niestety, nie dograł jej Tomasz Neugebauer, który już w 27 minucie musiał opuścić boisko z powodu bólu w prawej nodze i zastąpił go Rifet Kapić.

- To zwykłe przeciążenia w okresie przygotowawczym. Dmuchamy na zimne i jak jest deklaracja ze strony zawodnika, że coś jest nie tak, to dajemy odpocząć. Tak było w tym przypadku. Neugebauer poczuł mocne zbicie łydki, a Bobcek nie czuł się najlepiej po infekcji - powiedział Szymon Grabowski, trener zespołu z Gdańska.

Lechia w tej części gry zdobyła dwa gole i na uwagę zasługuje na pewno to, w jaki sposób je strzeliła. To były bardzo ładne i składne akcje, z zagraniami z pierwszej piłki. Pierwszy gol to akcja Kacpra Sezonienki, który tak dograł piłkę, że Łukasz Zjawiński skierował ją już do pustej bramki. Sześć minut później kolejną akcję zaczął Maksym Chłań, a Louis D’Arrigo wyłożył futbolówkę Sezonience, że młodemu zawodnikowi Lechii nie pozostało nic innego, jak skierować ją do siatki. Piłkarz z Australii zaliczył zatem asystę i trzeba przyznać, że w Turcji dostaje sporo szans, aby pokazać się na boisku i prezentuje się lepiej niż to było jesienią. D’Arrigo może być zatem dla tej drużyny także wartością dodaną i ma duże szanse na to, aby pierwszy mecz ligowy z Wisłą Płock – pod nieobecność wracającego po kontuzji Luisa Fernandeza i pauzującego za kartki Rifeta Kapicia – zacząć w podstawowym składzie.

- Taką mamy nadzieję, że zawodnicy, którzy grali mniej albo nie mieli liczb nas zadowalających teraz mocniej odcisną piętno na zespole. Ta trójka miała w sparingach momenty dobre i bardzo dobre, jesteśmy z nich zadowoleni. To tylko cieszy, że jak dostają szansę, to ją wykorzystują przyznał trener Lechii.

Druga połowa meczu wyglądała już zupełnie inaczej. To Valmiera była w ofensywie, a Biało-Zieloni głównie bronili dostępu do własnej bramki. Trudno sobie przypomnieć akcję Lechii z tej części gry, która mogłaby być zagrożeniem dla bramki łotewskiego zespołu. Trzeba przyznać, że gdańszczanie bronili się dość dobrze, a w ważnym momencie skuteczną interwencją popisał się Andrei Chindris. Gracze Valmiery mieli idealną sytuację bramkową, ale świetnie obronił Bohdan Sarnawski. W końcówce nie popisał się Iwan Żelizko, bowiem tak źle podawał piłkę do Antoniego Mikułki, że został autorem gola samobójczego. Dla Lechii to trzeci z rzędu wygrany sparing. Do rozegrania w Turcji została jeszcze jedna gra kontrolna, a gdańszczanie zagrają w czwartek lub piątek (8 bądź 9 lutego) z ukraińską Zorią Ługańsk.

- Bramki strzeliliśmy po ładnych akcjach. W drugiej połowie przeciwnik nas zdominował. Byliśmy w niskim pressingu, ale bardzo dobrze swoje zadanie wykonali Andrei Chindris i Filip Koperski. Nie byliśmy w stanie prowadzić wyrównanej gry pod względem fizycznym, bo jesteśmy w dwóch różnych momentach przygotowań - ocenił szkoleniowiec Biało-Zielonych.

Lechia wciąż czeka na wzmocnienia składu oraz na powrót do treningów Luisa Fernandeza. W Turcji zespół będzie jeszcze przez najbliższy tydzień.

- Teraz będzie trochę luzu, czas na regenerację, basen i rekreację. Zawodnicy potrzebują odpoczynku nie tylko fizycznie, co mentalnie. Jest tęsknota za Gdańskiem i rodzinami, a najbliższy tydzień będzie wyzwaniem. Od poniedziałku zaczynamy nowy okres startowy. W Turcji są nasi dyrektorzy i jest przepływ informacji, Na tę chwilę nic się nie zmienia w kwestiach kadrowych, ale nie jest powiedziane, że nikt do nas nie dołączy przed końcem zgrupowania. W kwestii Luisa nic się nie zmieniło i oswajam się z myślą, że w pierwszych kolejkach nie będzie do dyspozycji - podsumował trener Grabowski.

CZYTAJ TAKŻE: Tak wyglądają partnerki piłkarzy Lechii! One oczarowały zawodników. Zobaczcie zdjęcia

Lechia Gdańsk – Valmiera FC 2:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Łukasz Zjawiński (32), 2:0 Kacper Sezonienko (38), 2:1 Iwan Żelizko (88-samobójcza)

Lechia: Sarnawski (64 Mikułko) – Brzęk (72 Bugaj), Koperski, Chindris, Piła – Żelizko – Sezonienko, D’Arrigo, Neugebauer (27 Kapić), Chłań (70 Sypek) – Zjawiński (64 Bobcek – 84 Borkowski)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto