Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Greinke: Port Gdańsk rośnie w czasach chaosu. Rekordowe przeładunki sięgają nawet 52 mln ton

Artur Kiełbasiński
Artur Kiełbasiński
Rekordowe przeładunki w Porcie, w Gdańsku.
Rekordowe przeładunki w Porcie, w Gdańsku. materiały prasowe
Rekord przeładunków w porcie, w Gdańsku jest już przesądzony. Odnaleźliśmy swoje miejsce i udało nam się to wszystko poukładać tak, aby wyprowadzić port z takimi wynikami, jakich nie było nigdy wcześniej w historii – mówi Łukasz Greinke, prezes Portu Gdańsk.

Port Gdańsk rośnie w czasach chaosu

Rekordowe przeładunki w gdańskim Porcie

- Ciągle słyszymy, że przerwane zostały łańcuchy logistyczne, że brakuje możliwości transportowych, że wszystko się niemal wali i sypie. Czy z punktu widzenia portu w Gdańsku rzeczywiście jest tak źle?

-Oczywiście widzimy co się dzieje w transporcie, że doszło do przerwania łańcuchów logistycznych, ale jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że nie odczuwamy poważnych dolegliwości, a wręcz zyskujemy na tej sytuacji. Obecnie wspieramy porty Europy Zachodniej przy rozładowaniu nadmiaru ładunków, który tam wystąpił. U nas można było zauważyć na redzie portu stojący przez dłuższy czas oceaniczny kontenerowiec. On nie mógł być obsłużony w portach Europy Zachodniej, dlatego przypłynął do nas, aby tutaj wykorzystać nasze moce przerobowe i czekał na swoje okienko po prostu.

- Wykorzystujemy chaos na świecie, by rosnąć w siłę?

- Rzeczywiście ta sytuacja powoduje, że bijemy rekordy, jeżeli chodzi o przeładunki. Widać, że te kłopoty logistyczne nie odbijają się na naszym porcie. Wiemy już, że DCT przekroczyło 2 miliony przeładowanych TEU (znormalizowany kontener - dop. red.). To będzie rekordowy rok, jeżeli chodzi o przeładunki dla terminala DCT, ale nie tylko. Mogę uchylić rąbka tajemnicy, że również dla Portu Gdańsk tegoroczny wynik może być historyczny. Nasze przeładunki wyniosą ponad 52 miliony ton, co oznacza, że pobijemy swój rekord z 2019 roku, ale poczekajmy jeszcze na ostateczne dane.

- Gratuluję wyniku. Ale to zamieszanie na szlakach logistycznych, ten chaos w portach Europy, budzą niepokój biznesu. Jak długo może jeszcze trwać?

- To wciąż echo tych wszystkich kłopotów, które zaczęły się na początku pandemii. Korki w chińskich portach nie zostały rozładowane, to cały czas trwa. Z drugiej strony powiedzmy szczerze, jest też bardzo duży problem, jeżeli chodzi o czynnik ludzki po stronie chociażby Wielkiej Brytanii. Tam trafiają kontenery z całego świata, ale nie ma jak udrożnić portów, bo one są dosłownie zawalone ładunkami. Mamy więc sytuację, gdy kontenery trafiły do portów, ale nie można ich wyprowadzić, nie trafiają one na rynek, bo nie ma kierowców ciężarówek. Podobna sytuacja jest w Stanach Zjednoczonych. Jest to na pewno problem wielowątkowy.

- Sytuacja w Wielkiej Brytanii to skutek Brexitu?

- To kumulacja wielu okoliczności, ale w dużej stopniu może być to Brexit i odpływ bardzo wielu pracowników z Wielkiej Brytanii.

- To niepokojąca wizja, spróbujmy poszukać optymistycznego scenariusza. Kiedy to co się dzieje np. w chińskich portach już przestanie spowalniać procesy logistyczne? Czy takiej perspektywy uspokojenia jeszcze nie widać?

- Musimy zawsze mieć na uwadze, że to jest bardzo złożona układanka. Cały model zaczyna się od surowców. Jeżeli brakuje węgla, brakuje paliwa to zachwiane są wszystkie rynki. Bo praca fabryk, które oparte są o surowce, też jest zachwiana. No i jedno niepokojące zjawisko ciągnie drugie, bo to jest efekt domina.

- Te kłopoty mocno widać w gdańskim porcie?

- Te przesyłki, które są nadawane i statki, które są adresowane do nas przychodzą regularnie, bez większych poślizgów. Albo takie poślizgi są sporadyczne. To my raczej pomagamy rozładować ten chaos, który powstał w portach Europy Zachodniej.

- Budujecie sukces na światowym kryzysie? Ciekawa sytuacja...

Rekordowe przeładunki w Porcie, w Gdańsku

- Tak, dokładnie tak jest. Powiedzmy szczerze, rekord przeładunków w porcie w Gdańsku jest już przesądzony. Jeżeli mówimy o takim ogólnoświatowym chaosie, to na pewno my tutaj odnaleźliśmy swoje miejsce i udało nam się to wszystko poukładać tak, aby wyprowadzić port z takimi wynikami, jakich nie było nigdy wcześniej w historii.

- Skoro mamy rekordy w porcie, to czy to znaczy, że nasze zaplecze, nasze firmy transportowe, kolejowe też sobie w tym chaosie radzą?

- Radzą sobie bardzo dobrze. Tutaj musimy też pamiętać, że wolumen portowy w ogólnych przewozach kolejowych czy drogowych nie jest zbyt wielki. Nasze firmy mają potencjał, straciły część ładunków np. na wschodzie, więc większe przeładunki w portach pozwoliły im zrekompensować straty.

- Skoro już wiemy, że 2021 r. przyniósł rekord przeładunków zerknijmy, co zdecydowało o sukcesie portu? Oprócz kontenerów, o których mówiliśmy, co jeszcze zbudowało taki wynik?

- Wielkie ukłony przede wszystkim dla naszego operatora, jakim jest Naftoport. Tam przeładowano bardzo dużo surowca, który jest wykorzystywany przez naszych największych pośrednich klientów, czyli Orlen i Lotos. To surowcem z Naftoportu rafinerie są zasilane i tutaj widzimy naprawdę bardzo duży progres. W mijającym roku będzie tam przeładowane ok. 17 milionów ton. Poza tym, wszystkie kategorie ładunków rosną w miarę równo. Bardzo dobrze wyglądają przeładunki zbóż, jeżeli chodzi o nawozy też widać wzrosty. To są te grupy towarowe, które wygrywają, ale też jedna, czyli węgiel, która spada. To efekt światowej tendencji na rynku węgla w imporcie. Ale też powiedzmy wprost, że tu jest pewien paradoks. My jako port, martwimy się tym spadkiem, ale ekolodzy mają powody do radości.

- Patrząc na zapowiedzi widać, że dla portu, ten światowy chaos, to też świetny czas na inwestycje. Mamy zapowiedzi budowy trzeciego terminala kontenerowego, ma powstać gazoport. To naprawdę taki świetny czas na inwestycje?

- To jest dobry czas na inwestycje. Przede wszystkim jeżeli chodzi o kontenery. Jesteśmy naprawdę już bardzo blisko stworzenia bardzo dużego hubu kontenerowego na Bałtyku. W tej chwili jesteśmy numerem jeden na Bałtyku i numerem 13 w Europie. To oznacza, że jesteśmy naprawdę liczącym się portem kontenerowym i chcemy się jeszcze umocnić na tej pozycji. Chcemy też zwiększyć swój udział w przeładunkach na samym Bałtyku. Tutaj też widzimy rezerwy na kilka milionów TEU. A jeżeli chodzi o terminal LNG, czyli pływającą stację regazyfikacyjną, to gospodarzem tego procesu w dużej części jest Gaz System, który w tej chwili ogłosił zapytanie ofertowe do rynku o potencjalnych odbiorców. Mamy nadzieję, że spotka się ono z na tyle z dużym odzewem, że te ta inwestycja będzie uzasadniona biznesowo. A terminal zostanie zlokalizowany w naszym porcie. Ale to nie wszystko - w tej chwili trwają prace na nabrzeżach, czy na zapleczu nabrzeża przemysłowego gdzie jest realizowana duża inwestycja drogowo-kolejowa. Uzbrajamy też tereny na zapleczu terminala DCT. Aplikujemy też o środki, aby przebudować Nabrzeże Wiślane. Mamy bardzo konkretne plany i realizujemy potrzeby naszych operatorów tak, aby zwiększyć ich konkurencyjność.

- Mówimy o rekordzie przeładunkowym w 2021 r. Czy w perspektywie 2-3 lat możliwe będzie osiągnięcie 60 milionów ton?

- To realny scenariusz, ale w perspektywie 5-7 lat. Muszą zakończyć się te duże procesy inwestycyjne, które w tej chwili de facto się rozpoczęły i jest to jest to bardzo realny scenariusz. Natomiast w perspektywie 2-3 lat bardzo możliwy jest poziom przeładunków 55-56 milionów ton. Natomiast żebyśmy mieli "6" z przodu to potrzebujemy jednak około 5 lat.

- Z punktu widzenia konkurencyjności Gdańska jak oceniacie sytuację na Bałtyku? Coś Wam poważnie zagraża?

Nie widzimy poważnych zagrożeń. Zakładamy, że przeładunki w portach rosyjskich będą nabierały jeszcze większej specjalizacji. Pewnie natomiast jeżeli chodzi o te porty uniwersalne, no to widzimy, że w tej chwili to Gdańsk właśnie tak wystrzelił z tymi inwestycjami, że to my uciekamy konkurencji. Bo naprawdę mamy czym się chwalić. 8% wzrostu, przy poziomie 50 milionów ton, to ogromny wzrost. To jest ponad 4 miliony ton w skali roku. To tak jakbyśmy dodali jeden miesiąc przeładunków ekstra.

- Port Gdańsk miał duże plany związane z ekspansją na Białoruś. Tam miało powstać biuro handlowe. Czy w związku z tym, co się politycznie wydarzyło, to jest jeszcze aktualne?

- Te plany trzeba na chwilę odłożyć, ale nie możemy zapominać, że tam są duże inwestycje chińskie. Natomiast na dziś sytuacja polityczna jest tak trudna, że trudno mówić o wielkich kontraktach, choć nasi operatorzy robią co mogą, starają się podtrzymywać ten biznes. To jest też znamienne, że port Kłajpeda ma w tym kontekście bardzo duży problem, jeżeli chodzi o przeładunki, bo sytuacja polityczna spowodowała tam odpływ ładunków. Natomiast nasze plany współpracy z białoruskimi firmami będziemy chcieli w przyszłości realizować. Uważamy, że jesteśmy naturalnym portem stanowiącym opcje do przeładunków dla tej części Europy.

- Czy prezes Portu w Gdańsku ma jakieś życzenie do Mikołaja?

Do Mikołaja mamy jedno, ogólne życzenie, aby powstały w pełnej przejezdności drogi S7 i A1. Co do tej drugiej to widzimy, że praktycznie z dnia na dzień oddawane są kolejne fragmenty, które umożliwiają bardzo płynny przejazd przez całą Polskę do naszych południowych sąsiadów.
PKP PLK kończy przebudowę infrastruktury dostępowej do naszego portu, co jest dla Nas ogromnie ważną inwestycją. Jeżeli chodzi o stację kolejową Port Północny, my zrealizowaliśmy inwestycje drogowe i kolejowe. Dlatego tak ważne jest przyspieszenie inwestycji na S7. To jest dla nas kluczowe, żeby "siódemką" też już można było ominąć Warszawę i pojechać dalej na południe w okolice Krakowa. Ważna jest też droga S17, w kierunku Ełku tak, żebyśmy mogli wykorzystać Via Carpatia w większym stopniu. Jesteśmy w kontakcie zarówno z PKP PLK jak i Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Wszystko po to, abyśmy mogli wspólnie wypracować kierunki działania w celu realizacji kluczowych inwestycji dotyczących infrastruktury drogowo-kolejowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Łukasz Greinke: Port Gdańsk rośnie w czasach chaosu. Rekordowe przeładunki sięgają nawet 52 mln ton - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto