- Jak obejmowałem drużynę, to mówiłem, że walka o utrzymanie będzie trudna i długa. Zawsze trzeba być przygotowanym na różne scenariusze. Sytuacja jest poważna i zdajemy sobie z tego sprawę. Nie patrzymy jednak w tabelę i nie liczymy punktów. Do Szczecina nie jedziemy zremisować tylko po to, aby wygrać. Taka jest nasza filozofia i tak podchodzimy do kolejnych meczów. Skupiamy się na tym, aby w spotkaniu z Pogonią sięgnąć po kompletu punktów, a inne myślenie byłoby błędne - mówił Piotr Stokowiec, trener Lechii.
Pierwsza połowa meczu w Szczecinie z pewnością mogła się podobać. Obie drużyny starały się grać szybko, dynamicznie i widać było, że chcą strzelić gola. Dłużej przy piłce utrzymywali się biało-zieloni, którzy mocniej dążyli do tego, aby zagrozić bramce gospodarzy. Tak było chociażby po dośrodkowaniu Patryka Lipskiego i niecelnym strzale głową Daniela Łukasika. W 21 minucie Joao Oliveira zagrał do Patryka Lipskiego, a ten strzałem z dystansu pokonał źle ustawionego Jakuba Bursztyna. Pomocnik Lechii nie cieszył się jednak po tym golu, bowiem pochodzi właśnie ze Szczecina. Pogoń po stracie gola mocniej zaatakowała i szybko mogła doprowadzić do wyrównania i po podaniu Spasa Delewa sam przed Dusanem Kuciakiem znalazł się Adam Frączczak, ale strzelił... nad poprzeczką. W kolejnej sytuacji Frączczak już się nie pomylił i kiedy znalazł się w czystej sytuacji, to pokonał Kuciaka. To jednak nie koniec emocji w tej części spotkania. Chwilę później zagrał Adam Buksa, a Delew głową strzelił obok bramki. W 35 minucie to Lechia mogła objąć prowadzenie, ale Flavio Paixao zabrakło centymetrów, aby dojść do mocnego podania od Joao Oliveiry i wpakować piłkę do bramki. Tuż przed przerwą Lechii dopisało ogromne szczęście, bo po dośrodkowaniu Delewa i strzale głową Sebastiana Kowalczyka piłka odbiła się od poprzeczki, a dobitka Frączczaka także zatrzymała się na poprzeczce.
W drugiej połowie tempo było wolniejsze, a i emocji mniej, ale obie drużyny miały okazje, aby rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. W 67 minucie Sławomir Peszko podał do Joao Oliveiry, ale ten w sytuacji sam na sam strzelił w Bursztyna. Z kolei po dośrodkowaniu Lipskiego strzał głową Michała Nalepy był niecelny. Z drugiej strony Kuciak obronił strzał głową Buksy i uderzenie z dystansu Delewa. Do końca meczu nic już się nie wydarzyło. Spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem i Lechia zapewniła sobie utrzymanie w Lotto Ekstraklasie.
Cristiano Ronaldo czy Lionel Messi? "W tej chwili najlepszym piłkarzem jest Mohamed Salah"
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?