- Samiec lew Argo przed wieczornym posiłkiem zaatakował 1,5 roczną samicę Bergi. Po krótkiej gonitwie, samiec chwycił samicę za gardło i po kilku minutach ją udusił. Pomimo interwencji pracowników (asystenta dyżurnego i opiekunów lwa) próby rozdzielenia zwierząt nie powiodły się - mówi Michał Targowski, dyrektor ogrodu zoologicznego.
Czytaj: Lwy wróciły do gdańskiego zoo po 20 latach [wideo]
Przedstawiciele zoo twierdzą, że samiec źle reagował na lampy błyskowe aparatów fotograficznych i dlatego mógł rzucić się na samicę. Ponoć od pierwszych dni na wybiegu zwierzęta były obojętne wobec zwiedzających, nawet w Dniu Otwartym ogrodu 11 października (sobota), kiedy przez pawilon przewinęło się kilkanaście tysięcy zwiedzających, zwierzęta wyglądały na znudzone lub spały.
Lwiarnia została otwarta zaledwie w zeszłym tygodniu. Trzy samice i samiec przyjechały do gdańskiego zoo z zagranicy. Czteroletni samiec Argo pochodzi z Lizbony, a trzy samice - trzyletnia Tschibinda i roczne siostry Zion i Berghi - z Francji. Lwy można było oglądać od soboty (11 października).
Sprawdź: Wrzeszcz o co chodzi! Poznajmy bliżej dzielnicę [program]
Lew został odizolowany na tę chwilę od samic, a pracownicy wyjaśniają okoliczności zdarzenia.
- Pomimo straty będziemy dalej próbować scalać grupę, bo lew jest gatunkiem kota stadnego i w najbliższym czasie podejmiemy próby oswojenia zwierząt z wybiegiem zewnętrznym. Mimo straty Bergi, zwierzęta te nadal będą eksponowane, a pawilon dla lwów pozostanie otwarty dla zwiedzających - dodaje Targowski.
**
**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?