- Zagrałeś mecz numer 400 w ekstraklasie. Marzenia się spełniają?
- Cieszę się, że mogę robić to samo co inni, tylko dłużej. To będzie mnie wyróżniało, że zagrałem więcej meczów. To oznacza, że dłużej potrafię utrzymać taką formę, która pozwala mi występować w ekstraklasie.
- Jaka jest recepta na tę "długowieczność"?
- Najważniejszy jest trening i od tego się nie odejdzie. Chyba jeszcze ważniejsze jest to, że sport jest moją pasją. Motywacja wewnętrzna, żeby być dobrym w tym sporcie, daje mi to, że ja czerpię z tego radość i przyjemność. Lata upływają, a ja wciąż gram. Jeszcze jeśli chodzi o trening, to musi być dobry, żeby utrzymać formę. Zły trening sprawi, że formy nie będzie albo przytrafią się kontuzje.
- Będziesz miał następcę na ligowych boiskach?
- Jestem najspokojniejszy z tych rodziców, których widuję na Lechii. Mam najmniejsze parcie, żeby Mateusz teraz był najlepszy. Nie jest tak, że jak teraz będzie się wybijał, to tak samo będzie później w seniorach. Często jest odwrotnie. Jest średni w grupie i nawet się z tego cieszę. Gra jako prawy napastnik. Zachęcam go do tego. Młody zawodnik ma kiwać się i strzelać gole. Gra w obronie, w tym wieku to strata czasu.
- Powiedziałeś, że masz za sobą 400 meczów i nie powiedziałeś ostatniego słowa. Co miałeś na myśli?
- Plan na ten tydzień jest taki, że chcę zagrać z Zagłębiem lepiej niż w Bełchatowie. A myślę przede wszystkim o zdobyciu z Lechią medalu mistrzostw Polski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?