Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lotos Gdynia: Katastrofalne błędy. Gdynianki przegrały kolejny mecz

Natalia Wingert
Natalia Wingert
Koszykarki Lotosu Gdynia przegrały na własnym parkiecie z wicemistrzem Polski, KSSSE AZS PWSZ Gorzowem Wlkp - 51: 60, (10:16, 16:19, 7:15, 18:10). Fatalna skuteczność obu zespołów, pozostawiła niesmak po meczu tak wielkich drużyn reprezentujących polską koszykówkę żeńską.

Ten mecz zapowiadał się ekscytująco, bowiem do Gdyni przyjechał zespół z Gorzowa, z którym od dwóch lat Lotos bił się o najwyższe cele w Ford Germaz Ekstraklasie. Trójmiejscy kibice oczekiwali od swoich zawodniczek pełnej mobilizacji i koncentracji w czasie meczu. Niestety zabrakło tych dwóch cech.

Mecz zaczął się całkiem obiecująco dla ekipy Lotosu. Po dobrych akcjach Sandory Irvin i Milki Bjelicy, gdynianki prowadziły 5:2… i to było ich największe prowadzenie w meczu. Później nastąpiły katastrofalne błędy po jednej i drugiej stronie parkietu. Słaba skuteczność rzutowa Lotosu wprawiała gdyńskich kibiców w czarną rozpacz.

Gospodynie w ogóle ze sobą nie współpracowały, popełniały koszmarne błędy nie wiedzieć, z czego wynikające, bo na pewno nie z braku umiejętności. Przecież każdy umie podać piłkę do koleżanki. Jednak gdynianki za bardzo kombinowały i 10 strat, które zanotowały w pierwszej kwarcie to chyba rekord tego sezonu. Trzeba zauważyć, że gorzowianki również miały słabą skuteczność, ale na parkiecie dały wrażenie bardziej zgranych ze sobą i to dało wynik, 10:16.

W drugiej kwarcie festiwal koszmarnej skuteczności nadal trwał. Jednak nasze zawodniczki dorzuciły do tego jeszcze koszykarskie dziurawe ręce. To, co wyprawiały gdynianki woła o pomstę do nieba. Gubiły piłkę seriami, nie biegały za gorzowiankami, które wykorzystywały ich słabą dyspozycję fizyczną tego dnia i kontrowały niezwykle skutecznie.

Mistrzyniami w tym fachu były Agnieszka Skobel oraz Izabela Piekarska. Największa konsternacja na trybunach nastąpiła, gdy w 14 minucie po rzucie Leuchanki z obwodu, sędzia pokazywał do komisarza zawodów, że był to rzut za trzy. Wzbudziło to prawidłową fale agresji i pretensji pod adresem sędziów, gdyż stopa Leuchanki w całym swym obwodzie w momencie oddawania rzutu przekraczała linie 6,75 metra.

Zresztą sędziowie w całym meczu dostosowali się poziomem sędziowania do poziomu rozgrywanych zawodów. Kiedy Lauchanka oddała nieprawidłowo zaliczony rzut, było już 14:24 dla Gorzowa. Później gorzowianki wzięły sprawy w swoje ręce. Leuchanka świetnie oddawała swoje rzuty, a gdynianki pozostawały nadal w letargu.

Wyglądało to tak jakby koszykarki Lotosu Gdynia były myślami wszędzie, tylko nie na parkiecie. Dekoncentracja nadal trwała, a gorzowianki skutecznie realizowały swój plan taktyczny i w 16 minucie meczu było już 18:31 dla ekipy gości.

Lotos w tym momencie wyraźnie się przebudził. Akcje indywidualne czasem przynosiły oczekiwany efekt, uzyskania konkretnej przestrzeni przed zawodniczką zespołu gości, jednak brakowało oczywiście skuteczności. Na dwie minuty przed końcem było 20:33. Przez te dwie minuty po akcjach Darii Mieloszyńskiej i Monici Wright gdynianki zdobyły sześć dodatkowych punktów, a gorzowianki po skutecznej dwójce Greene, osiągnęły wynik 26:35, którym zakończyła się druga połowa. Na adnotację zasługuje tutaj popełnienie 19 strat przez drużynę Lotosu, ten element pozostawię jednak bez komentarza.

Najgorsze dopiero miało przyjść. Trzecia kwarta powinna być przeze mnie pominięta, bo to, jaką grę zaprezentowały nam zawodniczki znad morza było istnym dramatem koszykówki.

W tej kwarcie gospodynie były nieskuteczne, ale także popełniały błędy w konstruowaniu akcji ofensywnych, a ich taktyka ograniczała się to bezsensownego wbiegania i pchania się pod kosz, pod którym dwie a czasem trzy gorzowianki broniły do niego dostępu. Najczęściej, próba odgrywania piłki w tej sytuacji kończyła się jej stratą. W tej kwarcie prawie bezbłędnie grała świetnie dysponowanego tego dnia Leuchanka, która była nie do zatrzymania pod koszem gospodyń. Tymczasem Lotos popełniał coraz więcej błędów. Trójm

iejskie koszykarki w ogóle nie zbierały piłek spod swoich tablic. Kibice byli załamani takim rozwojem sytuacji. Nie ma się, co dziwić gdyż mimo przeciętnej skuteczności gorzowianek objęły one bardzo wysokie prowadzenie po trzeciej części, 33:50. Gdynianki w tej kwarcie zdobyły zaledwie 7 punktów…

Trener Raczyński w tym meczu próbował wszystkiego. Wprowadzał młode zawodniczki, eksperymentował ze składem, z taktyką, nawet Ketia Swanier, która przyjechała 3 dni temu do Gdyni pojawiła się na boisku, ale ona mimo niemal zerowego zgrania z drużyną, pozostawiła całkiem dobre wrażenie. Czwartą kwartę ewidentnie odpuściły gorzowianki, za to Lotos bardzo sprężył się w swoich poczynaniach i próbował za wszelką cenę dogonić akademiczki. Gospodynie zaprezentowały skuteczną i agresywną obronę, po rzutach z zatrzymania Monici Wright i spod koszowych Milki Bjelicy, gdyńscy kibice wstawali z miejsc i cieszyli się jakby zaraz mieli wygrać mistrzostwo Polski. Jednak dobra gra w obronie to nie wszystko, mimo trochę lepszej skuteczności w ofensywie, Lotos nie zdołał dogonić zespołu z Gorzowa Wlkp. i przegrał różnicą 9 punktów, 51:60.

Plusy:

Ketia Swanier - nowa rozgrywająca Lotosu mimo kilku błędów, pokazała się z dobrej strony. Ta bardzo dynamiczna zawodniczka dowiodła, że jest zdolna do niekonwencjonalnych akcji, które po zgraniu z resztą zespołu na pewno przyniosą dobry efekt.

Monica Wright - mimo popełnienia aż 7 strat, zostawiła całkiem dobre wrażenie na boisku, a także zdobyła najwięcej punktów w gdyńskiej drużynie.

Minusy:

Milka Bjelica - bardzo słaby mecz, nieobecna na boisku. Obudziła się na trochę pod koniec meczu.

Marta Jujka - z meczu na mecz gaśnie, gubi bezsensownie wszystkie piłki, jakie dostaje od koleżanek z zespołu.

Straty zespołu- rekord, rekordów: 31 strat w meczu, koszmar, zespół Gorzowa również się nie popisał popełnił aż 22 straty w sobotnim meczu.

Słaba skuteczność obu zespołów

LOTOS GDYNIA: Wright 16, Bjelica 10 (1x3), Irvin 8, Mieloszyńska 8, Kaczmarska 2 oraz Swanier 5 (1), Misiuk 2, Babkina, Tomiałowicz, Jujka, Zietara.

KSSE AZS PWSZ: Leuchanka 21 (1), Richards 8, Żurowska 7 (1), Green 4, Kaczmarczyk 5 (1) oraz Leedham 6, Piekarska 5, Skobel 4, Dźwigalska.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto