Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarze bez sumienia

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Gdańskie szpitale, które były w stanie pomóc Michałowi, odmówiły.  W końcu to elbląscy lekarze przyjęli cierpiącego 
chłopaka.
Fot. Tomasz Bołt
Gdańskie szpitale, które były w stanie pomóc Michałowi, odmówiły. W końcu to elbląscy lekarze przyjęli cierpiącego chłopaka. Fot. Tomasz Bołt
Za mało pieniędzy? Kontrakty się skończyły? W pomorskiej służbie zdrowia panuje totalny bałagan? A może niektórzy lekarze stracili serce dla chorych? Nie sposób niczym uzasadnić muru obojętności wobec tragedii ...

Za mało pieniędzy? Kontrakty się skończyły? W pomorskiej służbie zdrowia panuje totalny bałagan? A może niektórzy lekarze stracili serce dla chorych?

Nie sposób niczym uzasadnić muru obojętności wobec tragedii 19-letniego mieszkańca Gdyni. We wtorkowy wieczór nie chciał mu udzielić pomocy żaden z przygotowanych do tego pomorskich szpitali.
Kilka minut po godzinie 17 Michał, uczeń maturalnej klasy VI LO wywrócił się podczas jazdy na rowerze. Przekoziołkował kilka razy. Upadł tak nieszczęśliwe, że złamał kręgosłup. Od pasa w dół był sparaliżowany.
Gdyńskie pogotowie nie zawiodło. Karetka błyskawicznie przewiozła rannego do Szpitala Miejskiego w Gdyni. Przypadkowo staliśmy się świadkami kolejnych wydarzeń.

Pełniący dyżur ortopeda, dr Leszek Ornoch natychmiast ściągnął z domu radiologów. W ciągu pół godziny Michał miał wykonaną tomografię komputerową. Potwierdziła to, co podejrzewali lekarze: złamanie dwóch kręgów piersiowych z rozkawałkowaniem trzonu. Jego fragmenty tkwiły w kanale kręgowym. Uciskały rdzeń. To dlatego Michał nie mógł poruszać nogami. Lekarze podali mu lek, który działa przeciwzapalnie, hamuje narastający obrzęk. Tyle byli w stanie zrobić. Nic więcej.
Potrzebna była natychmiastowa operacja. Tylko ona mogła dać Michałowi szansę, że będzie samodzielnie chodził. Dlaczego?

- Ucisk powoduje zmiany niedokrwienne, a te mogą spowodować martwicę tkanek w rdzeniu kręgowym - tłumaczy mechanizm urazu jeden z ortopedów. Uszkodzenie rdzenia w odcinku piersiowym to brak czucia we wszystkich niżej położonych partiach ciała. Do końca życia. Michał ruszałby tylko rękoma. W części piersiowej kanał kręgowy jest jednak szerszy, rdzeń ma trochę więcej luzu. Dzięki temu szybko przeprowadzona operacja może ocalić pacjenta od kalectwa.

Gdyńscy ortopedzi nie byli w stanie zoperować Michała. Nie mają niezbędnych instrumentów chirurgicznych, nie mają implantów do stabilizacji kręgosłupa. Potrafią przyznać się, że brakuje im doświadczenia w tak skomplikowanych zabiegach.
Takie operacje od lat, niemal po mistrzowsku wykonują tzw. ośrodki wyższego poziomu referencyjnego. W pierwszej kolejności Akademia Medyczna w Gdańsku: Klinika Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu (mieści się w Szpitalu Wojewódzkim) oraz Klinika Neurochirurgii. Trzeci, to oddział neurochirurgii prowadzony przez spółkę Szpitale Polskie z siedzibą w Szpitalu Wojewódzkim.
Doktor Ornoch chwycił za słuchawkę. Zaczął do nich dzwonić.

- Ten pomysł z innym szpitalem to nie był żaden kaprys - tłumaczy Krystyna Tomkiewicz, przyjaciółka matki Michała. - Byłam przekonana, że lekarze z Akademii Medycznej nam pomogą. Jakże się zawiodłam.

Dr Ornoch nie był w stanie ukryć gorzkiej prawdy przed rodziną Michała. Dyżurujący w klinikach Akademii Medycznej lekarze dawali wymijające odpowiedzi. Ortopeda kazał dzwonić następnego dnia rano. Neurochirurg tłumaczył, że klinika nie ma implantów. Żaden z nich nie chciał podjąć decyzji bez zgody szefa kliniki. Michał cierpiał. Jego zrozpaczona mama błagała o litość.
Na apel gdyńskich lekarzy odpowiedział Oddział Neurochirurgii w Szpitalu Wojewódzkim w Elblągu. Jak się okazało, nie po raz pierwszy. Dr Zbigniew Franc kazał natychmiast transportować chłopca. Najlepiej drogą powietrzną. Jak na ironię, Pogotowie Lotnicze w Warszawie odmówiło lotu. Dla samolotu ta trasa była ponoć za krótka. Helikopter zaś w nocy nie lata.

I znów na wysokości zadania stanęło gdyńskie pogotowie. Zabezpieczony antywstrząsowo, pod opieką doświadczonego lekarza, Michał pojechał do Elbląga. Operacja chłopca trwała sześć godzin. Skończyła się nad ranem. Wszyscy lekarze, którzy we wtorek ratowali ciężko rannego nastolatka mogą z czystym sumieniem spojrzeć w lustro.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto