Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marszałek skontrolował Wojewódzką Przychodnię Skórno-Wenerologiczną

Jolanta Gromadzka- Anzelewicz
G. Mehring
Świeżo wyremontowane gabinety, jeszcze pachnące farbą, kafelki na ścianach, podłogi wyłożone specjalną, antybakteryjną wykładziną.

Wojewódzka Przychodnia Skóro-Wenerologiczna rozpoczęła pracę w nowej siedzibie - w budynku dawnego Szpitala Kolejowego, należącego obecnie do Pomorskiego Centrum Traumatologii. Wczoraj bez zapowiedzi wpadł tam z kontrolą marszałek Mieczysław Struk. Chciał sprawdzić, czy warunki, w jakich pracują tu lekarze a na wizytę oczekują pacjenci, są takie, jak obiecywała dyrekcja szpitala oraz podległa mu dyrekcja Departamentu Zdrowia. Nie był zachwycony, nie ukrywał, że najbardziej poruszyła go panująca w przychodni ciasnota. Marszałek zapowiedział, że będzie szukał dla wszystkich działających tu poradni większej siedziby.

- Mamy do dyspozycji dwa gabinety i jeden "rotacyjny" - relacjonuje dr Ewa Zarazińska, specjalista dermatolog. Do dzisiaj nie ma gabinetu zabiegowego. Zdaniem innej lakarki - warunki socjalne w nowym miejscu są fatalne. Jeden maleńki pokoik dla pracowników wszystkich poradni przyszpitalnych, jedna toaleta dla personelu. Nie ma szatni dla lekarzy, pod nogami "zgrzyta" piach, bo z powodu braku osoby do sprzątania nikt tu nawet nie zamiata. Na wizytę u lekarza pacjenci czekają w bardzo trudnych warunkach, maleńka, ciasna poczekalnia nie ma okien, wczoraj było w niej potwornie duszno. Jedyne co chwalą pacjenci to dobry dojazd, bo przychodnia nadal pozostała w centrum miasta.

- Niestety, szpital nie jest z gumy - tłumaczył marszałkowi Zbigniew Krzywosiński, zastępca dyrektora Pomorskiego Centrum Traumatologii ds. medycznych. Wkrótce sytuacja powinna się jednak poprawić, bo całe archiwum zawierające również karty chorych przeniesionej przychodni, przeprowadzi się piętro wyżej. Na parterze przybędzie miejsca.

W trakcie montażu jest też system wentylacji, co daje nadzieję, że pacjenci będą mieli czym oddychać.

- Musimy najpierw uporządkować problemy własnościowe naszych placówek, bo to fundament - twierdzi marszałek Struk. - To proces długotrwały, ale gdy się zakończy, warunki pracy wszystkich poradni powinny się radykalnie poprawić. Być może w przyszłości uda się je przenieść np. do Szpitala Studenckiego. Na razie jednak trwają intensywne prace nad wspólnym projektem Politechniki Gdańskiej - właściciela nieruchomości i Urzędu Marszałkowskiego, który w Studenckim prowadzi szpital. Przyszłosć tej placówki nie jest jasna.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto