Maciej Wośko: Porażką jest to, że oddaliliśmy się od idei stworzenia, powołania, budowania zrębów choćby - Metropolii Trójmiejskiej

1. Wydarzenie roku na Pomorzu, czyli jakie wydarzenie w największym stopniu wpłynęło na życie na Pomorzu?

Mimo wszystko, choć działo się wiele - zarówno w sporcie (długo oczekiwane i upragnione sukcesy naszych piłkarzy i koszykarzy, rugbystów, a także porażka żużlowców), w kulturze (Open’er, powołanie Muzeum II Wojny Światowej, obchody Czerwca, Sierpnia i Grudnia), w polityce (tej lokalnej – Kozłowski, Karnowski, Wądołowski, Jabłoński, Pomaska i tej euro-pomorskiej – Kurski, Cymański, Wałęsa i nawet Lewandowski), w biznesie i gospodarce lokalnej (10+ Lotosu, silny lobbing na rzecz budowy elektrowni atomowej, budowa stadionu i totalna przebudowa infrastruktury drogowej w całym województwie, szansa na Forum Gospodarcze w Sopocie) – wydarzeniem roku było moim zdaniem zamknięcie i nieudana próba sprzedaży stoczni. Skutki braku pomysłu zarówno na zakłady, produkcję, jak i tereny, a przede wszystkim rzeszę stoczniowców będziemy odczuwać jeszcze przez wiele lat.

2. Porażka roku na Pomorzu, czyli co powinno się wydarzyć, a się nie wydarzyło?[/sc]
Oddaliliśmy się od idei stworzenia, powołania, budowania zrębów choćby - Metropolii Trójmiejskiej. Zamiast ruszyć choćby kilka kroków do przodu – nadal bilet komunikacji miejskiej jest jedynym rozpoznawalnym efektem wieloletniego lobbingu na rzecz metropolii. Warszawa nam w tym nie pomoże – bo decyzjach sejmowych, już wiemy. A w Trójmieście samorządy zamiast współpracować, wymieniać się pomysłami, wspólnie planować – prześcigają się w autopromocji i wytykają faux pas…

A przed nami 2012 i 2016. To mogłyby być wielkie święta Trójmiasta właśnie. Czy będą? Dziś trudno sobie to nawet wyobrazić…

3. Skandal roku na Pomorzu, czyli co się wydarzyło mimo że wcale nie powinno?

Kylie Minogue w Gdańsku podczas koncertu z okazji 20-lecia pierwszych wolnych (częściowo) wyborów w powojennej Polsce i w bloku państw demokracji ludowej. Z perspektywy czasu wiemy już, że występ tej gwiazdy był niestety pomyłką. Straciliśmy okazję przekonania dwudziesto i dwudziestoparolatków, że w 1989 roku w Polsce wydarzyło się coś niezwykle ważnego. Jarre, Gilmour, a nawet Rod Stewart swoimi dotychczasowymi występami w Gdańsku, zdystansowali fikająca w rytmie disco Kylie. I nawet Ennio Morricone nie poprawił naszych nastrojów w sierpniu. Nauka na 2010 rok – czekamy na trzęsienie ziemi w 30-lecie powstania „Solidarności”.

4. Wydarzenie Kulturalne roku na Pomorzu, czyli jakie wydarzenie kulturalne było najważniejsze?

GDYNIA – aż trudno wymienić pojedyncze imprezy, koncerty, festiwale i zdarzenia… więc wydarzeniem kulturalnym jest według mnie Gdynia cała. Wraz z Open’erem, Tall Ship Races, Festiwalem Filmowym, deklaracją powołania szkoły filmowej, Jazz i Blues festiwalami, powstaniem Blizy, klubem Ucho… jeszcze trochę i Nadbałtyckie Centrum Kultury rozsądniej będzie przenieść do Gdyni.

5. Życzenie na 2010 r., czyli co dobrego powinno wydarzyć się w roku 2010 na Pomorzu?

Mamy szansę w sierpniu pokazać całej Europie, że w Gdańsku w 1980 roku powstał ruch społeczny, który zdemontował po pięćdziesięciu latach jałtański układ sił. Marzy mi się spotkanie bez gwizdów, opon, ustalania kolejności wizyt w stoczni i na placu Poległych Stoczniowców. Spotkanie bohaterów sprzed 30 lat, nie tylko z Polski. Choć wiemy już, że o rozsądek będzie trudno – wybory prezydenckie za pasem…

Jaki Pana zdaniem był największy sukces dziennikarzy z Pomorza w 2009 r.?

Jesteśmy w regionie pomorskim pierwszym medium informacyjnym. Kiedy widzę w trzech telewizyjnych stacjach informacyjnych, w ogólnopolskich rozgłośniach radiowych słyszę, a w Internecie przeglądam tematy pochodzące z naszych łamów – wiem, że dostarczamy naszym czytelnikom najświeższy serwis informacji z Pomorza. To sukces dziennikarzy lokalnych właśnie.