W Gdańsku humory są nieco lepsze. Poprawiły się po powrocie do gry części kontuzjowanych zawodników i udanych transferach last minute. To wszystko plus bardziej agresywna i waleczna postawa sprawiło, że Lechia odniosła cenne zwycięstwo nad Piastem w Gliwicach i to grając w liczebnym osłabieniu po czerwonej kartce dla Simeona Sławczewa. Zresztą biało-zieloni z ostatnich dwóch wyjazdów przywieźli cztery punkty i są drugą - po Jagiellonii - najskuteczniej grającą drużyną w tym sezonie na boiskach rywali. Problem w tym, że w Gdańsku, przed własną publicznością biało-zieloni jeszcze nie wygrali. A przecież w poprzednim sezonie Gdańsk był twierdzą i nikt nie zdobył u siebie tyle punktów, co gdańszczanie.
Jagiellonia wydaje się idealnym rywalem na przełamanie, bo z Lechią przegrała dość wyraźnie trzy ostatnie mecze w Gdańsku. Patrząc na pięć ostatnich meczów pomiędzy tymi zespołami, bez względu na miejsce rozegrania, to komplet zwycięstw biało-zielonych i bilans bramkowy 17-1!
- Zabrzmi to może trochę dziwne, ale biorąc pod uwagę ostatnie półtora roku, to zawsze był problem z wyjazdami. Teraz wszystko się odwróciło i zdecydowaną większość punktów zdobyliśmy na boiskach rywali. Nie ma jednak co mówić o przełamaniu. Chcemy kontynuować to, co zaczęliśmy i to nie tylko w ostatnim meczu, ale również z Wisłą w Krakowie - mówi Piotr Nowak, trener Lechii. - Każdy musi pracować, a na boisku mamy być zespołem. To nie jest hobby, to jest praca. Mają grać jak najlepiej, a za to będą chwaleni przez kibiców, media, ale usłyszą też dobre słowa od sztabu szkoleniowego. Świadomość, w jakim miejscu w tabeli się znaleźliśmy, sprawiła że na wszystko zaczęliśmy inaczej patrzeć. Wszystkie tryby muszą się zazębiać, tak jak było w Krakowie i Gliwicach, a wówczas będzie dobrze.
Jagiellonia w tym sezonie nie przegrała jeszcze na wyjeździe, wygrała aż trzy razy przy jednym remisie i pokazała, że potrafi być niezwykle groźna w końcówkach spotkań.
- Znamy zespół Jagiellonii, który wiele się nie zmienił. Ma ustabilizowany skład i postawa tej drużyny nie jest żadną niespodzianką. To zespół wybiegany, walczący, grający do końca, a efektem tego są bramki w końcówkach meczów. Tak było już za trenera Michała Probierza i tak jest nadal. Do tego dochodzi w ataku bardzo groźny Cillian Sherdian, który potrafi w meczu kilka razy dojść do sytuacji bramkowych. Niektórych nie wykorzystał, ale to nie oznacza, że nie potrafi strzelać i musimy zwrócić na niego uwagę - przyznał szkoleniowiec biało-zielonych.
Sytuacja kadrowa Lechii jest coraz lepsza, bo w pełni zdrowia są także Grzegorz Kuświk i Sebastian Mila. To zwiększy rywalizację, bo przecież już na mecz z Piastem w kadrze meczowej nie znaleźli się chociażby Michał Nalepa, Mateusz Matras i Mateusz Lewandowski.
- Staraliśmy się ze wszystkich sił wzmocnić zespół. Zawodnicy muszą wiedzieć w jakim są klubie, że tu będzie duża konkurencja, ale rywalizacja jest po to, aby podnieść ich umiejętności. Staramy się znaleźć optymalne rozwiązanie. Nie chcę szufladkować, bo wszyscy mają szansę grać w tej drużynie, a to może zmieniać się po treningach z tygodnia na tydzień- ocenił trener biało-zielonych.
Nowak ocenił także debiuty Romario Balde i Mato Milosa.
- Romario będzie się rozwijał. Chcemy wyciągnąć z niego to, co najlepsze, nie obciążając wieloma zadaniami defensywnymi. Dużo strzela, ma drybling i jest groźny w ofensywie. Nie pomyliliśmy się też w ocenie Milosa. To dobry piłkarz, świetny kolega, szybko się zaaklimatyzował i będzie z niego pociecha - zakończył Nowak.
Mecz Lechii z Jagiellonią rozpocznie się w Gdańsku dziś o godzinie 18. Transmisja w Eurosporcie 1.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?