Magazyn REJSY online. Sprawdź, o czym piszą reporterzy "Dziennika Bałtyckiego" w tym tygodniu!

W najnowszych Rejsach:
Czy Ślązacy są już narodem i co mają z tym wspólnego Kaszubi? Pisarz Szczepan Twardoch napisał na Facebooku: „Pier... się, Polsko”. Dlaczego orzeczenie Sądu najwyższego wywołało na Śląsku aż taką burzę?

Franciszek Potulski opowiada o Grudniu '81 w Komitecie Wojewódzkim PZPR: Uczestniczyłem wtedy w posiedzeniach partyjnej egzekutywy, a jednocześnie miałem kontakt z moim kolegą, który ponad miesiąc ukrywał się przed bezpieką - wspomina były wiceminister oświaty.

Poza tym w numerze:
* Unikalne zdjęcia z pierwszych dni stanu wojennego w Gdańsku. Instytut Pamięci Narodowej przygotował fotograficzną kronikę stanu wojennego w Gdańsku złożoną z ponad 460 zdjęć. Wśród nich jest wiele unikatów;
* Nie ma się co pieklić o brak masła, skoro wokół wojna. Kiedy 13 grudnia 1981 roku Henryka Dobosz-Kinaszewska wróciła z Warszawy do Gdańska w mieszkaniu ni zastała ani męża, ani pięcioletniej córki;
* Wielodzietni to wcale nie patologia, tylko miłość rozsądnie dawkowana. Przy pierwszym dziecku czeka się na pierwszy krok. Przy piątym patrzy czy ma nogi. Ma? ma. To znaczy, że będzie chodzić;
* Burza mózgów w domu seniora. Na miejsce w domu pomocy społecznej Caritas czeka się przynajmniej półtora roku. Można tu spotkać 98-latkę, która rozwiązuje szarady, księdza zaczytanego w książce Małgorzaty Tusk i niewierzącego projektanta gdańskiego meczetu;
* W polskiej literaturze nie było smakoszy, poza Iwaszkiewiczem: o kogucie w winie według Pana Samochodzika, powstańczym makaronie według Mirona Białoszewskiego i innych książkowych przysmakach opowiada Bogusław Deptuła;
* Punkowa powieść o tragedii Grudnia '70. „Marynarka” Mirosława Tomaszewskiego to powieść współczesna pełna zdrad manipulacji seksu i zbrodni, zaskakujących zwrotów akcji oraz muzyki;
* Hilary Jastak: odważny ksiądz i król Kaszubów. Nawet esbecki donosiciel z zakonu franciszkanów pisał o nim: „mądry, rozsądny, dobry Polak, patriota, ale uparty”. A anegdot o ks. Jastaku starczyłoby na grubą książkę; * * Jak przejechać pół Europy bez prawa jazdy? W latach 60. takie rzeczy były możliwe nawet w uporządkowanych Niemczech zachodnich. O motoryzacyjnych perypetiach Andrzeja Szymborskiego pisze Marek Ponikowski.