Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Daniel Stefański oszukał Lechię Gdańsk w Białymstoku? Mamy zapis z wozu VAR! Zbigniew Przesmycki: Optuję, że ręką zagrał piłkarz Lechii

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Lechia Gdańsk przegrała w Białymstoku z Jagiellonią Białystok 1:2 i nie zagra w europejskich pucharach. Czy biało-zieloni zostali skrzywdzeni przez sędziego Krzysztofa Jakubika, a zwłaszcza arbitra VAR, Daniela Stefańskiego? Sytuacja ważna, bo Lechia skończyła sezon na siódmym miejscu, a remis dawał jej grę w europejskich pucharach.

Podczas meczu w Białymstoku miały miejsce dwa kontrowersyjne zdarzenia. Pierwsze już w 6 minucie, kiedy Dusan Kuciak sfaulował w polu karnym Bartosza Bidę. Faul bez dwóch zdań, ale kontrowersja dotyczy tego, co wydarzyło się wcześniej. W wieczornym programie ligowym w Canal+ można było zobaczyć powtórki, na których widać, jak Bartosz Bida wygrywając walkę o pozycję z Karolem Filą zagarnia piłkę ręką.

- Widok z drugiej kamery dokładnie pokazuje, że Bida opanował piłkę ręką. Niestety, tutaj jest ewidentnie błąd sędziego VAR. Główny arbiter miał bardzo trudną sytuację, żeby to dobrze ocenić. Czysto szkoleniowo, to faul Kuciaka na Bidzie był, pomimo tego, że piłkarz Jagiellonii dokładał od siebie wrażenie artystyczne. Bramkarz jednak powinien piłkę zagrać po wyjściu z bramki, ale rzuca się pod nogi i w efekcie trafia w przeciwnika i go przewraca. To jednak dywagacje, bo decyzja powinna być jedna – rzut wolny na korzyść Lechii. Ciężar odpowiedzialności jest na barkach Stefańskiego – ocenił Sławomir Stempniewski, ekspert sędziowski Canal+.

CZYTAJ TAKŻE: EURO 2020. Program, terminarz, wyniki. Kiedy grają Polacy?

Zdenerwowania sytuacją po meczu nie ukrywał także Piotr Stokowiec, trener Lechii.

- Bramka nieuznana po rzekomym zagraniu Flavio ręką budzi niesmak, chociażby dlatego, że wcześniej Bida przed odgwizdaniem rzutu karnego przeciwko nam również pomógł sobie ręką przy przyjęciu piłki i nie mam pojęcia, dlaczego nie zostało to sprawdzone. Pozostaje niesmak z tego powodu – mówił Stokowiec.

Do sytuacji odniósł się również Łukasz Rogowski, który ocenia kontrowersyjne decyzje sędziowskie.

- Niestety, jak pokazały powtórki, Bartosz Bida w momencie przyjmowania zagrał piłkę ręką i w ten sposób opanował piłkę. Rzut karny to bez wątpienia szansa na gola, a zatem decyzja powinna być tylko jedna - brak karnego i rzut wolny dla Lechii Gdańsk. Nie rozumiem jak sędziowie VAR mogli przegapić tak oczywistą i czytelną sytuację i nie podjęli interwencji. Tutaj z pewnością zagrał czynnik ludzki i sędziowie po prostu nie widzieli tego. Nie chce mi się wierzyć w żadne inne teorie spiskowe – napisał Rogowski na portalu Interia.

Odmienne zdanie ma Zbigniew Przesmycki, szef Kolegium Sędziów PZPN, który w załączeniu przesłał nam filmy spornych sytuacji i jak to wyglądało w wozie VAR podczas meczu w Białymstoku. Dotyczy to zarówno sytuacji z rzutem karnym dla Jagiellonii, jak i anulowaną bramką Flavio Paixao, gdzie sędziowie dopatrzyli się zagrania ręką kapitana biało-zielonych. Ta druga sytuacja jest dość czytelna, bo Flavio dotknął piłki ręką, a zgodnie z przepisami jeśli piłka wpadnie do bramki po dotknięciu ręką, to bez względu na sytuację, gol nie może zostać uznany. I to już mowa o drugiej kontrowersji. Większe wątpliwości dotyczą jednak rzutu karnego. Prezentujemy zapisy z wozu VAR i rozmowy pomiędzy sędziami, do których udało nam się dotrzeć.

Tutaj możecie zobaczyć sytuację z analizą rzutu karnego dla Jagiellonii, która miała miejsce w wozie VAR wraz z powtórkami, które sugerują co innego, niż pokazał Canal+.

Tutaj sytuacja z wozu VAR z nieuznaną bramką Flavio Paixao po zagraniu piłki ręką.

- VAR, żeby anulować decyzję sędziego głównego musiał mieć pewność, że jest zagranie piłki ręką przez zawodnika Jagiellonii – mówi Przesmycki w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”. - Proszę zwrócić uwagę, że piłkarze Lechii sygnalizują zagranie ręką z wyjątkiem tego zawodnika, który brał udział w akcji. To pomocnicze, choć oczywiście o wszystkim decyduje obraz. Jak oglądam powtórki, to dla mnie jest prawie pewne, że ręką piłkę zagrał obrońca Lechii. To może być złudzenie, ale VAR musiał odpowiedzieć na to pytanie, a ja też optuję za ręką zawodnika z Gdańska. Dobrze byłoby, aby w przyszłości szybko udostępniać jak wyglądała analiza spornych sytuacji, żeby rozwiać wątpliwości.

Sytuacja zdenerwowała kibiców Lechii, dla których Daniel Stefański pozostaje wrogiem numer jeden od meczu z Legią Warszawa w 2019 roku. Na początku spotkania podyktował rzut karny dla biało-zielonych, a po analizie VAR cofnął decyzję. To poważny błąd. Jędrzejczyk wykonał paradę parabramkarską i powinien być karny dla biało-zielonych i czerwona kartka dla obrońcy Legii. Lechia przegrała 1:3.

- Słyszałem narrację, że jeśli piłka przed zagraniem piłki ręką dotknie inną część ciała, to nie ma przewinienia. To nie są interpretacje, to są totalne głupoty. Oczywiście, są teraz takie zalecenia, by nie odgwizdywać rąk przypadkowych, natomiast jeśli ręka broni strzał na bramkę, to jest to przewinienie. Mówię jasno, w tym przypadku sędzia Stefański popełnił błąd. Jeżeli ktoś desperacko wślizgiem ratuje się od utraty gola, a bramkarza nie ma w bramce, to musi wiedzieć, że jakiekolwiek dotknięcie piłki ręką, to jest rzut karny - mówił wówczas Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, który przepraszał Lechię za boiskową decyzję Stefańskiego.

Zdenerwowani byli wówczas piłkarze biało-zielonych.

- To była kradzież - nie owijał w bawełnę Kuciak. - Jędrzejczyk powinien dostać dwie czerwone kartki. Pierwsza na pewno i nie ma się co oszukiwać, ale idziemy dalej. Czy jest normalne, że Jędrzejczyk wybija piłkę na rzut rożny, a sędzia daje rzut pośredni? Dalej, "Jędza" fauluje Konrada Michalaka jak w futbolu amerykańskim i nie ma nawet żółtej kartki. A powinna być, w drugiej połowie dostaje drugą i czerwoną, dziękuję bardzo. Gratuluję sędziemu. Nie mówię, że okradł nas o trzy punkty, ale o punkt na pewno. Najgorsze jest to, że ten pan nie szanuje ludzi.

W tym samym sezonie Stefański sędziował mecz Lechii w Lubinie z Zagłębiem. W 76 minucie spotkania Filip Starzyński brutalnie sfaulował Tomasza Makowskiego. Były reprezentant Polski zaatakował wyprostowaną nogą kolano młodego piłkarza Lechii. Arbiter wycenił ten faul na żółtą kartkę dla Starzyńskiego. Powinna być czerwona. W drugiej minucie doliczonego czasu gry w polu karnym padł Flavio Paixao. Piłkarze Lechii zdecydowanie zasygnalizowali sędziemu, że to był faul Dawida Pakulskiego i powinien być rzut karny dla biało-zielonych. Stefański był innego zdania i kazał grać dalej, choć było przewinienie zawodnika Zagłębia. Te błędy Stefańskiemu wytykali później także eksperci.

Po niedzielnym meczu w Białymstoku zareagowali kibice Lechii, którzy przygotowali petycję do Zbigniewa Przesmyckiego, pod którą podpisuje się coraz więcej osób.

CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki polskich piłkarzy ZDJĘCIA

„Jesteśmy świeżo po finiszu PKO BP Ekstraklasy, który po raz kolejny udowodnił jak ciekawa i wyrównana jest nasza liga. Emocje trzymały nas w niepewności co do końcowych rozstrzygnięć do samego końca.
Niestety, my kibice Lechii Gdańsk,jesteśmy wysoce zniesmaczeni postawą sędziów w ostatnim meczu naszej drużyny – było to wyjazdowe spotkanie z Jagiellonią Białystok, przegrane 1-2.
W tym meczu mieliśmy ogromne kontrowersje sędziowskie.
1. W 8 minucie Bartosz Bida pomógł sobie ręką przyjmując piłkę, by potem zostać sfaulowanym przez bramkarza Dusana Kuciaka. Rzut karny wykorzystał Jakov Puljic.
2. W 31. minucie Flavio Paixao skierował piłkę do siatki. Sędziowie uznali, że zrobił to ręką.
Dysponujemy nagraniami obu tych sytuacji, w razie potrzeby możemy je udostępnić. Jesteśmy pewni, że pan jako szef polskich sędziów również ma do nich dostęp. Obie powyższe sytuacje były wysoce kontrowersyjne, analizowane wspólnie przez sędziego Krzysztofa Jakubika i sędziego VAR Daniela Stefańskiego, a potem w programie Canal Plus „Lidze Plus Extra”.
Gdyby choć w jednej z tych sytuacji zapadła inna decyzja w meczu Jagiellonii z
Lechią padłby remis i to ten drugi zespół zagrałby w kolejnym sezonie w europejskich pucharach. Szczególnie nie mieści nam się w głowach jak mając do dyspozycji system VAR można nie zobaczyć ewidentnej ręki Bartosza Bidy. To albo zła wola, albo nieumiejętność sędziowania. Sami nie wiemy co gorsze.
Aby przeciąć wszelkie spekulacje i odciąć się od czasów słusznie minionych („Fryzjer” itd.), wierząc w czystość sportu, w dobie VAR uprzejmie prosimy i apelujemy do pana, by ujawnić odsłuch z komunikacji Krzysztofa Jakubika z Danielem Stefańskim.
Ponadto biorąc pod uwagę co stało się dwa lata temu podczas meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa (ręka-widmo Artura Jędrzejczyka) oraz wczoraj uprzejmie pana prosimy, aby do meczów naszej drużyny już nigdy nie obsadzać, w żadnej roli Daniela Stefańskiego. Być może to przypadek, ale ten pan zawsze podejmuje decyzje na niekorzyść Lechii, nawet mając do dyspozycji system VAR.
Z poważaniem
Kibice Lechii Gdańsk”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto