Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Borek

Redakcja
nadesłane
Przedstawiamy rozmowę z harcmistrzem Łukaszem Borkiem.

1. Od ilu lat zajmujesz się harcerstwem? Jak się zaczęła Twoja przygoda z harcerstwem?
Harcerzem jestem od 13 roku życia, czyli już 14 lat – to ponad połowa mojego życia. Kiedyś policzyłem sobie, że na obozach w lesie spędziłem ponad rok swojego życia, a wszystko rozpoczęło się od zbiórki naborowej na którą
został zaproszony mój młodszy brat. Stwierdziłem, że również z nim pójdę, a to co się działo na niej zapamiętam na pewno do końca życia!

2. Czy trudno pogodzić harcerstwo z życiem zawodowym?
To pytanie raczej powinno brzmieć, jak harcerstwo pomaga w życiu zawodowym. Bo lata służby instruktorskiej to niesamowite bogactwo doświadczeń – umiejętności interpersonalne, kreowanie liderów czy prowadzenie różnych skomplikowanych projektów – bycie liderem jest wpajane do najmłodszych lat! Ale trzeba przyznać, że nie raz ciężko pogodzić życie zawodowe i rodzinne z chęcią służby, na pewno na studiach było o wiele łatwiej.

3. Harcerstwo dawniej i dziś. Wiele się zmieniło?
Na pewno! Zresztą zmiany widać wszędzie. Pamiętam jak kiedyś na zbiórkach aby zdobyć informację biegaliśmy do biblioteki i szukaliśmy w encyklopediach...a teraz Internet w komórce i dostęp do wiedzy w dowolnej chwili i miejscu. W jakiś sposób było chyba też łatwiej dotrzeć do młodzież. Teraz jest dużo konkurencji na rynku, a rodzice często myślą, że jak zapłacą o wiele więcej wysyłając dziecko na obóz survivalowy to będzie mu tam lepiej niż na obozie harcerskim – i tu się mylą :)

4. Jakie wartości starasz się przekazywać podopiecznym?
Ojjj na pewno jest tego sporo. Poza podstawowymi wartościami jakie niesie harcerstwo – patriotyzm, szacunek do rodziców i wartości, to staram się ich uświadamiać, że nie ma nic za darmo i trzeba ciężko pracować na sukces i
swoje marzenia. Moim marzeniem jest aby moi podopieczni potrafili sami dostrzegać w sobie swoje słabe strony i systematycznie nad nimi pracować.

5. Przypominasz sobie zabawną historię związaną z życiem harcerskim?
pamiętam jeden z obozów wędrownych na Ukrainie w Gorganach, które jeszcze 8 lat temu były bardzo dzikie i w ciągu 2 tygodni wędrówki spotkaliśmy tylko dwie osoby. Na jednej z połonin przyjechali do nas górale i zaproponowali, że wymienią się z nami (chłopakami) – dadzą nam po jednym koniu za każdą dziewczynę. Propozycja nam się bardzo spodobała, ale dostrzegliśmy problem przewiezienia koni przez granice. Żarty się skończyły gdy górale wsadzili jedną z dziewczyn na konia i odjechali. Pognaliśmy za nimi cali przestraszenie. Gdy
dotarliśmy do ich chaty okazało się, że chcieli jej tylko pokazać jak mieszkają. Pomogliśmy w dojeniu krów i dostaliśmy w prezencie mleko i chleb. Wtedy nie było nam do śmiechu, ale teraz z uśmiechem wspominamy tą przygodę!

6. Czy znasz jakiś krzywdzący mit na temat harcerstwa?
Ciężko mi wskazać konkretny mit, ale na pewno jest wiele zachowań wobec harcerzy, które są przykre i krzywdzące – wyśmiewanie się na ulicach, czy komentowanie, że jesteśmy bezużyteczni. A nie wiem czy ktoś wpadł na to, że gdy potrzeba szybkiego działania w sytuacjach kryzysowych to jesteśmy pierwsi do pomocy i czasem potrzeba 1-2 dni, żeby zebrać kilkuset ochotników do pomocy przy powodziach, wspierając zorganizowane służby czy jak historia pokazała nawet je zastępując.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto