Lotos Trefl powalczy ze Skrą

Nasza drużyna w czwartek sprawdziła się na tle mistrzów Polski Asseco Resovii Rzeszów. Gdańszczanie przegrali w trzech partiach, ale w dwóch podjęli prawdziwą walkę i mogli pokusić się o urwanie seta. Tyle że - co stało się już zwyczajem - zabrakło kropki nad "i". Mimo wszystko żółto-czarni nie zaprezentowali się najgorzej, zwłaszcza że potrafili odrobić spore straty do przeciwnika.

- Poza pierwszym setem moi zawodnicy rozegrali dobre zawody. Włożyli w ten mecz całe zdrowie i zaangażowanie. Niestety, w kluczowych fragmentach popełnialiśmy błędy w komunikacji, co przełożyło się na rezultat spotkania. Ciężko pokonać takiego przeciwnika, dlatego jestem zadowolony z zawodników - stwierdził po meczu Dariusz Luks, trener gdańszczan.

Wydawało się, że stopniowo na dobry tor wraca PGE Skra. Nic bardziej mylnego. Ku zaskoczeniu wszystkich bełchatowianie wrócili na tarczy ze stolicy. Podopieczni Jacka Nawrockiego przegrali z AZS Politechniką Warszawską (2:3) i spadli na czwarte miejsce w tabeli PlusLigi! Co więcej, PGE Skra do rundy rewanżowej przystąpiła z przeciętnym bilansem pięciu zwycięstw i aż czterech porażek. Taka sytuacja w przypadku tego klubu nie miała już dawno miejsca.

Czyżby dominacja bełchato- wian w Polsce została przerwana na dobre? Na takie wyroki zdecydowanie za szybko, zwłaszcza że wicemistrzowie kraju dobrze spisują się w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Być może właśnie rywalizacja na dwóch frontach odbija się na zespole negatywnie.

To jednak nawet w najmniejszym stopniu nie rzutuje na sobotnie starcie z Lotosem Treflem. PGE Skra w pierwszym meczu gładko rozprawiła się z naszą drużyną i tym razem powinno być podobnie. Żółto-czarni może i zagrają przed własną publicznością, ale dotąd nie był to dla nich wielki atut. Natomiast wicemistrzowie Polski są rozzłoszczeni niepowodzeniem w Warszawie, dlatego przystąpią do spotkania w pełni skoncentrowani i żądni sukcesu.