W sobotnim meczu z Rakowem Częstochowa na pewno nie zagra Joeri de Kamps, który przed tygodniem w Krakowie obejrzał czwartą w tym sezonie żółtą kartkę, co oznacza przymusową pauzę. Jednego zawodnika da się w miarę łatwo zastąpić - zapewne będzie to Jakub Kałuziński, może Marco Terrazzino, a jeśli wariant bardziej defensywny, to Kristers Tobers, który przecież doskonale wywiązał się z roli typowej "szóstki" w spotkaniu wyjazdowym z Rapidem Wiedeń.
Gorzej będzie, gdy w meczu z Rakowem żółte kartki dostaną Maciej Gajos, Jarosław Kubicki oraz Conrado. Cała trójka jest zagrożona pauzą w następnej kolejce.
Biorąc pod uwagę skromną kadrę biało-zielonych, szczególnie strata Gajosa byłaby trudna do odżałowania. A przecież Lechia ma w perspektywie niezwykle ważny wyjazd do Lubina za dwa tygodnie. Ale i Kubicki w ostatnim czasie ponownie zaczął grać regularnie. Z kolei Conrado daje drużynie element nieprzewidywalności i potrafi dać konkret, jak w Krakowie, gdzie wszedł na boisko z ławki i wywalczył rzut karny.
Oczywiście trudno sobie wyobrazić, by nagle trener Marcin Kaczmarek powiedział zawodnikom, by grali mniej agresywnie czy odstawiali nogę. To - szczególnie w nieciekawej sytuacji Lechii - na pewno się nie wydarzy. Nie od dziś wiadomo, że trener Kaczmarek kieruje się zasadą najbliższego meczu i tylko on się liczy. Nikt nie wybiega o dwa tygodnie do przodu, więc o żadnej kalkulacji nie będzie mowy.
Lechia liderem
Choć na pierwszy rzut oka trudno w to uwierzyć, to jest przynajmniej jedna statystyka, w której Lechia jest na pierwszym miejscu. Nie jest to rzecz jasna ani miejsce w tabeli, ani strzały, ani posiadanie piłki, a... żółte kartki. Tu biało-zieloni przewodzą w stawce. Dotychczas uzbierali ich aż trzydzieści pięć, co daje średnią 3,18 kartki na mecz. Co ciekawe, tu opieramy się na portalu "Ekstrastats.pl', żaden inny zespół w PKO Ekstraklasie nie ma średniej powyżej trzech kartek na mecz.
Jest to o tyle interesujące, że Lechia wcale nie należy do czołówki najczęściej faulujących drużyn. Dość powiedzieć, że biało-zieloni faulowali swoich rywali 137 razy i jest to czwarty wynik... od końca!
Jeśli chodzi o indywidualne napomnienia, to najwięcej kartek w Lechii uzbierał Michał Nalepa - pięć. Odcierpiał już karę przymusowej pauzy, więc - przynajmniej w najbliższym czasie - ma w tym względzie spokój. Zaskakujący jest lider w całej lidze, bo jest nim Filipe Nascimento z Radomiaka Radom, który nie jest kojarzony z brutalnej gry, a tymczasem sędziowie siedmiokrotnie karali go już w tym sezonie żółtą kartką.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?