Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lukas Haraslin zostanie w Lechii Gdańsk? "To trudne pytanie i nie znam na nie odpowiedzi"

Paweł Stankiewicz
Na zdjęciu: Lukas Haraslin
Na zdjęciu: Lukas Haraslin Karolina Misztal
O urlopie, ewentualnym transferze, a także planach na najbliższe miesiące rozmawiamy z Lukasem Haraslinem, piłkarzem Lechii Gdańsk.

W przeciwieństwie do kolegów z drużyny wybrałeś Słowację zamiast gorącego Dubaju. Jak minął urlop?
Na tym urlopie chciałem zostać na Słowacji. Rok temu byliśmy w Dubaju i po powrocie różnica temperatur nie wyszła mi na dobre, bo szybko złapałem przeziębienie. Zostałem na Słowacji przy -15 i było fajnie. Przyzwyczaiłem się do mrozu.

To który klimat lepszy?
Oczywiście, że ten cieplejszy, ale jak jestem w górach na Słowacji, to nie narzekam, że jest za zimno. Nie musiałem grać, biegać, a po prostu mogłem się ciepło ubrać. Gorzej gdybym miał trenować w takiej temperaturze.

Mogłeś za to pograć w hokeja?
Zmieniłem trochę sport, bo nie da się przez cały rok grać tylko w piłkę. Przez kilka dni pograliśmy z chłopakami w hokeja na lodzie i było fajnie. Zresztą, jak tylko miałem czas, to grałem od dziecka i trochę się nauczyłem gry w hokeja.

Na urlopie udało Ci się całkowicie odciąć od piłki?
Trochę pograliśmy też w piłkę, ale chciałem się zresetować. Poprzedni rok był naprawdę ciężki i chciałem się jak najlepiej nastawić do okresu przygotowawczego i rundy wiosennej.

Prezenty pod choinką na pewno były, a jakiś ciekawy dostałeś od menedżera?
Jestem w kontakcie z menedżerem, ale on wszystko prowadzi, a do mnie docierają oficjalne propozycje. Na inne nie zwracam uwagi i koncentruję się na treningach.

To jakie są oficjalne oferty?
(śmiech) O to trzeba zapytać mojego menedżera. Mnie możecie pytać jak już będzie wszystko oficjalnie w kierunku transferu.

Ostatnio głośno o tym, że chce Ciebie Galatasaray Stambuł. Interesuje Ciebie kierunek turecki?
Nie mówię, że nie. Galatasaray to jest wielki klub. Nigdy nie próbowałem grać w lidze tureckiej. Dlaczego nie, ale to zostawiam mojemu menedżerowi i z nim muszę ustalić, jaka opcja będzie dla mnie najlepsza.

Na ile byś dziś ocenił szanse na to, że zostaniesz w Lechii do końca sezonu?
Naprawdę nie wiem. Dziś mogę powiedzieć, że zostanę, a następnego dnia przyjdzie bardzo dobra oferta i dojdzie do transferu. To jest trudne pytanie i nie znam na nie odpowiedzi.

Chciałbyś już teraz zmienić klub, czy jednak wolisz dokończyć z Lechią sezon i wspólnie z drużyną osiągnąć sukces?
Piłkarski świat jest taki, że nawet jak się chce zostać, to wcale tak być nie musi. To już jest kwestia mojego menedżera, ale też Lechii, czy będzie chciała sprzedać mnie już teraz.

Z jakim nastawieniem weszliście do szatni, poza tym żeby wygrać kolejny mecz, bo oczekiwania wobec Lechii po jesieni na pewno wzrosły?
Przede wszystkim weszliśmy z uśmiechem, bo przez pół roku zrobiliśmy wielką robotę. Trzeba teraz to podtrzymywać i przygotować do rundy wiosennej, bo wiemy co nasz czeka i to nie będą łatwe mecze. Musimy okres przygotowawczy przepracować jeszcze lepiej niż do tej pory.

Rozmawiacie w szatni o tym, co chcecie osiągnąć?
Wiemy, co chcemy grać, rozmawiamy o tym i to w szatni zostaje. Potem wychodzimy na boisko, żeby te zadania realizować. Za szybko, aby mówić o pierwszym meczu, bo teraz przed nami treningi, obóz w Turcji i sparingi.

Patrząc w tabelę i że minęła ponad połowa sezonu, trudno nie mówić, że Lechia jest w gronie kandydatów do mistrzostwa Polski?
Nie można patrzeć z góry na rywali, bo można spaść nisko i to będzie bolało. Trudniej utrzymać się na szczycie niż gonić. Będziemy grać pod presją, ale musimy sobie z tym poradzić i grać przynajmniej tak dobrze, jak jesienią.

Czuliście w trakcie rundy jesiennej, że rywale z czasem nabierali do Lechii więcej respektu?
Zawsze tak jest jak się gra u lidera. Jak w poprzednich latach jechaliśmy do lidera, to też mieliśmy respekt. Do każdego rywala trzeba tak podchodzić, bo nigdy nie wiadomo, w jaki sposób może zaskoczyć. Trzeba być przygotowanym fizycznie, psychicznie i z szacunkiem podchodzić do każdego przeciwnika.

Cafu z Legii Warszawa powiedział, że mistrzostwo Polski rozstrzygnie się między Legią i Lechią...
Może ma rację, ale trudno teraz powiedzieć. Legia traci do nas trzy punkty, a z tego co pamiętam Lech i Jagiellonia po dziewięć. To są trzy mecze. My chcemy wygrywać kolejne spotkania, które na pewno będą dla nas trudne. Radziliśmy sobie z tym do tej pory, to mam nadzieję, że tak będzie dalej.

Jak radzisz sobie ze wszystkimi pochwałami, wysokimi notowaniami w plebiscytach i rankingach?
To nie jest tylko moja zasługa, ale całej drużyny i sztabu. Trenerzy uwierzyli we mnie i gram w każdym spotkaniu, a z ławki rezerwowych wchodziłem tylko dwa razy, po przerwie na kadrę. Kto wie, jakbym grał, gdyby całej drużynie nie szło tak, jak jesienią. Podchodzę do tego z pokorą, chcę grać przynajmniej tak, jak do tej pory i trzymać nogę na gazie.

Andrzej Duda podziękował polskim sportowcom. "Było bardzo wiele sukcesów"

TVN24 / x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto