Lechia przeprowadziła szereg akcji promocyjnych, aby zachęcić kibiców do przyjścia na to spotkanie. Wszystko po to, aby pobić rekord frekwencji podczas meczu ligowego biało-zielonych na PGE Arenie. A ten wynosi 34 444 widzów i został ustanowiony podczas spotkania z Cracovią, pierwszego rozgrywanego na nowym stadionie. Podczas sobotniego meczu z Legią na trybunach zasiądzie ponad 30 tysięcy widzów, a to oznacza drugi wynik na tym obiekcie. Jesienią obecnego sezonu pojedynek biało-zielonych z Lechem Poznań obejrzało bowiem 25 529 sympatyków futbolu. Losy rekordu frekwencji powinny ważyć się do ostatniej chwili, ale na pewno będzie to piłkarskie święto przed dużą publicznością.
Inna sprawa to czy piłkarze poradzą sobie z presją tak licznej widowni. Historia pokazuje, że dotąd nie było z tym najlepiej. Dotychczas tylko na sześciu meczach rozegranych na PGE Arenie frekwencja przekroczyła 20 tysięcy. Na czterech w pierwszym sezonie po przeprowadzce na nowy obiekt, a także po razie w sezonach 2013/14 i 2014/15. I wyniki biało-zielonych nie były wtedy najlepsze. W sezonie 2011/12 trzy na cztery mecze przed taką publiką kończyły się remisami: Lechia - Cracovia 1:1 (34 444), Lechia - ŁKS 0:0 (22 624), Lechia - Lech 0:0 (24 997). Jednak już mecz z Legią, pod wodzą trenera Pawła Janasa, zakończył się wygraną biało-zielonych 1:0. Tamto spotkanie obejrzało 21 359 widzów. W sezonie 2013/14 na meczu Lechia - Górnik (1:1) było 24 276 kibiców, a w bieżących rozgrywkach pojedynek Lechii z Lechem (1:2) zobaczyło 25 529 sympatyków.
W zespole biało-zielonych trwa pełna mobilizacja i przygotowania do konfrontacji z Legią. Najbliższy rywal to mistrz Polski i lider T-Mobile Ekstraklasy, ale też warto pamiętać, że na 13 meczów wyjazdowych w tym sezonie drużyna z Warszawy przegrała aż pięć. Biało-zieloni chcą odrobić to, co niespodziewanie stracili w spotkaniu z Cracovią.
- Podchodzimy do rywala z szacunkiem, ale się go nie boimy - zaznacza trener Brzęczek. - Dla nas to będzie test, w którym miejscu obecnie się znajdujemy. Gramy u siebie i na pewno będziemy walczyć o punkty.
Więcej o meczu i o szansie występu Jakuba Wawrzyniaka i Sebastiana Mili na stronie Dziennika Bałtyckiego
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?