Śledzie maszerują przez Zatokę już od 2002 roku, pomimo licznych utarczek z ekologami, którzy zarzucali uczestnikom płoszenie fok i ptaków, marsz przechodzi zawsze tą samą trasą - przez pas płycizn sięgający z Kuźnicy na Półwyspie Helskim do Rewy. W pierwszej edycji Śledzia szło zaledwie czterech śmiałków, w XIII edycji była ich już setka. Tyle bowiem wynosi limit uczestników - warto więc pomyśleć o wcześniejszym zapisaniu.
Czytaj też: Bieg Europejski w Gdyni. Ruszają zapisy, chcą pobić rekord
Zapisać można się na stronie www.marszsledzia.pl/zapisy. Udział w marszu kosztuje 120 zł, a na nowych uczestników czeka "Pasowanie na Śledzia". Kiedyś było to jedzenie surowej ryby, obecnie chrzest ma już trochę delikatniejszą formę. Dodatkowo w tym roku, po raz pierwszy oprócz marszu 16 sierpnia, będzie można przez cały weekend brać udział w innych, zaplanowanych atrakcjach po obu stronach Zatoki. W planach są wystawa fotografii, degustacja ryb i festyn.
W przypadku jeśli zgłosi się więcej osób niż jest miejsc w marszu, przeprowadzone zostanie głosowanie, które przydzieli uczestników do grup - 40 miejsc dla nowicjuszy, 30 dla weteranów, którzy maszerowali już wcześniej. Pozostałe miejsca przeznaczone są dla organizatorów, ratowników oraz osób zgłaszających się "Last minute" (10 miejsc).
Jak na swojej stronie piszą organizatorzy, marsz nie jest wyścigiem a imprezą rekreacyjno-sportową i składa się z czterech etapów: wiary, syndromu Mojżesza, próby i byle do brzegu. Etap "wiary" to moment wejścia do wody i oddalania od Półwyspu Helskiego. Trzeba kawałek przepłynąć i uwierzyć, że będzie się jeszcze miało grunt pod nogami. Syndrom Mojżesza to etap, w kótry uczestnicy maszerują przez płyciznę, po obu stronach mając wodę jak biblijny prorok. Na tej części trasy można podziwiać wraki statków.
Etap trzeci stanowią próby - jedzenie specjalnie przygotowanego śledzia i wypicie marynarskiego napoju - tylko dla śmiałków! Etap ostatni "byle do brzegu" jest najtrudniejszy - uczestnicy muszą pokonać tak zwaną "glębinkę" o szerokości od 700 do 1400 m, w zależności od stanu wody w danym roku. Ten odcinek pokonuje się w wodzie, ciągniętym na linie za kutrem rybackim (po 10 osób na kuter) lub na pokładzie łodzi.
__Coroczny marsz organizowany jest także w wersji ekstremalnej, czyli zimowej. Warto jednak zacząć od wersji dla nowicjuszy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?