LPP idzie do sądu w sprawie artykułu o wysyłce maseczek ochronnych do Chin. Gdańska firma złożyła pozew o ochronę dóbr osobistych

Przypomnijmy, że LPP na przełomie stycznia i lutego ruszyła z akcją „Milion masek dla Chin”, konkretnie dla regionów dotkniętych epidemią koronawirusa, jako akt solidarności i humanitarnego działania na rzecz wieloletnich współpracowników. Do dalekiej Azji trafiło kilkaset tysięcy masek. Akcja, jak wyjaśniała LPP, miała charakter wyłącznie charytatywny i została zainicjowana chęcią pomocy Polakom i ich rodzinom w Chinach, tamtejszym placówkom dyplomatycznym oraz wieloletnim kontrahentom firmy.

Tygodnik Newsweek poinformował natomiast w tekście „Właściciel Reserved wykupił z rynku maski, w których walczy się z koronawirusem”, że według ustaleń jego dziennikarzy większość z 300 tys. masek trafiła do fabryk szyjących ubrania dla LPP, po to, aby nie przerywały produkcji kolekcji ubrań dla marek gdańskiej firmy. Na zagrożonym terenie mieszkańcy i pracownicy mogli przemieszczać się jedynie w maskach. W ten sposób LPP miała pod szyldem akcji humanitarnej bronić de facto swoich interesów.

O sprawie pisaliśmy 23 marca. Czytaj więcej >>>

W pozwie LPP wnioskuje o zasądzenie kwoty 3 mln zł, które po uprawomocnieniu wyroku sądu, zostaną przekazana na cel społeczny. Gdańska firma uważa, że redakcja tygodnika poprzez publikacje rozpowszechniała nieprawdziwe twierdzenia i sugestie dotyczące działań podejmowanych przez LPP, związanych z zakupem masek ochronnych dla osób dotkniętych epidemią COVID-19 w Chinach na przełomie stycznia i lutego 2020 roku. LPP domaga się także przeprosin.

Według autorów tekstu, LPP mija się z prawdą. W odpowiedzi na oświadczenie LPP, wysłane po ukazaniu się artykułu, piszą że z firmą LPP komunikowali się na kilka dni przed publikacją. Odpowiedzi, które otrzymali ,obszernie zacytowali w artykule, a oświadczenie LPP wprowadza w błąd opinię publiczną.