MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Liczę na Trójmiasto

Kuba Staszkiewicz
- Mógłbym pracować na dwóch metrach kwadratowych, byle tylko młodzież miała boiska do gry - czy o tym myśli prezes Michał Listkiewicz (w środku). 
Fot. Robert Kwiatek
- Mógłbym pracować na dwóch metrach kwadratowych, byle tylko młodzież miała boiska do gry - czy o tym myśli prezes Michał Listkiewicz (w środku). Fot. Robert Kwiatek
Rozmowa z Michałem Listkiewiczem, prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. - Rzadko widujemy Pana na Pomorzu. Czemu zawdzięczamy obecną wizytę? - Przede wszystkim przyjechałem na inaugurację roku akademickiego ...

Rozmowa z Michałem Listkiewiczem, prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej.

- Rzadko widujemy Pana na Pomorzu. Czemu zawdzięczamy obecną wizytę?

- Przede wszystkim przyjechałem na inaugurację roku akademickiego AWFiS. Jestem dumny, że profesor Wojciech Przybylski został rektorem jednej z lepszej uczelni tego typu w kraju. Tym bardziej że to wybitny trener piłkarski, czyli człowiek związany z naszą dyscypliną. Nie ukrywam, że wiążę z tym ogromne nadzieje. Pozycja pana Przybylskiego powinna pomóc futbolowi, jak i gdańskiej uczelni.

- A te nadzieje to...?

- Mam pomysł, by przenieść Szkołę Trenerów PZPN z Warszawy do Gdańska. Tu są na pewno znacznie lepsze warunki, jeśli chodzi o bazę. Wspaniałe boiska z nawierzchnią sztuczną i naturalną, doskonałe zaplecze dydaktyczne, a także duch sportu. Myślę, że korzyść byłaby obopólna. Wzrósłby prestiż gdańskiej uczelni, a PZPN zyskałby wspaniały ośrodek. Myślimy nawet o zainwestowaniu pewnych środków na terenie AWFiS. Chciałbym, by powstał tu taki "ogródek" do piłkarskiego szkolenia. Coś o światowym standardzie, z ruchomym murem, bramkami czy wyrzutniami piłek. Poza tym myślimy o uruchomieniu Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Coś takiego już istniało, ale w większości przypadków - nie mówię tu o Gdańsku - okazało się niewypałem. Jednak jestem zdania, że warto to reaktywować - na zdrowych zasadach. Udało nam się przekonać Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, żeby powstało w Polsce - oczywiście w pewnym czasie - 16 ośrodków szkolenia piłkarskiego młodzieży. Wyposażonych w boiska z nawierzchnią naturalną oraz sztuczną, zaplecze socjalne i oświetlenie. Wyższe szkoły wychowania fizycznego są idealnym miejscem na powstanie tego typu placówek. Budowanie wszystkiego od początku jest, przy sytuacji finansowej naszego kraju, nierealne.

- A co jest realne?

- Realne jest udoskonalanie tego co jest. Gdańsk zresztą postrzegam w szerszym świetle. Od lat narzekamy, że nie ma w Polsce centralnego ośrodka piłkarskiego z prawdziwego zdarzenia. Dziś budowa takiego miejsca jest nierealna z przyczyn finansowych. Poza tym zastanawiam się, czy w ogóle potrzebna nam jest budowa takiego miejsca. Przecież taki ośrodek trzeba przez 365 dni w roku wykorzystać. Sądzę, że rozsądniejsze rozwiązanie to dostosowanie do takiego celu trzech miejsc w kraju, w części północnej, centralnej i południowej, należących do kogoś innego. Na przykład PZPN mógłby zawiązać spółkę czy związać się stałą umową z gdańskim AWFiS. Stałby się użytkownikiem części obiektów, jednocześnie inwestując w jego piłkarskie wyposażenie. Takie ośrodki służyłyby nie tylko reprezentacjom narodowym, ale również klubom czy związkom wojewódzkim.

- Jakie problemy najbardziej dręczą prezesa PZPN?

- Największy to stan bazy sportowej. Wszystkie plany zawsze rozbijają się o to, w jakich warunkach przychodzi je realizować. Mamy bardzo złe boiska, prawie nie mamy stadionów na poziomie. Również siedziba naszego związku nie przynosi nam chwały. Jest za ciasno. Ja jednak mógłbym pracować na dwóch metrach kwadratowych, byle tylko młodzież miała boiska do gry. Tego najbardziej brakuje w polskiej piłce. Młodzi adepci muszą trenować na trawie, gdzie upadek jest przyjemnością, a nie przykrością.

- Gdy był pan ostatnio na Wybrzeżu, wspominał o konieczności budowy Stadionu Narodowego. Czy dziś są na to jakieś widoki?

- Najbliżej uzyskania takiego statusu jest obiekt warszawskiej Legii. W tym przypadku pokonane zostały przeszkody prawne. Ustalono, czyje to jest. Problemem są jednak pieniądze. Może trzeba wziąć przykład z Węgier? Reprezentacyjna hala sportowa Budapesztu, która spłonęła przed dwoma laty, odbudowywana jest za środki inwestorów zagranicznych. On będzie właścicielem tego obiektu. Jednak w zamian za to, że hala stoi na węgierskiej ziemi, dziesięć czy dwanaście imprez w roku Węgrzy mogą zrobić za darmo. Tego samego można dokonać w Polsce ze stadionem narodowym.

- PZPN jest w tym roku obiektem wielu ataków ze strony prasy. Jak pan przyjmuje krytykę?

- Spokojnie. Przeszłość sędziowska nauczyła mnie, że krytyka może być sprawiedliwa bądź nie. Nie twierdzę, że działania PZPN są bezbłędne. Jednak do funkcji prezesa tego związku krytyka jest niejako przypisana. Piłkę nożną w Polsce uprawia wyczynowo więcej osób niż wszystkich pozostałych dyscyplin razem wziętych. To są liczby mówiące same za siebie. Dlatego też musiałem być przygotowany na ataki ze strony mediów.

- Czy jest możliwy mecz pierwszej reprezentacji Polski w Trójmieście?

- Na razie nie. Nie macie tu odpowiednio dużego obiektu, który spełniałby europejskie normy. Mogę natomiast obiecać, że w przyszłym roku odbędzie się w Gdyni mecz reprezentacji olimpijskiej. Kto wie, może nawet o punkty eliminacji młodzieżowych mistrzostw Europy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto