Pierwsza część meczu to szarpana gra w ataku obu ekip. Niemoc w ataku Trefla przełamał Filip Dylewicz celnym rzutem z dystansu, a chwilę później powtórzył to Łukasz Wiśniewski, który wyprowadził Trefla na prowadzenie 10:8. Rozpoczęty "run" punktowy Trefla (11:0) oraz zacieśnienie obrony sprawiły, że akcje Czarnych kończyły się stratami oraz rzutami z trudnych pozycji. W pierwszej kwarcie nie do powstrzymania przez słupszczan był Jermaine Mallett, który z meczu na mecz coraz bardziej wkomponowuje się w skład Trefla. W pierwszej odsłonie zdobył 7 punktów tylko raz myląc się przy rzucie „za 2”. Słupszczanie dopiero półtorej minuty przed końcem pierwszej kwarty przełamali się w ataku i zbliżyli się do Trefla. Kwarta zakończyła się wynikiem 21:15 dla sopocian.
Druga kwarta to znów chaos w grze obu zespołów. Pierwsze punkty po minucie gry zdobył Mantas Cesnauskis i tylko przez chwilę walka trwała kosz za kosz, bo inicjatywę przejął Trefl Sopot. Schemat zdobywania punktów w tej kwarcie wyglądał dokładnie tak samo jak w pierwszym fragmencie meczu. Znów Trefl wypracował przewagę, głównie za sprawą wysokich graczy – Johna Turka i Chrisa Burgessa. Przy wyniku 41:26 przebudzenie nastąpiło w szeregach Energi Czarnych gdzie sprawy w swoje ręce wziął lider drużyny przyjezdnej - Stanley Burrell, zdobywca 30 punktów i 6 asyst. To jego gra sprawiła, że na połowę Trefl schodził z przewagą jedynie 7 punktów (46:39).
Po przerwie koszykarze obu drużyn wrócili skoncentrowani. Zarówno sopocianie, jak i drużyna ze Słupska walczyli w ataku i obronie, co skutkowało walką kosz za kosz. To jedyna część meczu, w której Trefl nie wypracowywał większej przewagi przez część kwarty, a Czarni nie odrabiali straty w dalszej części. W tym fragmencie doskonale grę kreował Łukasz Koszarek, a akcje wykańczali gracze obwodowi – Jermaine Mallet oraz Łukasz Wiśniewski. Gra Czarnych opierała się na Burrell’u, którego wspomagał Paweł Leończyk, Darnell Hinson oraz Paweł Kikowski.
Ostatnia odsłona zaczęła się od wyniku 68:58 dla gospodarzy. Podczas pierwszych minut ostatniej kwarty Trefl szybko wypracował sobie bezpieczną przewagę 18 punktów za sprawą tria: Koszarek, Turek, Burgess. Wydawało się, że bezpieczna przewaga utrzyma się do końca, gdyż drużynie ze Słupska gra w Ergo Arenie ewidentnie nie szła, po mimo głośnego dopingu licznie zgromadzonych kibiców przyjezdnych, którzy przez większą część meczu dominowali na trybunach. Czarni do gry zaczęli wracać, gdy do końca regulaminowego czasu zostało niespełna 5 minut. Wtedy znów nie do zatrzymania był Burrell, któremu pomagał Mantas Cesnauskis. Czarni mieli szansę na wyrównaną grę, lecz przy wyniku 85:82 na 20 sekund przed końcem celny rzut z półdystansu przez ręce Krzysztofa Roszyka wykonał niezawodny w tym sezonie Łukasz Koszarek. Ten rzut przesądził o wyniku meczu, a późniejsze faule taktyczne Czarnych oraz próby zniwelowania straty punktów nie przyniosły rezultatów. Mecz zakończył się wynikiem 89:84 dla gospodarzy po emocjonującym spotkaniu. Trefl po raz drugi w tym sezonie pokonał we własnej hali lidera tabeli.
Trefl Sopot 89:84 Energa Czarni Słupsk (21:15, 25:24, 22:19, 21:26) Trefl Sopot: Łukasz Wiśniewski 19, Jermaine Mallett 19, Łukasz Koszarek 16, John Turek 15, Chris Burgess 10, Filip Dylewicz 6, Vonteego Cummings 2, Adam Waczyński 2, Marcin Stefański Energa Czarni Słupsk: Stanley Burrell 30, Mantas Cesnauskis 13, Scott Morrison 11, Darnell Hinson 8, Paweł Kikowski 8, Zbigniew Białek 6, Paweł Leończyk 6, Krzysztof Roszyk 2, David Weaver |
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?