Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Markowy produkt

Grzegorz Landowski
Fot. Adam Warżawa
Fot. Adam Warżawa
Dwadzieścia lat minęło... Trudno uwierzyć, że aż tyle. Że, skrzyknięta w 1982 roku przez dyrygenta Wojciecha Rajskiego grupa 19 zapaleńców dała początek orkiestrze, która dziś jest jedną z najlepszych filharmonii ...

Dwadzieścia lat minęło... Trudno uwierzyć, że aż tyle. Że, skrzyknięta w 1982 roku przez dyrygenta Wojciecha Rajskiego grupa 19 zapaleńców dała początek orkiestrze, która dziś jest jedną z najlepszych filharmonii kameralnych w Europie, i która nieprzerwanie koncertuje pod tą samą batutą.

Zresztą nie mogło być inaczej. Mimo że nazwa zespołu z pierwotnej Orkiestra Kameralna Wojciecha Rajskiego pod dwóch latach zmieniła się na Polską Filharmonię Kameralną (do kwintetu smyczkowego dokooptowano grupę dętą) to dla wielu z nas pozostała ona po prostu Orkiestrą Rajskiego. Nazwisko dyrygenta stało się marką produktu, gwarantującą najwyższą jakość, dodajmy - marką rozpoznawaną dziś nie tylko w Polsce. A owa jakość bierze się z ciężkiej pracy kilkunastu muzycznych indywidualności, wspartej tym samym zapałem i umiłowaniem muzyki, co przed 20 laty (choć z tamtego składu pozostali tylko Bożena Budzich, Bogusław Fuchs, Karol Jurewicz i koncertmistrzyni Anna Wieczerzak). Słuchać ich i grać z nimi to czysta przyjemność. O tym pierwszym mogła się przekonać publiczność na sobotnim koncercie jubileuszowym, a o drugim - soliści - niemieckie rodzeństwo wirtuozów klarnetu - Sabine i Wolfgang Meyer. Muzyków grających na klarnecie prawie się dziś nie spotyka. Jego brzmieniem zachwycał się już Mozart (wprowadził go do swojej Symfonii Paryskiej i potem do innych utworów), lubił go także "ojciec" romantycznej orkiestry Carl Maria von Weber. W jego kwintecie B dur op. 34 Sabine Meyer wspinając się na szczyty wirtuozerii pokazała, jakie pokłady ekspresji drzemią w tym instrumencie. Klasę pokazał również jej brat - Wolfgang w concertinie op. 26 tego samego kompozytora, a także później - towarzysząc siostrze w duecie i wskrzeszając zapomniany dziś konzertstueck nr 1 w wersji orkiestrowej op. 113. F. Mendelssohna - Bartholdiego. Artysta grał na basethornie - odmianie klarnetu, z racji osobliwego kształtu w Polsce zwanej "krzywonosem". Dla mnie jednak bohaterem wieczoru była orkiestra, która oprócz partnerowania solistom zagrała jeszcze dwa utwory, prezentując dwa różne oblicza - precyzję detalu i klasyczny umiar we wczesnej symfonii C dur KV 200 Mozarta oraz... swoje specialite de la maison, czyli urzekającą serenadę op. 2 młodopolaka Mieczysława Karłowicza, w interpretacji porywającej i wzruszającej zarazem.
Maestro Rajski (który świętuje 30 lat pracy artystycznej) chce prowadzić swoją orkiestrę przez kolejnych 20 lat i z góry zaprosił wszystkich na srebrny jubileusz. Trzymamy kciuki.

Kim są

Orkiestra Kameralna Wojciecha Rajskiego powstała w 1982 r. Od 1984 znana pod nazwą Polska Filharmonia Kameralna Sopot. Zespół koncertował w Europie, USA, Japonii i w Chinach. Grał z najwybitniejszymi solistami, m.in. M. Roztropowiczem, M. Maiskym, N. Gutman. Jego dyskografia liczy ponad 30 płyt. Mecenat nad zespołem sprawują władze Sopotu i Bałtycka Agencja Artystyczna. Wojciech Rajski od 1993 roku szefuje także Polskiej Orkiestrze Radiowej w Warszawie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto