Mali i duzi bawili się na charytatywnej imprezie w Skate Plazie

Jazda na deskorolkach i rowerach, pokazy break dance i aikido, występy taneczne oraz wokalne – to wszystko działo się wczoraj na Skate Plazie w Gdańsku Przymorzu podczas akcji Summer Skate Show na rzecz małych pacjentów z oddziału dziecięcego Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza w Gdańsku.

Pomoc nieuleczalnie chorym dzieciom była priorytetem, ale impreza miała jeszcze jeden cel.
– Naszym zamierzeniem było pokazanie, że chłopcy, którzy jeżdżą na deskorolkach i rowerach, to nie wandale czy łobuzy, tylko ludzie z pasją – podkreślają Asia Renachowska i Natalia Fiala z gdańskiego Gimnazjum nr 25, które zorganizowały imprezę.
Zuzię, czterolatkę z Gdańska rozbawił pokaz break dance. Taniec w wykonaniu Meksa zatrzymał także o kilkadziesiąt lat starszego od Zuzi Edwarda Króla z Gdańska. – Pierwszy raz widzę coś takiego na żywo i nie powiem, że mi się to nie podoba – podziwiał Edward Król.
Wiele osób zaglądało na Skate Plazę przypadkiem. Państwo Wilczuk z Gdańska także podeszli bliżej, aby przyjrzeć się rowerowym ewolucjom.
– Podoba nam się to, ale to takie niebezpieczne, tak łatwo się przy tym potłuc – mówią państwo Wilczuk.
Niestety, trochę w tym racji. Mariusz Siekierski, student Politechniki Gdańskiej, jedną trzecią doby spędza na rowerze. Tym razem jednak stał obok swojego bmx-a. Podczas wykonywania ewolucji na poręczy złamał kość śródręcza. Jednak to dla niego nie tylko hobby. To styl życia.
Niektórzy krzyczą, że to bezsensowny młodzieńczy wybryk, ale innym się podoba.
– Ostatnio podeszła do nas pani po pięćdziesiątce i powiedziała, żebyśmy tylko nie przestawali tego robić – wspomina Mariusz Siekierski. – Rower to była moja pierwsza miłość i nadal jest... to moja księżniczka – dodaje.