- Już wystarczy tych remisów. Widzimy co się dzieje i czas zacząć wygrywać - mówił przed meczem Ariel Borysiuk, pomocnik biało-zielonych.
Początek meczu był udany dla podopiecznych trenetra Thomasa von Heesena. Już w 4 minucie Borysiuk kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego strzelił gola dla gdańskiego zespołu. To już jego druga bramka w tym sezonie. Zresztą Borysiuk bezsprzecznie był najlepszym piłkarzem na boisku. Nie tylko świetnie wywiązywał się ze swoich obowiązków, ale był też największym zagrożeniem dla bramki rywali. I tylko żal, że dostał czwartą żółtą kartkę i nie będzie mógł zagrać w spotkaniu z Zagłębiem Lubin.
Piast ruszył do zdecydowanych ataków, a Lechia cofnęła się na własną połowę i czekała na okazje do kontry. Gospodarze szukali swoich szans, ale nie mogli poradzić sobie z dobrze zorganizowaną grą biało-zielonych. A gdańszczanie mieli swoje szanse na podwyższenie wyniku. Dobrej okazji nie wykorzystał Michał Mak, a w kolejnej akcji zabrakło bardziej precyzyjnego podania Grzegorza Wojtkowiaka do Sławomira Peszki. Wojtkowiak później sam trafił do siatki, ale sędzia dopatrzył się wcześniej zagrania piłki ręką przez Rafała Janickiego i tego gola nie uznał.
Tuż przed przerwą błąd popełnił Mario Maloca, a Martin Nespor strzałem z dystansu doprowadził do wyrównania.
W drugiej połowie Lechia nie kwapiła się do ataków i bardziej czekała na to, co zrobią gospodarze. Mimo to był strzały z dystansu Daniela Łukasika i Borysiuka, po których z trudem piłkę odbijał Jakub Szmatuła. Kluczowa okazała się 70 minuta spotkania. Z rzutu rożnego dośrodkował Patrik Mraz, przedłużył jeszcze Nespor, a piłka odbiła się od walczącego z Hebertem Rafała Janickiego i wpadła do siatki.
Dopiero starta gola ożywiła grę biało-zielonych. Zwłaszcza że jeszcze na 10 minut przed końcem spotkania czerwoną kartką, za dwie żółte, ukarany został Nespor. Kilka razy zakotłowało się w polu karnym, ale najbliżej szczęścia był Borysiuk, bo po jego strzale z dystansu w 88 minucie spotkania piłka odbiła się od słupka. Lechia ostatecznie przegrała w Gliwicach i widać, że przed zespołem wciąż daleka droga do tego, żeby zacząć regularnie punktować. Po dziewięciu ligowych spotkaniach biało-zieloni pozostają tylko z jednym zwycięstwem.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?