Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Makaron na wokandzie

ANNA SZADE
Czy z malborskiej linii jeszcze kiedykolwiek zjedzie trzydzieści rodzajów makaronu, które tutaj wyrabiano? Michel Marbot, prezes Malmy, cały czas ma nadzieję, że sąd oddali wnioski o upadłość.
Czy z malborskiej linii jeszcze kiedykolwiek zjedzie trzydzieści rodzajów makaronu, które tutaj wyrabiano? Michel Marbot, prezes Malmy, cały czas ma nadzieję, że sąd oddali wnioski o upadłość.
Smakosze od blisko roku nie mają szans na kupno choćby paczki makaronu Malma. Jednak o tym, czy malborska marka wróci do sklepów nie zdecyduje rynek, ale gdańscy sędziowie, którzy rozpatrywać będą wnioski o upadłość ...

Smakosze od blisko roku nie mają szans na kupno choćby paczki makaronu Malma. Jednak o tym, czy malborska marka wróci do sklepów nie zdecyduje rynek, ale gdańscy sędziowie, którzy rozpatrywać będą wnioski o upadłość firmy.

Niemalże w pierwszą rocznicę wstrzymania produkcji w Malmie, w Sądzie Rejonowym Gdańsk - Północ odbędzie się dziś rozprawa w całości poświęcona sytuacji malborskiej spółki. Temida rozpatrywać będzie aż trzy wnioski o upadłość producenta makaronu.
- Podczas posiedzenia sądu wyznaczonego na 4 kwietnia omawiana będzie między innymi sprawa wyboru biegłego, który wyceni majątek Malmy - informuje Rafał Terlecki, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Już przed wyłonieniem rzeczoznawcy wierzyciele podnieśli larum. Krytykują bowiem wysokość kosztów, na które biegły - proponowany przez sąd - wycenił przeprowadzenie badania i wydanie opinii na temat majątku Malmy. Mówi się, że ten audyt może wynieść nawet 1 mln zł.
- Oferta biegłego jest poważnie zawyżona - uważa Andrzej M. Mierzwa, prezes zarządu Concordia Espirito Santo Investment sp. z o.o., doradca francuskiej Alpiny, która złożyła wniosek o upadłość. - Taka usługa kosztuje w Warszawie 30-100 tys. zł, ale w Gdańsku być może jest mniejsza konkurencja. Chociaż mam nadzieję, że sąd na rozprawie pokaże wierzycielom, że otrzymał przynajmniej trzy oferty i uzasadni, dlaczego wybrał właśnie tę.
Sędziego Terleckiego dziwi takie stanowisko, bo - jego zdaniem - jest przedwczesne.
- Biegłego wyznacza sąd, biorąc pod uwagę rozmiar spółki, zakres jej działalności i rynki, na których działa. A uczestnicy postępowania mogą zgłosić zastrzeżenia do tej decyzji. Także wysokość wynagrodzenia biegłego podlega zaskarżeniu do Sądu Okręgowego przez uczestników postępowania - tłumaczy Terlecki.
Wierzyciele dziwią się, że biegły potrzebuje na wycenę majątku Malmy aż dziewięciu miesięcy. To - ich zdaniem - bardzo długo, zważywszy że bez tej opinii sąd nie może wybrać trybu postępowania upadłościowego. Sędziowie mają dwie możliwości. Pierwsza to upadłość w drodze likwidacji, co może oznaczać długi, nawet wieloletni proces sprzedaży majątku firmy, być może po kawałku. Zdaniem fachowców z branży, efekt może być taki, że makaron z logo Malmy już nigdy nie pojawi się na rynku.
Druga ewentualność to ogłoszenie upadłości w drodze układu z wierzycielami. Takie rozwiązanie zaproponowała w swoim wniosku Alpina Slavia, spółka-córka francuskiej Alpiny Savoie. Zresztą Francuzi już dawno proponowali Michelowi Marbot kupno jego firmy. Jak deklarowali, gwarantowaliby utrzymanie malborskiej marki. Jeśli więc sąd przychyliłby się do propozycji Alpiny, to spółka złożyłaby wierzycielom ofertę odkupienia długu. W ten sposób przejęłaby Malmę i wznowiła produkcję makaronu.
Na szybką decyzję gdańskich sędziów liczą pracownicy zakładu, który już dawno stoi zamknięty na kłódkę. Od tempa pracy Temidy zależy bowiem, jak szybko załoga dostanie zaległe wynagrodzenia. Nikt z Malmy od września ubiegłego roku nie otrzymał nawet złotówki po tym, jak miesiąc wcześniej Bank Pekao SA, największy wierzyciel spółki, zablokował konta firmy Michela Marbota.
- Dopóki rozprawa upadłościowa nie zakończy się ostateczną decyzją, nie mamy możliwości ubiegania się o nasze wynagrodzenia z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych - mówią pracownicy.
Czas nie działa także na korzyść malborskiej marki. Im dłużej nie będzie obecna na rynku, tym trudniej będzie jej z powrotem znaleźć się na sklepowych półkach z makaronem. Michel Marbot, prezes Malmy, cały czas ma nadzieję, że sąd oddali wnioski o upadłość. Dlatego wciąż na własną rękę poszukuje kapitału, dzięki któremu firma spłaciłaby największe długi i mogłaby kontynuować swoją działalność. Marbot przez ostatnie miesiące starał się poruszać niebo i ziemię, by zwrócić uwagę na kłopoty Malmy. Mimo zainteresowania sprawą malborskich i pomorskich samorządowców, miejscowych polityków i ludzi z pierwszych stron gazet, do dzisiaj nie udało mu się przełamać trwającej od kilkunastu miesięcy złej passy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto