Magia za 5 złotych

Sporych rozmiarów Hala Olivia przyozdobiona jest plakatami, zachęcającymi do wejścia. Bramy do świątyni metafizyki pilnuje bynajmniej nieezoteryczny ochroniarz. Po krótkim sprawdzeniu biletów jest się właściwie już tylko o krok od poznania tajemnic swojego przyszłego życia - lub też poprzednich wcieleń. 

Specjalistów rokrocznie targi gromadzą co niemiara. Wśród nich tacy, dzięki którym można m.in. zapoznać się z działaniem akupunktury, masażu khan, akupresury, z astrologią, Feng-Shui i kosmobiologią, zakupić biżuterię zdrowotną, kosmetyki naturalne i zioła, literaturę fachową oraz uczestniczyć w bezpłatnych wykładach dla gości targów.

Jednak darmowy dostęp do parapsychologicznych atrakcji nie jest podczas „Od wahadełka do gwiazd” czymś szczególnie częstym. Za 10 minut patrzenia głęboko w oczy azjatycka specjalistka z dziedziny irydologii inkasuje jedynie 27 złotych. Postawienie Tarota przez wróżkę rekomendowaną przez EZO TV to wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych, a uczestnictwo w zajęciach prowadzonych przez honorowego gościa targów, pochodzącą z Hiszpanii panią Marię Gemmę Saenz, nawet kilkuset.

Studenci z założenia nie cierpią na nadmiar gotówki, a ja nie czuję się specjalną znawczynią jeżeli chodzi o lepsze i gorsze metody poznawania własnej jaźni i przyszłości, dlatego też zdecydowałam się na „poradę specjalistyczną” dopiero wtedy, gdy mój wzrok przykuło magiczne słowo BEZPŁATNIE. Zmęczona tylko oglądaniem zbawiennych kamieni, ciasteczek na lepsze samopoczucie oraz kremów leczących wszelkie dolegliwości świata stwierdziłam, że nie mogę nie skorzystać i nie usiąść przed panią w gustownych aksamitach, przed którą właśnie zwolniło się miejsce.

Rozsiadłam się na plastykowym krzesełku i podałam jej rękę. Po przyłożeniu jej do odpowiednich wykresów i tabelek, a także pomachaniu nad nią wahadełkiem, miała być w stanie stwierdzić długość moich fal (proszę nie pytać mnie, jakich) i poradzić mi coś na moje problemy ze snem. Pytanie oczywiście nie brzmiało, czy takowe posiadam, tylko jakiej są one natury.

Najpierw dowiedziałam się, że mam energię 3500. To dużo czy mało? Norma wynosi 6000, zakomunikowała mi wróżka, błyskawicznie przechodząc nad tym faktem do porządku dziennego i kartkując dalej swoją magiczną książeczkę. Jesteś w strefie I, a Twoje łóżko stoi w strefie II – powiedziała jeszcze, po czym spojrzała mi głęboko w oczy i rozpoczęła prowadzenie ze mną następującego dialogu:

- No, kochanie, powiedz mi, która babcia Ci umarła.
- Ależ żadna, obie żyją i mają się dobrze...
(ćwierć sekundy konsternacji)

- No to nie babcia, ktoś z najbliższej rodziny, kto Ci zmarł niedawno?
- Nikt... Dziadek, ale to było 13 lat temu.
- Nie! To kobieta!
- To może mama mojej babci?(coś pomieszałam nomenklaturę rodzinną z wrażenia)
- No mama babci, to prawie jak babcia.
- Ale to właściwie była jej siostra i to było jakieś 2 lata temu...
- No widzisz! Siostra babci to ciocia-babcia, więc zupełnie to samo. No to duch tej cioci babci ppowoduje u Ciebie infekcję. Trzeba go się jakoś pozbyć! Ale nic się nie martw, to wszystko da się jeszcze załatwić, musisz tylko przyjść do naszego ośrodka radiestezji i bioterapii, zapłacić za poradę i wszystko z Ciebie wypędzimy....

Czy muszę dodawać, że wypędziłam się samodzielnie z targów najszybciej, jak to było możliwe? Jestem racjonalistką, ale jednocześnie myślę, że są osoby, którym mało racjonalne rzeczy mogą przydarzać się częściej, niż komukolwiek innemu. Jednak prawdziwa magia, jeżeli w ogóle istnieje, nie ma chyba ceny, reklamy w telewizji i nie występuje w promocjach. Co nie zmienia faktu, że rozerwać się patrząc na to, w jaki sposób ludzie usiłują zrobić z siebie bardziej mistycznych, buddyjskich i nie z tego świata, można przecież zawsze.