Mała Tamara z Gdańska cierpi na białaczkę. Wesprzyj kosztowną, nierefundowaną terapię

To było jak uderzenie młotem. Diagnoza: białaczka. W piątek 30.10.2020 r. Tamara razem z mamą musiały zostać w Klinice Pediatrii, Hematologii i Onkologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Ze względu na Covid-19, ja przez 22 dni mogłem zobaczyć je tylko przez szybę – wspominał w grudniu 2020 roku Pan Tomasz – tata dziewczynki, kiedy na szeroką skalę, rozpoczęły się – wciąż trwające - poszukiwania jej „genetycznego bliźniaka”.

Od tego czasu, dziś już 2-latka, z zatroskanymi rodzicami krąży między szpitalem i gdańskim mieszkaniem, gdzie wychodzi „na przepustkę”. Dni i miesiące w kalendarzu odmierzają kolejne punkcje, biopsje, chemioterapie i wyniki badań. Dziewczynka bardzo dzielnie znosi walkę z chorobą, a ostatnio na horyzoncie pojawiła się nowa nadzieja: blincyto. To preparat stosowany w chemioterapii, którego zakup nie podlega jednak refundacji, a cena zwala z nóg – 60 tysięcy złotych za terapeutyczny cykl trwający 28 dni.

- Preparat chcę zamówić jak najszybciej. Pani doktor, która prowadzi Tamarę musi ustalić dawkę odpowiednią dla jej masy ciała. Leczenie trwa właściwie 24 godziny na dobę – tłumaczy Pani Teresa, mama Tamarki. - Ta „chemia” nie jest tak szkodliwa, jak inne, nie wyniszcza organizmu w takim stopniu. Nie ma więc w związku z tym tak dużej obawy ze względu na komplikacje. Choć na samym początku, wystąpić mogą neurologiczne problemy, to Tamarka nieźle znosiła wcześniejszą terapię i wierzymy, że się uda – zaznacza.

Niezbędne minimum udało się uskładać do poniedziałku 30 sierpnia 2021 roku. Jednak licznik publicznej zbiórki wciąż bije, a każda złotówka, która do czwartku 2 września trafi na konto, wesprze leczenie dziewczynki. By pomóc wystarczy trochę serca i parę kliknięć, na początek TUTAJ.