Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Makuszewski, piłkarz Lechii Gdańsk: To frajda jak mam strzelać same piękne bramki

Paweł Stankiewicz, Białystok
Maciej Makuszewski
Maciej Makuszewski Fot. Tomasz Bołt/Polska Press/dziennik Bałtycki
Maciej Makuszewski rozegrał swój 101 mecz w ekstraklasie. Uczcił go golem i zwycięstwem Lechii Gdańsk nad Jagiellonią w Białymstoku 3:0.

- Fajny jubileusz. 101 mecz zagrałem w Białymstoku, gdzie zaczynałem występy w ekstraklasie. Cieszę się, że moja drużyna zdobyła komplet punktów - mówił po meczu "Maki". - Dwa zwycięstwa z rzędu to fajna sprawa. Złapaliśmy oddech, ale nie można osiąść na laurach tylko trzeba ciężko pracować. Trener miał w piątek urodziny i zrobiliśmy mu fajny prezent. Druga połowa cieszy i tak chcemy grać zawsze. O pierwszej trzeba jak najszybciej zapomnieć, bo była zła w naszym wykonaniu. Też miałem w tygodniu urodziny i zrobiłem sobie miły prezent.

Makuszewski nie celebrował radości po strzelonej bramce drużynie Jagiellonii.

- Jak gram z Jagiellonią to staram się panować nad emocjami. Grałem w tym klubie na początku swojej ekstraklasowej kariery. Cieszę się, że na tym stadionie się przełamałem, przed moją rodziną, przyjaciółmi, znajomymi. Mam szacunek do klubu i kibiców - przyznał Maciej.

Skrzydłowy Lechii zanotował kolejne efektowne trafienie w polskiej lidze.

- Patrząc na moje bramki w ekstraklasie, to strzeliłem kilka bramek kandydujących do gola roku. Tak samo było w Białymstoku. Chciałbym strzelać też normalne gole, na przykład gdzieś nogę dostawić - śmieje się "Maki". - Ale jak mam strzelać same takie ładne, to też jest frajda.

Makuszewski musiał czekać aż do 11 kolejki, aby wreszcie wpisać się na listę strzelców w tym sezonie ekstraklasowym.

- Było już wcześniej sporo sytuacji. Od kilku spotkań czuję, że moja forma jest coraz lepsza. Może kontuzja w okresie przygotowawczym zachwiała moją formą, ale teraz będzie już lepiej. Cieszymy się na pewno ze strzelonych golil. Kiedyś to odblokowanie musiało przyjść. Nawet oprzy ostatniej bramce nie było za drużo zawodników w polu karnym, ale Grzesiek Kuświkm strzelił gola. Widać, że się przełamał, a piłka zaczyna go szukać w polu karnym. Dzięki temu atmosfera jest lepsza, a i kibice mają więcej radości. Nie działały na nas słowa trenera Michała Probierza. Oczywiście czystaliśmy, ale nie oce decydowały. Trzeba było wyjśc na boisko i pokazać, kto jest lepszy - zakończył Maciej.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto