MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Maccabi lepsze od Prokomu Trefl

(m)
Doskonałe zgranie oraz większe doświadczenie to elementy, które przyczyniły się najbardziej do porażki koszykarzy Prokomu Trefl w Tel Awiwie, na inaugurację Euroligi.

Doskonałe zgranie oraz większe doświadczenie to elementy, które przyczyniły się najbardziej do porażki koszykarzy Prokomu Trefl w Tel Awiwie, na inaugurację Euroligi. Mistrzowie Polski ulegli ostatecznie najlepszej drużynie na naszym kontynencie - Maccabi 68:95 (21:23, 14:23, 21:26, 10:23).

Maccabi: Solomon 7 pkt, Parker 12 (1x3), Burstein 4, Vujcić 11, Baston 10 - Sharp 11 (2x3), Penney 19 (3x3), Green 4, Shason 0, Arnold 17 (1x3).
Prokom Trefl: Jagodnik 12 (1x3), Masiulis 6 (1x3), Nemeth 17 (3x3), Wójcik 14, Dalmau 6 - Nordgaard 3 (1x3), Dylewicz 3 (1x3), Andersen 7, Bouziane 0.
Ponad 10 tys. kibiców obejrzało pierwszy w tym sezonie mecz przed własną publicznością mistrzów Euroligi w ostatnich dwóch latach. Sopocianie, którzy polecieli do stolicy Izraela bez reżysera swoich poczynań kontuzjowanego Tomasa Pacesasa, mogli się więc czuć jak w paszczy lwa.
Jednak rozpoczęli mecz bez respektu dla przeciwnika. Starali się zagęszczać strefę podkoszową, nie pozostawiając za wiele swobody rywalom w ataku. Znalazło to odzwierciedlenie w wyniku. Po prowadzeniu Maccabi 5:0, sopocianie na dłużej doszli do głosu. Zbierali piłkę po niecelnych rzutach gospodarzy, sami dziurawiąc kosz przeciwnika. Kibice nawet na moment przycichli, kiedy Prokom Trefl wypracował sobie 7-punktową przewagę - 19:12. Na parkiecie pojawił się jednak Kirk Penney. Reprezentant Nowej Zelandii przyćmił innego debiutanta w Maccabi Willie Solomona, który w ostatnich latach w barwach innych drużyn stawał na drodze sopocian w pucharach. Nowy nabytek Izraelczyków z łatwością wypracowywał sobie czyste pozycje do oddania rzutu. To głównie po jego "trójkach" Maccabi powróciło do gry, schodząc na pierwszą przerwę z przewagą.
Z upływem czasu akcje gospodarzy nabierały tempa. Coraz częściej zaczęły wychodzić im wzorcowe akcje pomiędzy dwoma bądź trzema zawodnikami, po których ręce same składały się do oklasków. Koszykarze Prokomu Trefl nie nadążali za przeciwnikiem, znajdującym się już w swoim żywiole.
Po 20 min była jeszcze nadzieja na przyzwoity wynik, ale szybko prysła niczym bańka mydlana. Trudno było nawet mieć wątpliwości, kiedy po rzucie za trzy punkty Tomasa Masiulisa, przewaga Maccabi wyraźnie stopniała - 62:53. Sytuacja szybko wróciła do normy.
W czwartej kwarcie tempo gry wyraźnie spadło. Pogodzeni z porażką sopocianie próbowali poprawić wynik, ale nawet kiedy na parkiecie pojawili się nominalni rezerwowi, nie byli w stanie wiele zrobić.
- Nie ma powodów do zmartwień - powiedział Pacesas. - Przecież połowa naszych zawodników nawet nie grała w Eurolidze. Teraz zadebiutowali, do tego jeszcze w Tel Awiwie, gdzie zwycięstwo graniczy z cudem. Dobry mieliśmy początek. Zwłaszcza Wójcik i Nemeth. Później gubił naszą obronę Penney. Potwierdził, że jest dobrym strzelcem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto