Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarze i pielęgniarki odchodzą ze szpitala zakaźnego w Gdańsku. Brakuje personelu do opieki nad prawie setką chorych z COVID-19

Redakcja
W szpitalu zakaźnym przy ulicy Smoluchowskiego w Gdańsku brakuje personelu
W szpitalu zakaźnym przy ulicy Smoluchowskiego w Gdańsku brakuje personelu Przemyslaw Swiderski
W Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku, jedynym szpitalu przyjmującym pacjentów z SARS-CoV-2 w województwie pomorskim, dramatycznie brakuje personelu medycznego. Wymówienia złożyło 6 pulmonologów, odchodzą kolejne pielęgniarki. Prawie setką zakażonych, nierzadko ciężko chorych ludzi opiekuje się zaledwie 7 lekarzy zatrudnionych na etacie. - Lekarze odchodzą, bo mają dosyć - słyszę w szpitalu. - Boją się, że nie będą w stanie zapewnić bezpieczeństwa pacjentom. Jeśli to się nie zmieni, prędzej czy później ktoś z tego powodu umrze.

W weekend w mediach społecznościowych pojawiło się ogłoszenie o pilnym poszukiwaniu lekarzy do pracy w szpitalu zakaźnym. - Nasz post weekendowy dotarł już do 55 tys. osób, mamy już pierwsze telefony - mówi Małgorzata Pisarewicz ze Szpitali Pomorskich. - To niewielkie światełko w tunelu.

Apel Szpitali Pomorskich: "Poszukujemy pilnie do pracy lekarzy"

Apel Szpitali Pomorskich, zamieszczony na Facebooku od soboty udostępniono już kilkaset razy. "Poszukujemy PILNIE do pracy w oddziałach Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych w Gdańsku lekarzy (bez specjalizacji/ze specjalizacją/rezydentów). (...) Prosimy o udostępnianie ogłoszenia!!!! ".

- Już nie można mówić, że jest źle. Jest dramatycznie - twierdzi dr Marek Prusakowski, ordynator oddziału obserwacyjnego w szpitalu zakaźnym w Gdańsku. - Specjalistów chorób zakaźnych w szpitalu jest troje,w tym dwoje w wieku emerytalnym. Pracujemy na styk, pięć, siedem dyżurów miesięcznie to minimum. A pacjentów przybywa. Obłożenie jest pełne.

Obecnie w szpitalu przy ul. Smoluchowskiego w Gdańsku leczy się prawie stu chorych na COVID-19 pacjentów. Praca szpitala opiera się na 7 lekarzach zatrudnionych na etacie i 4 pełniących tu dyżury medyczne.

W ostatnim czasie wymówienie złożyło 6 pulmonologów.

- Do końca sierpnia pracę kończą dwie osoby, jedna osoba do końca września, trzy kolejne do końca października - informuje Małgorzata Pisarewicz. - Część z tych osób przebywa już na zwolnieniach lekarskich. Sytuacja jest trudna. Problemem jest brak lekarzy zakaźników. Mówimy o tym od wielu lat. Do tego dochodzi czynnik ludzki.

Praca z COVID-19 jest bardzo trudna, w dużym rygorze sanitarnym. Niektóre osoby po prostu nie wytrzymują. Epidemia trwa już pół roku, pacjentów przybywa i nic nie zapowiada, że to się szybko skończy. Poszukujemy nie tylko lekarzy, także pielęgniarek dodaje Pisarewicz.

W momencie pojawienia się epidemii okazało się, jak wielkim błędem była decyzja o likwidacji oddziału intensywnej opieki medycznej w Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy podjęta w 2013 r. W placówce nie jest zatrudniony ani jeden anestezjolog. Dlatego obecnie szpital zakaźny wspomagają anestezjolodzy i pielęgniarki anestezjologiczne rotacyjnie delegowani z innych szpitali marszałkowskich.

- Zapewnienie opieki anestezjologicznej jest łatane w ostatniej chwili - słyszę w szpitalu. -Z kilkunastu anestezjologów, którzy mieli nas wspomóc, ponad połowa wzięła zwolnienie.

Brak personelu i chętnych do pracy w szpitalu zakaźnym

O problemie z brakiem personelu medycznego szpital zawiadamiał już urzędy marszałkowski i wojewódzki.

Małgorzata Pisarewicz potwierdza, że mimo wystawionych przez wojewodę nakazów stawienia się na dyżury w zakaźnym kilka osób nie podjęło pracy. - Odwołują się - mówi Małgorzata Pisarewicz. - Pisaliśmy w tej sprawie do pana wojewody. Wiem, że trwają rozmowy. To wymaga czasu, a tego czasu już nie mamy.

- Nic w tej sprawie nie możemy zrobić - twierdzi Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. - Szpital podlega samorządowi województwa pomorskiego. Już wcześniej było wiadomo, że lekarzy ze specjalizacją chorób zakaźnych prawie nie ma. Widać, że personel szpitala jest bardzo przeciążony i po pół roku bycia w pełnej gotowości przemęczony jest pracą. Za to w sprawie osób kierowanych decyzją wojewody do pracy na oddziale intensywnej terapii proponujemy, by był to cykl rotacyjny. Po miesiącu oddelegowania, dana osoba zastępowana byłaby innym specjalistą.

Kogo szukają i co oferują Szpitale Pomorskie?

- Cały czas poszukujemy lekarzy specjalistów i bez specjalizacji, a także pań pielęgniarek. Głównie anestezjologicznych - podkreśla rzeczniczka Szpitali Pomorskich. - Oferujemy przewidziane przepisami dodatki dodatki do pensji oraz, w razie potrzeby, pokoje hotelowe. Nasz post weekendowy dotarł już do 55 tys. osób, mamy już pierwsze telefony od zainteresowanych.

Na razie szpital zakaźny jest jedyną placówką na Pomorzu, gdzie trafiają chorzy z COVID-19. Wobec wzrostu liczby zakażeń może to jednak nie wystarczyć.

Powstaną oddziały "covidowe" i szpitale jednoimienne?

Z informacji Ministerstwa Zdrowia wynika, że od 1.09.2020 r. mają działać oddziały "covidowe" w szpitalach powiatowych. Powołane zostaną szpitale jednoimienne - jeden na dwa województwa. Jest to na razie tylko zapowiedź, bo nie ma jeszcze wytycznych w tej sprawie.

Według nieoficjalnych informacji pacjenci z Pomorza będą przewożeni albo do szpitala w Grudziądzu, albo do Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie. Kościerska placówka spełnia wszelkie wymogi stawiane szpitalom jednoimiennym, ma oddziału wszystkich niezbędnych specjalności, dysponuje lądowiskiem dla helikopterów i jest centralnie położona w województwie pomorskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto